Bieżący sezon nie należy do udanych w wykonani Taia Woffindena. Brytyjczyk w PGE Ekstralidze od samego początku nie potrafi znaleźć dobrej wysokiej formy. Już poprzedni rok nie był dla niego najlepszy. Z lidera drużyny właściwie stał się zawodnikiem drugiej linii, ale w klubie postawiono na Tajskiego. Wrocław musiał opuścić Piotr Pawlicki. Pewnie ta decyzja odbija się czkawką wrocławskim działaczom.

Obaj zawodnicy osiągają zupełnie rozbieżne wyniki w polskiej lidze, o czym już pisaliśmy. Obecnie Piotr Pawlicki zajmuje 24 miejsce na liście najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Jego średnia to 1,706 pkt/bieg – w ubiegłym sezonie było to 1,701 pkt/bieg. Tak więc minimalny progres, ale co ważne zawodnik Falubazu nie jedzie gorzej niż w ubiegłym sezonie. Tai Woffinden w 2023 roku zajął 17 miejsce wśród najlepszych zawodników polskiej ligi ze średnią 1,963 pkt/bieg. Obecnie po ośmiu meczach Brytyjczyk ze średnią 1,441 pkt/bieg jest 39 na 71 żużlowców, którzy wystartowali w tym sezonie w polskiej lidze.

Tai Woffinden to bardzo ciekawy przypadek. Podobnie jak w PGE Ekstralidze bardzo słabo radzi sobie w SGP. Natomiast Tajski jest zupełnie innym zawodnikiem w rywalizacji na Wyspach Brytyjskich. W lidze jest liderem swojego klubu, a ostatnio w Manchesterze o mały włos nie został po raz kolejny indywidualnym mistrzem Wielkiej Brytanii.

Niedawno Tajski wymienił swoich mechaników, którzy od lat byli w jego teamie. To byli fachowcy, którzy przygotowywali mu motocykle jeszcze w czasach gdy był indywidualnym mistrzem świata.

Podczas ostatniego meczu ligowego Sparty w Zielonej Górze reporterka Canal+ zapytała Woffindena o zmiany mechaników w jego teamie. Brytyjczyk odpowiedział krótko: To nie wasz interes.

Całą sprawę skomentował nasz były zawodnik i były Narodowy Marek Cieślak:
Na grzeczne pytania, a zwłaszcza gdy zadaje je kobieta, to się grzecznie odpowiada, a jak się tego nie potrafi, to się udaje, że się nie rozumie pytania. Wielu obcokrajowców, podobnie jak Woffinden, dorobiło się w Polsce dużych pieniędzy. Niestety, ale teraz mają nas gdzieś. Oczywiście nie wszyscy. Wielu jednak nas lekceważy.

Cieślak dodaje też, że on startując w Anglii nie mógłby sobie pozwolić na taką nieelegancką odpowiedź:
Nie, bo mój szef by mnie opierdzielił. W Anglii chodziło oto, aby być miłym i przyciągać kibiców na stadion i interesować ludzi żużlem. Musieliśmy być sympatyczni i uśmiechnięci. A Tai chyba nie zdawał sobie do końca sprawy, że transmisję ogląda mnóstwo ludzi, którzy zapłacili pieniądze, które zarobi między innymi on. Na dodatek taka odpowiedź idzie w eter i wszyscy o niej dyskutują. Nie wiem, do czego ona była mu potrzebna. Zwłaszcza, że guzik w tym sezonie jedzie. Zresztą co to za wielka rzecz odpowiedzieć, kto pracuje w jego teamie? To jakaś wielka tajemnica? Poza tym jest zawodnikiem, osobą publiczną i musi być świadomy, że kibice chcą wszystko wiedzieć. A kibicom należy się szacunek. Tai ani się obejrzy, a za chwilę sam może być lekceważony. Ponadto za chwilę może mieć inne problemy. Patrząc na jego dyspozycję, to za rok może nie być chętnego, aby w PGE Ekstralidze go wziąć.

Nasz były Narodowy podsumował swoją wypowiedź w sposób następujący:
PGE Ekstraliga jest najlepszą ligą świata. W koszykówce wszyscy mażą o NBA, a w żużlu właśnie o PGE Ekstralidze. – Pamiętajmy, że jako kraj nie jesteśmy bogaci, ale żużlowcom zza granicy płacimy miliony. Dlatego choćby z tego tytułu z ich strony należy nam się chociaż szacunek. Niektórzy z zawodników doceniają, że jeżdżą w najlepszej lidze świata, mogą się dorabiać, zarabiać godne pieniądze, ale inni niestety nie.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl