W miniony weekend w trzech europejskich miastach odbyły się eliminacje do tegorocznego cyklu SGP2. Awans uzyskało po czterech najlepszych żużlowców z każdego turnieju. Trzy kolejne miejsca miała przyznać FIM. Właśnie organizatorzy cyklu przydzielilii trzy dzikie karty. Do gry o tytuł dodatkowo weszli Duńczycy: Mikkel Andersen, Villads Nagel oraz Polak Bartosz Bańbor. W sezonie 2024 w SGP2 będziemy oglądać przedstawicieli Polski, Szwecji, Danii, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Ukrainy i Norwegii. W rywalizacji o tytutuł młodzieżowego mistrza świata juniorów najwięcej przedstawicieli mają Duńczycy – 5, oraz Polacy – 4.
Dzikiej karty nie dostali przedstawiciele takich krajów jak Słowenia, Stany Zjednoczone, Austria czy też Australia Przedstawicieli tych krajów próżno szukać w stawce 15 zawodników rywalizujących o tytuł IMŚJ. A to wszystko zapewne w związku z polityką władz żużlowych zmierzającą do poszerzenia geografii speedwaya. Naprawdę trudno nadążyć za tymi z FIM.
Turnieje zostaną rozegrane w Malilli, Rydze oraz Toruniu. Pierwsza runda już w najbliższy piątek 14 czerwca.
Lista startowa 2024 FIM SGP2:
785. Nazar Parnitskyi (Ukraine)
355. Sebastian Szostak (Poland)
43. Casper Henriksson (Sweden)
388. Bastian Pedersen (Denmark)
505. Wiktor Przyjemski (Poland)
117. Jesper Knudsen (Denmark)
110. Jakub Krawczyk (Poland)
545. William Drejer (Denmark)
999. Mathias Pollestad (Norway)
144. Francis Gusts (Latvia)
22. Leon Flint (Great Britain)
243. Philip Hellström-Bängs (Sweden)
137. Bartosz Bańbor (Poland)
108. Villads Nagel (Denmark)
97. Mikkel Andersen (Denmark)
Rezerwowi:
28. Slater Lightcap (USA)
31. Tate Zischke (Australia)
89. Dan Thompson (Great Britain)
609. Sebastian Kössler (Austria)
226. Anze Grmek (Slovenia)
Komentarz redaktora Bartłomieja Czekańskiego z jego mediów społecznościowych do całej kuriozalnej sytuacji w związku z przyznaniem stałym dzikich kart w cyklu SGP2. Trudno się z tym nie zgodzić:
Szefowie żużlowej GP mają chyba coś z głową. Żeby poszerzyć geografię speedwaya, to do tegorocznego cyklu dołożyli kilka ogórków. Przy kontuzji Doyle’a, fatalnej formie Madsena i Lingrena oraz dominacji Zmarzlika, to tam nie na czym oka zawiesić. Z kolei, w GP2 do 21 lat, zamiast w ramach poszerzania geografii czarnego sportu dać dziką kartę Australijczykowi, to dokooptowali przy zielonym stoliku m.in. kolejnych dwóch Dunów i następnego Polaka. I naszych oraz Hamletów jest tam teraz od chuja! Czterech i pięciu! Rozumiecie coś z tego? Raz tak, a raz tak? Jak zawieje wiatr? Przecież ci granatowomarynarkowi sami zaprzeczają sobie! To miotający się dyletanci nie mający żadnej jednolitej strategii rozwoju speedwaya!