Po wygranym meczu z Cellfast Wilkami Krosno, Artem Łaguta udzielił wywiadu dla speedwayekstraligi.pl

Zawodnik mający polski paszport na początku powiedział o rywalizacji na krośnieńskim owalu:

Raz tutaj jechałem i nie powiem, że były to udane zawody.W 2015 roku? Teraz pierwsze trzy biegi były ok, potem trochę gorsze. Taki tor – kto wygrał start, rozegrał dobrze pierwszy łuk, to wygrywał bieg.

Łaguta zauważył bardzo dobrą postawę w Krośnie Taia Woffindena:

Może to inne silniki. Nie wiem, czy trudno się tak spasować. Mi jakoś na tym torze takich manewrów nie udawało się wykonywać. Tai to robił dobrze, dobrze jechał.
Nie, nie mówię, że nie lubię. Tarnów to był trochę inny tor, niż ten w Krośnie. Tutaj bardziej krawężnik, a w Tarnowie bardziej szeroka chodziła. Najważniejsza jest jednak wygrana zespołu, punkty zdobyte i jedziemy dalej.

Zostały cztery kolejki do zakończenia pierwszej rundy PGE Ekstraligi. Wielu nie tylko kibiców nie może doczekać się porażki Betard Sparty.

W niedzielę zobaczymy. Jedziemy do Częstochowy. Nie wiem, czy to trudny wyjazd, ale czujemy, że jest wszystko ok. Idziemy do przodu cały czas, wygrywamy kolejne mecze. Najważniejsze przed nami są mecze w play-off.
Mi się nawet wydaje, że występowanie w tak silnej drużynie jaką jest Betard Sparta jest właśnie trudniejsze Cała piątka jedzie bardzo dobrze. Mamy silną drużynę i przez to ciężko jest zdobywać same trójki. Inaczej jest jak występujesz w słabszej ekipie i zdobywasz więcej punktów.

Artem nie ukrywa, że nadal zainteresowany jest rywalizacją z najlepszymi zawodnikami na świecie:

Oczywiście. Chciałbym wrócić do Grand Prix, a na razie to co? Czekamy na rozwój sytuacji.

Źródło: speedwayekstraliga.pl