W ubiegłym sezonie głośno było o pewnym silniku. Motor zmienił właściciela, w niekoniecznie wiadomy i zgodny z prawem sposób. Rzeczony sprzęt należał do Krzysztofa Lewandowskiego a został znaleziony w teamie Patryka Dudka. Zresztą Duzzers osiągał bardzo dobre wyniki na tej jednostce napędowej.

Po tym jak sprawa ujrzała światło dzienne silnik został zdeponowany na policji. Jednak Krzysztof Lewandowski otrzymał tę jednostkę napędową jeszcze przed rozpoczęciem obecnego sezonu żużlowego. Potwierdza to prezes Apatora Ilona Termińska:
Faktycznie otrzymaliśmy zarekwirowany silnik, po czym praktycznie od razu przekazaliśmy go Krzysztofowi Lewandowskiemu. Z tego co wiemy, to wciąż go używa. Nie chcę jednak komentować sprawy.

Wiadomo też, kto został oskarżony w sprawie kradzieży silnika z warsztatu Krzysztof Lewandowskiego. Otóż okazało się, że po przeprowadzonym przez policję dochodzeniu, ustalono iż sprawcą kradziezy jest były mechanik młodzieżowca Apatora Toruń.

Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, powiedział: Postępowanie prokuratury zakończyło się skierowaniem do Sądu Rejonowego w Toruniu aktu oskarżenia przeciwko Maciejowi M. o czyn z art. 278 par. 1 Kodeksu karnego, czyli kradzież rzeczy ruchomych. Przedmiotem kradzieży były m. in. motocykle żużlowe, akcesoria, części i silnik GM 372. Wskazany silnik posiadał zmienione numery. Sprawa nie została jeszcze zakończona przed sądem.

Gwoli wyjaśnienia należy dodać, iż żaden zarzut nie został postawiony Patrykowi Dudkowi, ani nikomu z jego teamu.