Urodzony 17 czerwca 1931 r w Wilnie Tadeusz Teodorowicz po wojnie znalazł się w Gdyni. Tam w 1950 roku startował w Gwardii Gdynia. Ale już w 1951 r przenosi się do Wrocławia i startuje w Spójni (Ślęzy, Sparcie) Wrocław. W stolicy Dolnego Śląska jest jednym z liderów ligowej drużyny.

Wrocławianie należą wówczas do czołowych ekip w rozgrywkach o drużynowe mistrzostwo Polski. Teodorowicz wraz ze Spartą zdobywa trzy srebrne (1954, 1956 i 1957) oraz trzy brązowe (1952, 1953, 1955) medale DMP. Trzy razy startuje w finałach indywidualnych mistrzostw Polski, ale nie zdobywa medalu. W 1955 zajmuje ósme miejsce. Rok później jest szósty, a w 1957 r w Rybniku ponownie zajmuje szóstą lokatę.

W komunistycznej Polsce Teodorowiczowi żyło się dostatnio. Miał etat w fabryce we Wrocławiu, a dzięki premiom z zagranicznych startów kupił kabriolet. – Takiego auta nie miał nikt w mieście, tylko UB, ale w wersji limuzyny. To był taki samochód, że dziewczyny same do niego wskakiwały – opowiadał dziennikarz z Wrocławia.

Gdy siadał za kierownicę, zakładał białe rękawiczki. Nosił modne ciuchy. – Flakon wody kolońskiej zużywał w dwa dni – wspominał jeden z żużlowców.

W lecie 1958 r. żużlowcy Sparty wyjechali na kilka test meczy do Holandii. Po ostatnich zawodach w Amsterdamie cała ekipa poszła do kina na film „Most na rzece Kwai”.

Po seansie w kinie nie było już Teodorowicza. Przeszukanie kina nie przynosi rezultatu. W hotelu koledzy Tadeusza znajdują napisaną przez niego kartkę. Według jednej wersji poinformował trenera, że nie wraca do kraju i przeprosił go za kłopoty. Według innej – naubliżał kolegom od komunistów.

Na początku lat 50-ych Bronisław Ratajczyk wspólnie z Władysławem Dmochowskim, Henrykiem Czekańskim, był współzałożycielem wrocławskiej Sparty, klubu – wówczas nie tylko żużlowego.

W 1958 w Holandii to właśnie „Bruno” był kierownikiem całej ekipy, która wyjechała do Holandii. Odpowiedzialnym oddalenia się od ekipy Teodorowicza (nieupilnowania dorosłego człowieka?) uznano Bronisława Ratajczyka. I tak oto Ratajczyk musiał opuścić Wrocław i od 1958 r Bruno znalazł się w Polonii Bydgoszcz. (czy to było za karę?).

A w ludowej ojczyźnie żużlowiec z Wrocławia automatycznie był już wtedy wyklętym zdrajcą, który dał drapaka za granicę i „zaprzedał się imperialistom”.

Po ucieczce Teodorowicza jego koledzy zaczęli łączyć fakty. Przypomnieli sobie, że Teodorowicz zabrał na tournée kilka pokaźnych walizek. A tuż przed wyjazdem z Polski sprzedał auto.

W Holandii Teodorowicz został skierowany do pracy na roli. Zamiast wyścigów na torze musi kopać grządki i pielęgnować tulipany. Tam też awanturuje się za co trafia do aresztu. Dzięki pomocy holenderskiego żużlowca i jego wstawiennictwu u królowej, Teodorowicz dostaje holenderski paszport i w kwietniu 1959 r wyjeżdża do Anglii. Tam wreszcie może kontynuować swoją wielką pasję jaką jest żużel. Trafia do drużynowych mistrzów Anglii z 1957 ekipy Swindon Robins. Na Wyspach nie ma lekko. Komunistyczna „sprawiedliwość” i tam go dosięga. Peerelowskie władze PZMot interweniują w Międzynarodowej Federacji Motocyklowej. Chcą zawieszenia w startach Teodorowicza. Robi się ogromny szum wokół Polaka. Ostatecznie były wrocławski zawodnik może startować na Wyspach Brytyjskich.

Był solidnym zawodnikiem, startując w Swindon, między innymi obok legendarnego Nowozelandczyka Barry Brigssa, Martina Ashby, czy MikeBroadbanksa. Prezentował się na tyle dobrze, że mając paszport brytyjski został reprezentantem swojego nowego kraju!

Czterokrotnie (1960, 1961, 1963, 1964) Teodorowicz startował w eliminacjach indywidualnych mistrzostw świata. Największy sukces jako Brytyjczyk odniósł w 1963 r., kiedy to zajął IX miejsce w eliminacjach brytyjskich i zakwalifikował się, jako zawodnik rezerwowy, do finału światowego, rozegranego na stadionie Wembley w Londynie. Tadeusz był także dwukrotnym finalistą indywidualnych mistrzostw Wielkiej Brytanii (1963 był dziewiąty, a rok później 16)

W Anglii żeni się po raz drugi z Polką, która trafiła na Wyspy wraz z armią Andersa. Udaje mu się kupić trochę ziemi i tam planuje wybudować warsztat. – Mam rodzinę, biznes, więc szczęście mi dopisuje – powiedział w jednym z wywiadów w Anglii. Myśli o zakończeniu kariery. Ma już 33 lata i 1964 ma być ostatnim rokiem jego występów na żużlu.

1 września 1964 roku Teo startuje w barwach Swindon w meczu z West Ham. Dwa razy jest na mecie trzeci, a raz czwarty. Próbuje odwrócić kartę w ostatnim biegu. Wysuwa się na czoło i prowadzi przez cały dystans. Na czwartym okrążeniu wchodzi w ostatni wiraż. Meta jest blisko. Wystarczy wyjść z zakrętu i docisnąć gaz. Ale nagle motocykl zawodzi. Polak wpada w poślizg i uderza głową w bandę.

Pierwsza diagnoza jest uspokajająca: tylko wstrząs mózgu. Dopiero w szpitalu okazuje się, że żużlowiec ma pękniętą czaszkę. Lekarze przez 142 dni walczą o jego życie. Teodorowicz nie odzyskuje przytomności. Zmarł 21 stycznia 1965 r. w londyńskim szpitalu London Hospital.

Gdy doszło do wypadku, jego córka z drugiego małżeństwa miała dwa miesiące. Zna ojca tylko ze zdjęć. 

Osiągnięcia Teodorowicza w DMP:

RokWiekKlasaMBPunktyŚr/bieg
195120Ekstraliga496.00.667
195221Ekstraliga61830.01.667
195322Ekstraliga72141.01.952
195423Ekstraliga144161.01.488
195524Ekstraliga103059.01.967
195625Ekstraliga1352122.02.346
195726Ekstraliga1257133.02.333
195827Ekstraliga62751.01.889
Razem8 sezonów722555031,973