Po tym jak rozpętała się burza po zerwaniu współpracy z klubem żużlowym, Ryszard Kowalski wydał obszerne oświadczenie, w którym wyjaśnia całą nagłośnioną w mediach sytuację. Ryszard Kowalski Racing przygotowuje silniki dla najlepszych żużlowców na świecie.

Wśród żużlowców jest najbardziej cenionym tunerem, a z jego jednostek podczas zawodów korzystają min. zawodnicy Sparty Wrocław: Tai Woffinden, Maciej Janowski, Artem Łaguta, a także Indywidualny Mistrz Świata Bartosz Zmarzlik.

W ostatnią sobotę bardzo głośno zrobiło się z powodu informacji, która obiegła cały żużlowy światek. Otóż Ryszard Kowalski poinformował o zerwaniu współpracy z klubem ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz. Swoją decyzję uzasadnił tym, iż w klubie z Grudziądza jego silniki udostępniane są dwóm seniorom drużyny.

Po szumie medialnym jaki rozpętał się po tej decyzji, Ryszard Kowalski w poniedziałek w mediach społecznościowych przedstawił całą sytuację i wyjaśnił dlaczego zerwał współpracę z klubem PGE Ekstraligi.

Oto treść oświadczenia:

Skala zainteresowania informacją o zakończeniu współpracy z jednym z klubów ekstraligi jest już stanowczo za duża. Niekończące się domysły, artykuły i komentarze spowodowały, że czujemy się zobowiązani żeby tę sytuację jak i naszą decyzję państwu lepiej zobrazować, a temat z naszej strony zakończyć.

Współpraca naszego teamu z klubami jest jasna i klarowna. Nie przygotowujemy silników dla seniorów, a jedynie dla juniorów. Powód nr 1: seniorzy podpisując umowę z klubem i otrzymując pieniądze na przygotowanie powinni być zobowiązani, aby samodzielnie zorganizować sobie silniki dostosowane do ich możliwości. Powód nr 2: chcemy wspierać młodych zawodników, którzy zwyczajnie nie są w stanie zapewnić sobie z własnych środków nowych jednostek i ułatwić im dostęp również do sprzętu wychodzącego spod naszej ręki. Trzymamy się tej zasady ze względu na wiele różnych aspektów. Liczba seniorów w PGE Ekstralidze oraz zawodników z cyklu SGP współpracujących z naszym teamem jest ograniczona. Co jest bardzo istotne zarówno dla nas jak i dla samych zawodników. Stawiamy w naszej pracy na dobry kontakt z zawodnikiem i bieżący feedback z jazdy żeby sprostać ich oczekiwaniom i dopasować silniki pod ich indywidualne preferencje. Jednocześnie chcemy zapewnić zawodnikom dostęp do ograniczonej ilości silników, które są przez nas przygotowywane.

Jest nam niezmiernie przykro, że w takich okolicznościach kończymy naszą wieloletnią i dotychczasowo wzorową współpracę z Grudziądzkim klubem. Jednocześnie jednak mamy swoje zasady i mocno się ich trzymamy. Dla niektórych mogą być niezrozumiałe, ale nam i naszym zawodnikom ułatwiają pracę. Klub przekierowując od początku sezonu silniki przygotowane przez nasz team dla grudziądzkiej młodzieży dwóm swoim seniorom stawia nas w niekomfortowej sytuacji. Zawodnikami, o których mowa są Przemysław Pawlicki oraz Krzysztof Kasprzak. Żaden z tych zawodników nie współpracuje i nie będzie współpracował z naszym teamem ze względu na sprawy osobiste oraz ograniczenia ilościowe, o których wspomnieliśmy i o których w pierwszej kolejności poinformowaliśmy klub przed podjęciem współpracy. Zanim zdecydowaliśmy się na zerwanie współpracy kilkukrotnie podejmowaliśmy rozmowy z klubem w celu rozwiązania tej sytuacji.

Nasz post nie miał na celu wszczęcia medialnej burzy, a jedynie miał być informacją dla osób, które chciałyby pójść za tym przykładem. Poskutkowałoby to całkowitym zakończeniem współpracy z klubami i wspierania rozwoju młodzieży. Nie jesteśmy jedyną firmą, która zajmuje się tuningiem silników. To nie silnikami wygrywa się mecze, a profesjonalnym zespołem, który sam jest w stanie odpowiednio przygotować się do sezonu.

Team RK

I to oświadczenie powinno zamknąć całą dyskusję w temacie zerwania współpracy znanego tunera z GKM Grudziądz.