Porażka Polaków w FIM Monster Energy of Nations. W dwudniowych zawodach rozegranych na torze National Speedway Stadium w Manchesterze tryumfowali gospodarze. Reprezentacja Wielkiej Brytanii ostatni sukces drużynowo (parowo) odniosła jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku.
Przed niedzielnymi zawodami gospodarze, wydawać by się mogło, byli osłabieni, gdyż po sobotnim upadku z zawodów wycofał się Tai Woffinden. W jego miejsce wskoczył doskonale znający ten tor zawodnik Belle Vue i Sparty Wrocław – Daniel Bewley.
Po opadach deszczu tor był zupełnie inny niż w sobotę. Czwarte pole startowe było najgorsze i tak było przez całe zawody. Żużlowcy nie byli w stanie dobrze wystartować przy bandzie przez cały turniej.
W SoN wszystko co dzieje się przez 42 biegi nie liczy się w finale. Można mieć komplet punktów, by defekt, upadek w biegu finałowym zniweczył całą pracę zawodników. Regulamin jest tak skonstruowany, że nie preferuje najlepszych (co jest istotą sportu), tylko takich, którzy nie przyjeżdżają na ostatnim miejscu. Duet z 2 i 3 miejsca ma więcej punktów niż przeciwnicy z 1 i 4 pozycji w biegu.
Ale cóż, nie ma co dywagować, gdyż regulamin SoN jest niezmienny od samego początku tej rywalizacji.
W biegu finałowym Polacy wybrali pola A i C. Brytyjczycy w kaskach białym i żółtym mieli pola zewnętrzne. I do całej finałowej rywalizacji są istotne dwa fakty. Po pierwsze: Maciej Janowski przez całe dwudniowe zawody startował z zewnętrznych pól. Bartosz Zmarzlik był tym, który zawsze startował bliżej krawężnika. W niedzielnych zawodach Magic po dwóch nieudanych startach, w kolejnych po wyjściu spod taśmy napędzał się po zewnętrznej i to dawało dobre rezultaty naszej drużynie. Zmarzlik nie mógł tego faktu nie zauważyć (dziennikarze różnej maści podawali informacje o doskonałej atmosferze w naszej drużynie – to niemożliwe jest żeby o tym nie rozmawiano w Polskiej ekipie – chyba, że nie rozmawiano…).
Kolejnym istotnym faktem jest przebieg biegu półfinałowego. W 43 gonitwie dnia to Duńczycy jechali z pól wewnętrznych, a Brytyjczycy z zewnętrznych. I co wówczas działo się na torze? Bardzo dobrze spisujący się Duńczycy (39 punktów w całych zawodach części zasadniczej i tylko 3 pkt straty) przegrali z Brytyjczykami, bo ci znaleźli na nich sposób. Daniel Bewley z czwartego, najgorszego pola jechał pierwszy wiraż tuż przy bandzie i napędził się, tak, że bez problemu wyprzedził zaskoczonych Duńczyków. Lambert „zrobił” swoje i oto gospodarze awansowali do finału.
Czy dwukrotny IMŚ Bartosz Zmarzlik przed biegiem finałowym, najważniejszym w całej dwudniowej rywalizacji nie wiedział, nie zauważył tych istotnych dla przebiegu rywalizacji SoN faktów?
Tylko on wie dlaczego w drugi wiraż finałowego wyścigu wchodził przy krawężniku, by już na środku łuku prowadząc bieg wynieść się pod płot, tak że nie zostawił miejsca napędzającemu się po zewnętrznej Maciejowi Janowskiemu. Czy o to chodzi w tej rywalizacji w SoN, by wygrać za wszelką cenę bieg bez zwracania uwagi na partnera? Przecież istotne – jak pisaliśmy na wstępie – w tych zawodach nie jest zajęcie pierwszego miejsca – o co ewidentnie Bartoszowi Zmarzlikowi po takim manewrze chodziło – a najważniejsze w wyścigu jest by nie przyjechać na ostatnim miejscu! SoN to nie są zawody, w których odkręca się gaz i gna do przodu, bez zwracania uwagi na resztę uczestników biegu…
Jeśli nawet Zmarzlik jadąc pierwszy, jak to niektórzy piszą, dyktował warunki – to musiał zdawać sobie sprawę, że jeśli nie zwracał uwagi na to kto za nim jedzie, to jego wygrana i ewentualne czwarte miejsce Janowskiego nic w tym biegu nie dawało. Znaczy dawało – nie złoto a drugie miejsce w rywalizacji SoN. Tylko jeśli w teamie o nazwie Polska panowała doskonała atmosfera, to przed biegiem powinien wiedzieć, że po zewnętrznej będzie jechał Janowski. A Magic doskonale wyciągnął wnioski z tego co widział w półfinale. Po starcie nie pozwolił napędzić się Danowi Bewleyowi po zewnętrznej i sam zajął ścieżkę przy płocie nabierając ogromnej szybkości. W połowie drugiego wirażu przed Janowskim przy bandzie pojawił się jednak Zmarzlik… Zawodnik Sparty doskonale zachował się w zaistniałej sytuacji i uniknął karambolu – jak słusznie zauważył były zawodnik Piotr Świst.
Szkoda tylko, że dwukrotny IMŚ Bartosz Zmarzlik po zawodach nie przyjął na klatę, błędu jaki popełnił zajeżdżając drogę partnerowi z pary, tylko mówił że cieszy się ze srebra.
Całą winę na siebie wziął załamany po zawodach Magic. W tym przypadku zachował się o kilka klas lepiej niż Bartosz Zmarzlik.
Poprzez ambicje (błąd?) jednego zawodnika, złoto Speedway of Nations przeszło nam kolejny raz koło nosa… A sama obsada tych zawodów nie była najsilniejsza…
Medaliści FIM Monster Energy Speedway of Nations:
1. Wielka Brytania
2. Polska
3. Dania
Wyniki niedzielnych zawodów i klasyfikacja generalna dwudniowej rywalizacji:
Punktacja drugiego dnia SoN:
I. Dania 39 pkt.
13. Leon Madsen – 17+1 (3*,4,2,4,4,-)
14. Mikkel Michelsen – 18+1 (4,2,4,2,3*,3)
21. Mads Hansen – 4 (4)
II. Wielka Brytania – 34 pkt.
9. Daniel Bewley – 11+1 (2,2,0,-,3*,4)
10. Robert Lambert – 20+1 (3,3,3,4,4,3*)
19. Tom Brennan – 3 (3)
III. Polska – 34 pkt.
11. Bartosz Zmarzlik – 19 (4,3,4,4,-,4)
12. Maciej Janowski – 13+3 (0,0,3*,3*,4,3*)
20. Jakub Miśkowiak – 2 (2)
IV.Australia – 25 pkt.
5. Jason Doyle – 9 (3,-,4,2,0,0)
6. Max Fricke – 12+1 (2,3,3*,0,2,2)
17. Keynan Rew – 4 (4)
V. Francja – 23 pkt.
7. David Bellego – 19 (4,4,4,3,4,0)
8. Dimitri Berge – 4 (0,0,-,0,2,2)
18. Steven Goret – 0 (w)
VI. Łotwa – 18 pkt.
1. Andrzej Lebiediew – 13 (4,2,2,0,2,3)
2. Oleg Michaiłow – 3+1 (3*,0,-,-,-,0)
15. Francis Gusts – 2 (0,2,0)
VII. Szwecja – 14 pkt.
3. Pontus Aspgren – 0 (-,-,-,-,-,-)
4. Jacob Thorssell – 0 (ns,ns,ns,ns,ns,ns)
16. Philip Hellstroem-Baengs – 14 (2,2,3,2,3,2)
Bieg po biegu:
1. Lebiediew, Michaiłow, Hellstroem-Baengs, Thorssell (ns)
2. Bellego, Doyle, Fricke, Berge
3. Zmarzlik, Lambert, Bewley, Janowski
4. Michelsen, Madsen, Lebiediew, Michaiłow
5. Rew, Fricke, Hellstroem-Baengs, Thorssell (ns)
6. Bellego, Lambert, Bewley, Berge
7. Madsen, Zmarzlik, Michelsen, Janowski
8. Doyle, Fricke, Lebiediew, Gusts
9. Bellego, Hellstroem-Baengs, Goret (w/u), Thorssell (ns)
10. Michelsen, Lambert, Madsen, Bewley
11. Zmarzlik, Janowski, Gusts, Lebiediew
12. Lambert, Brennan, Hellstroem-Baengs, Thorssell (ns)
13. Zmarzlik, Janowski, Doyle, Fricke
14. Madsen, Bellego, Michelsen, Berge
15. Lambert, Bewley, Lebiediew, Gusts
16. Janowski, Hellstroem-Baengs, Miśkowiak, Thorssell (ns)
17. Madsen, Michelsen, Fricke, Doyle
18. Bellego, Lebiediew, Berge, Michaiłow
19. Hansen, Michelsen, Hellstroem-Baengs, Thorssell (ns)
20. Bewley, Lambert, Fricke, Doyle
21. Zmarzlik, Janowski, Berge, Bellego
Baraż. Lambert, Madsen, Bewley, Michelsen
Finał. Zmarzlik, Lambert, Bewley, Janowski
Klasyfikacja FIM Monster Energy Speedway of Nations 2021:
1. Wielka Brytania – 64 +1 miejsce w finale
2. Polska – 74 + 2 miejsce w finale
3. Dania – 68 + 2 miejsce w barażu
4. Australia – 49
5. Francja – 47
6. Łotwa – 42
7. Szwecja – 30
Kurcze, rozumiem wszystko, że Na Wirażu to portal Sparto-centryczny, ale to jest serio mega kiepski artykuł począwszy od agresywnego tytułu, aż po pełną ironii i żalu treść. Od kiedy rolą portali informacyjnych jest wskazywanie winnych czy ruganie zawodników i upominanie kto ma co zrobić. Ten komentarz o przyjmowaniu błędu na klatę przez Zmarzlika mocno w stylu Ostafińskiego wzywającego Maksyma do przeproszenia ojca… Serio nie dało się napisać bardziej stronniczego artykułu podsycającego i tak niepotrzebnie pompowaną wojenkę Zmarzlik-Janowski, do tego jeszcze w tak trudnej sytuacji torowej. Przykro się to czytało i przykro patrzeć na pompowanie tego niezdrowego balonika…
Dziękujemy, za wyrażenie bardzo subiektywnej opinii. To co napisaliśmy w artykule „Zmarzlik załatwił Polakom srebro w SoN” przedstawia rzeczywistą sytuację jaka miała miejsce w drugim dniu finału SoN. Jak zapewne czytał Pan ze zrozumieniem to istotą zawodów SoN NIE JEST WYGRYWANIE BIEGÓW ZA WSZELKĄ CENĘ. A takie zachowanie nasz srebrny medalista IMŚ 2021 zaprezentował w najważniejszym biegu dwudniowej rywalizacji. Nie pompujemy żadnego balonika – tylko nazywamy rzeczy po imieniu i nie zamiatamy oczywistych spraw pod dywan. Komuś, kto (jak Pan) kibicuje Zmarzlikowi może się to nie podobać. Ale niestety nasz dwukrotny IMŚ nie potrafi jeździć parą i to jest największy problem. Zmarzlik ma najwyższą średnią biegową w lidze – to fakt. Ale na 97 startów ma 4 bonusy (słownie cztery), Maciej Janowski niewiele odbiegający średnią od zawodnika Stali na 91 biegów ma aż 19 bonusów. Takie są fakty – a z faktami się – jak powszechnie wiadomo – nie dyskutuje. Ale wracając do SoN. W 43 biegu tej rywalizacji zwyciężyła wyraźnie chęć wygrania biegu przez Zmarzlika ,niż jazda „na wynik”. Dlaczego wjeżdżając w drugi wiraż przy krawężniku wyniósł się na jego środku aż pod bandę – wie zapewne tylko on. Tak jak pisaliśmy – by zdobyć złoto nie można było w tym biegu przyjechać na 4 pozycji (zaliczyć upadek, bądź defekt). Niestety 2 i 4 zawodnik tegorocznych IMŚ wobec braku zawodników z 1, 3 i 5 miejsca (a 6 zawodnik IMŚ jeździł tylko pierwszego dnia) przegrali złoty medal. Jeszcze raz prosimy przeczytać artykuł, w którym ostatni bieg jest opisany w taki sposób w jaki rzeczywiście przebiegał. Prosimy też poczytać niezależne komentarze zagranicznych dziennikarzy czy kibiców, którzy tę sytuacje widzieli dokładnie tak samo. Zapewne wszyscy są Sparto-centryczni… Porównywanie nas do Ostafińskiego jest zwykłym nadużyciem. My np. nie powołujemy się (jak ów pan) na dobrze poinformowane źródła z kręgów klubowych i nie kreujemy abstrakcyjnej rzeczywistości. A wobec powyższych faktów (o których wyżej) zadowolenie Bartosza Zmarzlika ze srebrnego medalu – o czym mówił „na gorąco” po zawodach jest ogromnym minimalizmem – niestety… Zdecydowanie bardziej odpowiada nam sportowa postawa po całych zawodach Macieja Janowskiego. Po to startuje się w zawodach, żeby zwyciężać. Drugi – to zawsze pierwszy przegrany.
Heh, widzisz, w swojej ślepej zawiści właśnie nawymyślałeś długoletniemu kibicowi Sparty. Ale widzę że szpila wbita zabolała, mam nadzieję że nie siedzisz na sektorze O, wstyd byłoby mi wspólnie z Tobą kibicować… Polecam wypowiedź trenera Dobruckiego w kwestii tego biegu, polecam słowa Maćka. Ty sam piszesz jakbyś zjadł wszystkie rozumy i siedział tam na motocyklu. No nic, pozostaje życzyć wyleczenia się z nienawiści i zaprzestania szczujni dziennikarskiej
Gratulacje. Dno, dna osiągnięte. Ładnie się pan tym wpisem przedstawił. Cóż. Żużel to sport dla ludzi o mocnych nerwach, szczególnie dla kibiców. Niebezpieczne dla otoczenia jest jak puszczają nerwy – a panu widać tak. W pańskiej wypowiedzi wylewa się wiadro pomyj, bez merytorycznych, rzeczowych argumentów. To już nie jest dyskusja cywilizowanego człowieka. W pańskiej wypowiedzi brak konkretów. Zionie pan nienawiścią wręcz. Dlatego kończymy tę dyskusję. Jeśli pan jest kibicem Sparty to przynosi pan wstyd wszystkim prawdziwym kibicom wrocławskiej drużyny. Pozdrawiamy i życzymy więcej spokoju, albo zmianę dyscypliny sportu, na zdecydowanie mniej stresogenną. :-).
P.S. My nie siedzimy na sektorze O. My siedzimy na sektorze VIP, gdzie sączymy drinki, które podają hostessy w bikini! 🙂