Pisaliśmy o tym, iż wojewoda Gorzowski Jacek Wójcicki oraz przewodniczący Rady Miasta Robert Surowiec podjęli decyzję o powołaniu specjalnego zespołu audytującego Stal Gorzów.

Wynikało to z narastających obaw mieszkańców dotyczących przyszłości tego klubu żużlowego z miasta nad Wartą.

Przypomnijmy, iż najpierw z niezrozumiałych przyczyn za pracę podziękowano doświadczonemu trenerowi, który niemal całe swoje życie poświęcił pracy w tym klubie. Stanisław Chomski stracił pracę przed decydującymi meczami Stali o trzecie miejsce – po półfinałowej porażce z Betard Spartą. Po sezonie za pracę w Stali podziękowano także polskiemu liderowi zespołu Szymonowi Woźniakowi, który spędził w barwach Stali siedem sezonów i miał jeszcze ważny kontrakt na sezon 2025. Za wszystkim stał prezes gorzowskiego klubu Waldemar Sadowski.

Ale to nie koniec złych wieści z Gorzowa. Zanim w klubie znad Warty pojawiły się kłopoty do porozumienia z władzami Stali doszedł 23-letni Jakub Miśkowiak, który jeszcze w przyszłym sezonie będzie mógł korzystać z przepisu zawodników U24. Mimo nie najlepszego sezonu Miśkowiak jest więc łakomym kąskiem na rynku transferowym. Jednak po zawirowaniach w klubie (o których napisaliśmy wyżej) sam zawodnik nie był już taki pewny by zostać w Stali na przyszły sezon:

Szczerze mówiąc, wszystko było fajnie, dopóki był z nami trener. Mieliśmy ustalone, że zostajemy razem z trenerem. Teraz wszystko się zmieniło i sam nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Trzeba będzie porozmawiać. Wszystko się okaże. Teraz ciężko mi powiedzieć coś więcej, mam mętlik w głowie. Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji. W Gorzowie czułem się świetnie, teraz mamy delikatne zamieszanie. Myślę, że drużynie to nie pomaga. Nie wygląda to też dobrze w kwestii wizerunkowej. Na pewno cieszę się, że tu jestem, bo dużo się nauczyłem. Na ten moment sam nie wiem, co przyniesie przyszłość.

Jednak na koniec minionego weekendu w świecie żużlowym gruchnęła informacja o tym, iż Jakub Miśkowiak ma już nowego pracodawcę na przyszły sezon. Zawodnik po zawirowaniach w Stali nie chciał występować w Gorzowie w 2025 roku, mimo, iż był namawiany do pozostania w tym klubie.

Nie ma się co dziwić, skoro jadącego przeciętny sezon zawodnika (przypomnijmy średnia 1,407 pkt/bieg i 35 pozycja w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi) chciały w swoim składzie aż trzy kluby Włókniarz Częstochowa, ROW Rybnik i GKM Grudziądz. Ostatecznie Miśkowiak wyląduje w tym ostatnim klubie.

Jeszcze w piątek w sieci znalazło się zdjęcie Jakuba Miśkowiaka z prezesem BayerSystem GKM-u Grudziądz Marcinem Murawskim. Zawodnik dodał jeszcze wiele znaczący wpis: Pozdrawiam Stal Gorzów.

Czy to oznacza, że Miśkowiak będzie występował w przyszłym sezonie w ekipie z Grudziądza? Znaczący wpis w swoich mediach społecznościowych zamieścił redaktor Bartłomiej Czekański, w którym możemy przeczytać, iż Stal Gorzów w piątek 18 października na swojej stronie internetowej zamieściła wpis o odejściu z klubu Jakuba MIśkowiaka. Jednak po kilku minutach post został usunięty.

Jednak nie ma co się łudzić, iż jest to oznaka pozostania Miśkowiaka w Gorzowie.

Komentarz z wpisu Bartłomieja Czekańskiego: Nie da się ukryć, że PR-owo Stal Gorzów jest już poniżej dna. Odbudowanie reputacji i wiarygodności będzie niemożliwe na przestrzeni najbliższych miesięcy. Wydaje się, że najlepszym sposobem na wydostanie się z tego gigantycznego wizerunkowego kryzysu byłaby zmiana prezesa.