Zapraszamy na kolejny felieton Przemysława Sierakowskiego z cyklu – Piórem Sieraka (https://www.facebook.com/profile.php?id=100084823056532)

O sytuacji z XIV wyścigu meczu GRU/LESZ mówi wielu. Bardzo wielu. Większość powiela usłyszane komentarze a nawet nie widziała starcia. A już na pewno nie analizowała na zimno i po pauzie. Do tego merytorycznie. Niestety.

Szef wszystkich szefów, człowiek z wieloletnim doświadczeniem w sporcie żużlowym, nieomylna krynica mądrości, który niejeden wyścig przejechał na motocyklu i w wielu karambolach uczestniczył – takoż wydał nie znoszącą sprzeciwu „opinię”. Ja w odróżnieniu od rzeczonego, kilka kółek przejechałem, mam więc prawo by się także wypowiedzieć. Podważył w ten sposób Krzysztof Jarzyna ze Szczecina, decyzję rozjemcy spotkania. Postulował bowiem „czerwo” dla „chamskiego bandyty” Kacpra Pludry. Że język nie przystoi. Nie ja autorem sformułowań… nomen omen powielonych, jak większość ocen zdarzenia.

Żem zaś człek powściągliwy i niezbyt porywczy, z ocenami poczekałem nieco, aż głowa wystygnie i emocje opadną. Obejrzałem nagranie kilkanaście razy (poniżej) i doszedłem do kilku przynajmniej wniosków.

PIERWSZE KÓŁKO

Na wyjściu z pierwszego wirażu jadący od wewnątrz Holder dociska rozpędzonego po szerokiej Pludrę do bandy, a widząc, że ten nie ujmuje gazu – przedłuża wejście w drugi łuk (przy parkingu), uniemożliwiając rywalowi złożenie się przy wewnętrznej, takoż wypychając go pod płot poza szybki pas. Pludra spada na ostatnie miejsce.

DRUGIE KÓŁKO

Na pierwszym wirażu junior GKM (bardzo szybki), jadąc środkiem toru, „wciąga” trzymającego kurczowo krawężnik Smyka. Wyjeżdża ciasno. Na prostej ma jeszcze kilka metrów straty do siedzacego na ogonie prowadzącego w wyścigu Jakobsena – kangura z Leszna. Ten bardziej myśli o odbiciu prowadzenia Duńczykowi niż obronie drugiej pozycji, bowiem zakłada, że po wcześniejszej akcji ma juniora z głowy. Wpuszcza się szeroko w drugi łuk, ale wyjeżdża z szybkiego pasa i gwałtownie traci jak… Pludra okrążenie wcześniej. Młokos zaś wchodzi przy krawężniku, po czym zaczyna się wynosić w pasie nabierając prędkości (środkiem toru) i błyskawiczne zbliżając się do wolnego Holdera. Wszystko dzieje się w ułamku sekundy.

Chris spostrzega pędzącego rywala (wyraźny ruch głowy w lewą stronę, widoczny na ujęciach z przodu i z tyłu szczególnie w powtórkach) i zamiast jechać swoje „na okrągło” (miał sporo miejsca do płotu) co pozwoliłoby zapewne uniknąć kolizji, ale oznaczało stratę punktów – w jednej chwili zawraca do krawężnika.

Nie przewidywał konsekwencji? Być może. A może liczył, że „się uda”? Odbija się od juniora i nawet nie próbuje opanować fury, tylko natychmiast „wysiada” przez co ląduje w bandzie. Pludra (zauważcie) nie wyjeżdża z wirażu „po balotach”, a w połowie, najwyżej 3/4 toru. Dopiero na prostej wynosi się szerzej. Zatem nie dociskał na maksa i bezmyślnie. Mało tego. W szczycie łuku, ułamek sekundy wcześniej, mocno kontruje motocykl, widząc „wracającego” Holdera, by nie sczepić się z rywalem.

Podobna, acz nie do końca, sytuacja jaka mi się kojarzy, to atak Pitera na Dudka w ubiegłym roku. Tam Duzers utrzymał się na motocyklu, ale punktów nie dowiózł. Piter zaś jechał z rywalem do końca, by zablokować tor jazdy i domknąć bramę pod płotem. Tu Pludra w szczycie łuku, po kontakcie był na środku toru.

I kto mi udowodni, że junior GKM to „cham” i „bandyta”, a lider Unii kryształowe, niewinne, uczciwe dzieciątko? Proszę tylko o rzeczową analizę, nie zaś powielanie utartych szlaków w związku z wiedzą o konsekwencjach upadku Australijczyka. Domagam się twardych, bezspornych argumentów na to, że Pludra powinien zarobić „czerwo”. Moim zdaniem takich nie ma. A kontuzji Chrisowi współczuję. Jak każdemu poturbowanemu zawodnikowi. Tylko… . Kto bez winy, niech pierwszy chwyci kamień.

Na koniec. Co Waszym zdaniem miał zrobić „bandyta” Pludra? Schować w kieszeń ambicję, wolę walki i zamiar wyprzedzenia rywala? A może w szczycie widząc zawracającego Holdera miał gwałtownie zamknąć gaz, wykontrować maszynę, stanąć w poprzek toru i… fiknąć w prawo solidnego orła ze złamaniem barku w pakiecie? Czyli… .