Maciej Janowski cieszy się, że miał „chwilę” odpoczynku po kontuzji ręki jakiej nabawił się w Szwecji. Przypomnijmy, iż Magic upadł na tor podczas wyjazdowego meczu jego Dackarny z Lejonen 17 czerwca. Wówczas w prowadzącego Janowskiego wjechał Oliver Berntzon. Na szczęście obyło się bez złamań, ale kontuzja ręki jakiej się wtedy nabawił wyeliminowała Janowskiego z Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi w Toruniu, Finału Złotego Kasku w Gdańsku a także wyjazdu jego szwedzkiego klubu z Malilli do Rospiggarny.

Ale Magic po prawie dwutygodniowym rozbratem ze speedwayem w niedzielę 27 czerwca wrócił dościgania. W meczu z Motorem zdobył 13 punktów plus bonus. W czwartkowym meczu ligi szwedzkiej rozegranym 1 lipca zdobył płatny komplet punktów (12 punktów plus 3 bonusy) dla Dackarny w meczu przeciwko Piraternie. Dackarna pokonała gości 67-23. Tak po wygranym meczu powiedział Janowski:
Mieliśmy szczęście, że spotkanie odbyło się w czwartek, gdyż cały dzień padało. Cieszymy się, że ten mecz wygraliśmy. Cały zespół spisał się świetnie.

Niektórzy zawodnicy startują na żużlu z niewyleczoną kontuzją. Magic wolał nie narażać ani siebie, ani swoich przeciwników startując z niewyleczoną kontuzją: Moja ręka nie była sprawna w 100% po moim upadku. Postanowiłem odpocząć od ścigania, abym nie czuł bólu w tym miejscu. Teraz jest wszystko w porządku. Może po mocniejszym ściśnięciu ręki czuję ból gdzieś w jej środku. Ale to właściwie nic. Taki był mój plan – by powrócić do jazdy na żużlu w zawodach będąc sprawnym w 100%.

Janowski jest zadowolony z możliwości startów w swoim klubie w Szwecji w Dackarnie Malilla. Z powodu koronawirusa w ubiegłym sezonie nie występował w Szwecji. Przypomnijmy, iż w tym roku, 14 sierpnia jedna z rund cyklu Speedway Grand Prix odbędzie się właśnie w Malilli.

Naprawdę tęskniłem za ściganiem się w Szwecji. Bardzo lubię jeździć na tego typu torach. Podczas zawodów na żużlu w Szwecji jest zupełnie inna atmosfera niż w Polsce, czy w Europie kontynentalnej. To jest niesamowite. Bardzo lubię  to miejsce. – dodał zawodnik Sparty i Dackarny.

A po kontuzji Macieja Janowskiego, jak widać nie ma już zupełnie śladu. W niedzielnym meczu (4.07.br) na bardzo piaszczystym, sypkim torze w Lesznie, Sparta wygrała z Unią 49-41, a Magic był bardzo szybki na trasie. Przegrał tylko raz z Jason Doylem. Zdobył w tym meczu 12 pkt plus 2 bonusy.

Maciej Janowski po 11 kolejkach spotkań nadal jest na czele klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Jego aktualna średnia to 2,672 pkt./bieg, którą uzyskał w 58 biegach. Łącznie z bonusami ma na swoim koncie już 155 punktów.

Dziś (wtorek 06.07.br) o godz. 19 Dackarna Malilla Macieja Janowskiego zmierzy się na wyjeździe z Vetlandą Speedway. W składzie gospodarzy zapowiedziany jest udział Bartosza Zmarzlika. Będzie to „starcie polskich tytanów” przed niedzielnym finałem IMP oraz tegorocznym cyklem SGP.

A już 11 lipca Magic powróci na tor Stadionu im. Alfreda Smoczyka. Tego dnia będzie bronił zdobytego przed rokiem tytułu Indywidualnego Mistrza Polski.