To cud, że żyje i może chodzić. 30 marca 2025 roku w Krośnie, podczas sparingu Cellfast Wilków Krosno z Texom Stalą Rzeszów, wydarzył się jeden z najgroźniejszych wypadków ostatnich lat w światowym żużlu. Tai Woffinden, trzykrotny indywidualny mistrz świata, po makabrycznym karambolu trafił w stanie krytycznym do szpitala. Po blisko trzech tygodniach walki o zdrowie i życie, Brytyjczyk opuścił Klinikę Wojewódzką nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie. W sobotę 19 kwietnia podzielił się z kibicami szczegółową listą obrażeń oraz zdjęciami z hospitalizacji, które wstrząsnęły całym środowiskiem.


🔴 Katastrofa w Krośnie

Do fatalnego upadku doszło w 7. biegu meczu sparingowego, w którym oprócz Woffindena uczestniczyli także Franciszek Majewski i Bartosz Bańbor. Już wtedy wiadomo było, że sytuacja Brytyjczyka jest poważna – helikopterem przetransportowano go do szpitala w Rzeszowie, gdzie od razu trafił na stół operacyjny i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. W takim stanie przebywał przez pięć dni. Rodzina Woffindena, zwłaszcza jego żona, przez cały czas czuwała przy jego łóżku.


📋 Lista obrażeń – nie do uwierzenia

W sobotę, 20 kwietnia, Tai Woffinden opublikował w mediach społecznościowych szczegółową listę doznanych urazów, a także rentgeny i zdjęcia z rekonwalescencji, które są drastycznym świadectwem tego, przez co przeszedł.

„Mnóstwo rzeczy do mnie podłączonych. Szczerze mówiąc, nie wiem nawet, co to wszystko jest” – napisał żużlowiec pod jednym ze zdjęć.

Oto pełna lista obrażeń, jaką przedstawił sam zawodnik:

  • Podwójne złamanie prawej kości udowej – została zespolona specjalnymi śrubami i płytkami,
  • Złamany kręg TH9, przykręcony do TH8 i TH10,
  • Wieloodłamowe złamanie prawej kości ramiennej,
  • Zmiażdżony i zwichnięty prawy łokieć – zrekonstruowany przy pomocy robota chirurgicznego,
  • Złamana lewa łopatka,
  • Zwichnięty lewy bark,
  • Dwanaście połamanych żeber,
  • Przebite płuco.

Tak szeroka lista kontuzji niemal nie mieści się w medycznym raporcie. Legendarny trener Marek Cieślak nie mógł uwierzyć w skalę urazów:

– To aż niewiarygodne, aby przy jednym upadku połamać tyle rzeczy – komentował.


📸 Szpitalna dokumentacja: zdjęcia, implanty, ludzie

Na zdjęciach udostępnionych przez Woffindena można zobaczyć:

  • metalowe płytki i śruby w jego udzie,
  • robotycznie wykonaną stabilizację kręgosłupa,
  • stan łokcia po operacji rekonstrukcyjnej,
  • aparaturę medyczną i opatrunki,
  • a także jego żonę i mamę, które w najtrudniejszych chwilach były jego opoką.

💬 Podziękowania dla szpitala

18 kwietnia, po 20 dniach hospitalizacji, Tai opuścił szpital i opublikował następujące podziękowanie:

„Nie jestem w stanie wystarczająco podziękować personelowi Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 im. św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie za wszystko, co dla mnie zrobili przez ostatnie tygodnie. Właśnie się wypisuję, a rehabilitacja zaczyna się w niedzielę. Wybaczcie mój ‘głos robota’ – nie wiem, kiedy to się poprawi.”


🏥 Rehabilitacja i powolna droga do zdrowia

Już dziesięć dni po wybudzeniu ze śpiączki Woffinden zaczął poruszać się przy pomocy balkonika, a następnie przeszedł na kulę. Każdy jego krok to heroiczny wysiłek. Trzykrotny mistrz świata nie traci jednak pogody ducha, choć przed nim miesiące intensywnej rehabilitacji.


❗️Wnioski i przestroga

Upadek Woffindena po raz kolejny pokazuje, jak niebezpieczny jest sport żużlowy i jak cienka jest granica między heroizmem a tragedią. To również moment refleksji nad stanem zabezpieczeń w meczach sparingowych – czy można było zrobić coś więcej, by uniknąć takiego wypadku?


🙏 Wsparcie kibiców z całego świata

Posty Woffindena w social mediach zebrały tysiące komentarzy wsparcia. Kibice, zawodnicy i działacze z całego świata życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia. Choć powrót na tor w 2025 roku jest praktycznie wykluczony, to sam żużlowiec podkreśla, że nie traci nadziei na przyszłość.

„To najcięższy test mojego życia, ale nie zamierzam się poddawać. Dziękuję każdemu, kto mnie wspiera.”


Tai Woffinden, jeszcze niedawno planujący wielki powrót do cyklu Grand Prix, dziś walczy o powrót do codziennego funkcjonowania. Jego historia to przykład niezłomności, woli życia i niezwykłej siły, której pozazdrościć może każdy.