Kibice i żużlowcy wspierają akcje charytatywne dla dwóch byłych zawodników – Andrieja Kudriaszowa oraz Andrzeja Szymańskiego. Każdy, kto chce włączyć się w pomoc, może to zrobić za pośrednictwem specjalnie utworzonych zbiórek.
– Lekarze powiedzieli mi, że nie ma szans, bym mógł wrócić do zawodowego uprawiania sportu. Moja sytuacja jest bardzo poważna. Z tego powodu zdecydowałem się rozpocząć sprzedaż mojego sprzętu i liczę, że to pozwoli jakoś przetrwać rodzinie najbliższe miesiące. Teraz priorytetem jest walka o powrót do zdrowia. Żużel to już niestety przeszłość – powiedział Kudriaszow w rozmowie dla WP SportoweFakty.
Choroba przytrafiła się Andriejowi w najgorszym możliwym momencie, gdy – ze względu na wojnę – do Polski nie może przyjechać nikt z członków jego rodziny. W trudnym położeniu znalazł się nie tylko on sam, ale także jego żona, która musi dzielić swoją uwagę pomiędzy męża oraz ich czteromiesięczną córeczkę. Dodatkowo z powodu zawieszenia, Andriej nie mógł rywalizować na żużlowych torach w 2022 roku i zajmował się tylko pracą dorywczą, zarabiając pieniądze wystarczające jedynie na pokrycie bieżących potrzeb. Dziś martwi się nie tylko o swoje zdrowie, ale także o to, czy zdoła utrzymać swoją rodzinę.
Andriej od ponad roku zmaga się z rakiem płaskonabłonkowym. Cała historia zaczęła się od rany pod kolanem, którą lekarze z początku leczyli jako ranę przewlekłą. Następnie po zabiegu i biopsji okazało się, że to rak. W listopadzie 2021 roku wycięto mu guza, a sytuacja wydawała się na opanowaną. Niestety okazało się, że to dopiero początek bardzo poważnych problemów zdrowotnych. Kolejna operacja, wycięcie węzłów chłonnych, radioterapia, a po niej wiara i nadzieja, że wszystko co najgorsze zostało już pokonane.
Niestety w grudniu minionego roku, po tomografii komputerowej, lekarze poinformowali Andrieja, że ma bardzo duże przerzuty. Najbliższe tygodnie będą kluczowe, bo choroba postępuje w zaskakującym tempie.
Andrei Kudriaszow – zbiórka dostępna jest TUTAJ
Trwa także zbiórka na pomoc oraz najpotrzebniejsze rzeczy do życia dla Andrzeja Szymańskiego. Jego karierę przerwał wypadek w 2001 roku w Rybniku, podczas sparingu, gdzie doznał rozległych urazów, przez które leżał przez 9 miesięcy w szpitalu. Do dziś porusza się na wózku inwalidzkim.
A tak pisze o sobie Andrzej:
Moją karierę przerwał wypadek 29 marca 2001 roku w Rybniku, podczas sparingu. Doznałem wielu bardzo poważnych obrażeń. Miałem stłuczenie pnia mózgu , obrzęk mózgu, złamaną łopatkę.Pęknięte płuco, złamany kręgosłup, złamane biodro. Byłem dwa tygodnie w śpiączce. Nie pamiętam dwóch pierwszych miesięcy od wypadku. Potem dostałem odleżynę na kości ogonowej, którą ciężko było wyleczyć. W sumie w szpitalu spędziłem 9 miesięcy.Od tego czasu do dziś, poruszam się na wózku inwalidzkim. Moim źródłem utrzymania jest jedynie renta państwowa w wysokości 1600 PLN.
Ducha walki nie utraciłem i nie poddaję się! walczę z chorobą poprzez rehabilitacje i ćwiczenia. Moim marzeniem jest stanąć na własnych nogach. Bardzo proszę o wsparcie finansowe….
Proszę o wsparcie przy zakupie opału na zimę:):):)
Andrzej Szymański – zbiórka dostępna jest TUTAJ