Wrocław, miasto szczycące się wspieraniem sportu i aktywności fizycznej, stanął przed absurdalnym dylematem. Tor speedrowerowy przy ul. Krajewskiego, zbudowany z publicznych pieniędzy w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego, został zamknięty, a klub Szarża Wrocław wyrzucony ze swojego dotychczasowego obiektu. Powód? Skargi trzech mieszkańców, którym przeszkadzał hałas.

Co w tym wszystkim najbardziej bulwersujące? Te same osoby, które nie mogą znieść dźwięku agregatu prądotwórczego i dzieci trenujących na rowerach, nie mają problemu z hałasem dobiegającym ze Stadionu Olimpijskiego, gdzie regularnie odbywają się treningi oraz mecze żużlowe Betard Sparty Wrocław, a także międzynarodowe zawody. Doping tysięcy kibiców i ryk silników najwyraźniej nie stanowi dla nich problemu. Czyżby sprawa sprowadzała się do tego, kto ma większe wpływy i dostaje większe dotacje?

Historia toru speedrowerowego na Sępolnie

Tor speedrowerowy przy ul. Krajewskiego powstał w 2006 roku w ramach WBO na wniosek mieszkańców Sępolna, którzy uznali, że taki obiekt będzie cennym dodatkiem do infrastruktury sportowej Wrocławia. Inwestycja kosztowała miasto niemałe pieniądze, a od początku jasno określono jej przeznaczenie – tor miał służyć sportowi speedrowerowemu.

Mieszkaniec skarżący w sądzie Adriana Kocura o zakłócanie spokoju powiedział wprost o organizacji imprez na torze speedrowerowuym przy ul. Krajewskiego 1 we Wrocławiu: „takie zawody nie są nikomu potrzebne”. Zaoferował nam nawet (niezadowolony mieszkaniec, który oddał sprawę do sądu – dop. red,), że da nam pieniądze, abyśmy tylko dali sobie spokój z tym wszystkim – powiedział prezes Szarży Wrocław.

Niemal od razu po rozpoczęciu działalności w 2020 roku Szarża Wrocław napotkała problemy. Klub zmagał się z brakiem dostępu do prądu i wody, mimo że na środku toru stoi maszt oświetleniowy. Przez cztery lata klub bezskutecznie walczył o przyłączenie (składając wnioski w różnych instytucjach miasta) obiektu do sieci elektrycznej, czy wodociągowej (woda jest niezbędna dla bezpieczeństwa trenujących tam dzieci – do polewania toru). Co więcej, Szarża była gotowa pokryć wszystkie koszty związane z tą inwestycją, ale miasto odmówiło.

Mieszkańcy kontra speedrower

Przełom nastąpił, gdy trzej mieszkańcy pobliskiego osiedla zaczęli składać skargi na hałas, który rzekomo zakłóca ich codzienne życie. Co więcej, policja oraz sąd, bez przeprowadzania żadnych pomiarów, czy też bez sprawdzenia prawdomówności skarżących przychyliły się do ich argumentów, doprowadzając do skazania przedstawiciela klubu na grzywnę za „zakłócanie spokoju”. Decyzja ta była o tyle kontrowersyjna, że skazany działacz nie był nawet obecny w czasie rzekomego wykroczenia! Należy bić brawo organom ścigania i sądom dającym bezkrytyczną wiarę podającym nieprawdę (jak się okazuje) mieszkańcom!

W efekcie, pod naciskiem skarg, dyrekcja Zespołu Szkół Podstawowych nr 9 nie przedłużyła Szarży Wrocław umowy na korzystanie z toru. To oznacza, że klub z ponad 80 zawodnikami, w tym dziećmi i młodzieżą, został pozbawiony miejsca do treningów i zawodów, na ogólnodostępnym obiekcie sportowym mającym służyć WSZYSTKIM mieszkańcom Wrocławia – bo wybudowanym przecież w ramach WBO! I to jest kolejny absurd w całej tej sytuacji. Jak na takie działania szkoły zareaguje miasto? (Ewidentnie blokującej możliwość korzystania z obiektu wybudowanego w ramach WBO).

Reakcja miasta – czy to tylko pozory?

Po publikacji artykułu na WP SportoweFakty magistrat Wrocławia przekazał, że „poszukuje nowej lokalizacji” dla toru speedrowerowego. Według Moniki Dubec z biura prasowego miasta, nowy obiekt ma powstać na terenach należących do Młodzieżowego Centrum Sportu, a tym razem ma być wyposażony w prąd i zaplecze sanitarne.

– Rozumiemy oczywiście argumenty mieszkańców pobliskich bloków, którym przeszkadza hałas. Bierzemy także pod uwagę potrzeby wrocławskiego klubu „Szarża Wrocław”, który potrzebuje toru, by trenować i organizować zawody. Dlatego znajdziemy nowe miejsce, które nie będzie przeszkadzało mieszkańcom, a da dobre warunki i zaplecze klubowi speedrowerowemu – mówi pracownica magistratu.

Szczegółów dotyczących kiedy miałoby to nastąpić miasto nie podało. Oby nie doszło do sytuacji likwidacji klubu z powodu niemożności trenowania na ogólnodostępnym obiekcie wybudowanym w ramach WBO, zanim znajdzie się teren pod nowy obiekt i wybuduje się tor w nowej lokalizacji. Zburzyć coś jest bardzo łatwo, odbudowuje się latami. Jednak nie pierwsza to deklaracja miasta dotycząca obiektu speedrowerowego, którą słyszał prezes Adrian Kocur, który krótko posumował wypowiedź Moniki Dubiec:

– Jestem zaskoczony deklaracją miasta, że poszuka nam nowego obiektu. Od czterech lat prowadziliśmy różne rozmowy, ale jeśli teraz po artykule w WP SportoweFakty sytuacja się zmieni, to mam nadzieję, że obietnica zostanie spełniona. Czekam na efekty tej zapowiedzi.

Jednak czy rzeczywiście miasto zamierza działać? Już w 2024 roku w ramach WBO powstał projekt budowy toru speedrowerowego na terenach należących do wrocławskiego MCS-u i władze wyraziły zgodę na jego realizację. Skoro tak, to dlaczego teraz magistrat informuje, że „szuka lokalizacji”? Czy to jedynie medialna zagrywka, by pokazać, że „coś się robi” w sprawie toru speedrowerowego?

Dotychczasowe działania urzędników każą podchodzić do tych zapewnień z dużą rezerwą. Dodatkowo prezes Szarży od różnych urzędników miejskich, od 2020 roku, słyszał już wiele różnych obietnic z wyłączeniem terenu na którym umiejscowiony jest obecny tor i oddanie go w dzierżawę klubowi Szarża włącznie. A teraz, pod presją na miasto trzech osób z Sępolna, sytuacja odwraca się o 180 stopni i wybudowany z publicznych pieniędzy tor będzie stał pusty, bo miasto szuka nowej lokalizacji dla trenujących przy ul. Krajewskiego 1 we Wrocławiu dzieci. Ciekawe czy magistrat zorientuje się, że tę lokalizację na budowę nowego toru speedrowerowego, gdzie jest cale zaplecze sanitarne i spełniające warunki o których wspomniała w swojej wypowiedzi Monika Dubiec, już w 2024 roku udostępnił liderowi projektu WBO nr 162?

Należy dodać również fakt o ogromnej niechęci dyrekcji sportowej szkoły podstawowej nr 9 do speedrowera i obiektu znajdującego się przy ul. Krajewskiego 1 we Wrocławiu. Już w 2023 roku prezes Szarży Adrian Kocur chciał, by obiekt spełniał wszystkie normy bezpieczeństwa (przecież z toru korzystają dzieci!), uzyskał przyłącze do prądu, bieżącej wody, zaplecze sanitarne (z szatniami i ubikacjami). Chciał zgłosić wniosek, by wszystko to zostało wykonane w ramach WBO 2023. Wówczas dyrekcja szkoły podstawowej nr 9 we Wrocławiu (jako właściciel terenu na którym znajduje się tor) – przypomnijmy szkoły sportowej – nie wyraziła zgody na taki projekt!

Co dalej?

Decyzja o zamknięciu toru speedrowerowego na Sępolnie pokazuje, że władze Wrocławia uginają się pod presją niewielkiej grupy mieszkańców (trzy osoby!), ignorując potrzeby setek dzieci i młodzieży. Wydane z publicznych pieniędzy fundusze na budowę toru mogą teraz zostać zmarnowane, a sam obiekt sportowy – stać bezużytecznie i zarastać chwastami.

Czy o to chodzi w idei Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego? Czy kilka skarg może unieważnić decyzje tysięcy mieszkańców, którzy głosowali za budową toru? I wreszcie – czy miasto traktuje speedrower jak niechciane dziecko, a żużel jak priorytet tylko dlatego, że wiąże się z większymi pieniędzmi i politycznymi interesami?

Na razie los speedrowerzystów z Wrocławia pozostaje niepewny. Klub Szarża Wrocław wciąż nie ma gdzie trenować, a zawodnicy pozostają w zawieszeniu. Wrocław mógłby być przykładem miasta, które wspiera rozwój mniejszych dyscyplin sportowych. Na razie jednak pozostaje przykładem miejsca, gdzie wola trzech osób może unieważnić wolę tysięcy.

Czy władze miasta wyciągną z tego wnioski? Odpowiedź poznamy, miejmy nadzieję, w najbliższym czasu – bo jest go bardzo mało…

Przypomnijmy, iż 2024 rok to niekończące się pasmo sukcesów dzieci w wieku 6-12 lat trenujących w Szarży Wrocław. Widać, iż praca od podstaw – przypomnijmy od 2020 roku – przynosi efekty, a klub swoją misję w szkoleniu na jak najwyższym poziomie spełnia znakomicie. Należy tu wymienić najważniejsze sukcesy z ubiegłego sezonu: tytuł drużynowych mistrzów Polski w kategorii dzieci do lat 12. Drużynowy Puchar Polski w kategorii u8, drugie miejsce w Drużynowym Pucharze Polski w kategorii u12. Trzy tytuły indywidualnych mistrzów Polski w kategoriach u6, u8, oraz u10. O innych sukcesach nie wspominając. Czy jest inny wrocławski klub mogący się poszczycić takimi sukcesami na arenie ogólnopolskiej co Szarża Wrocław w tych kategoriach wiekowych?

I cały wysiłek szkoleniowców, dzieci ich rodziców i opiekunów a także klubu, przez trzy niezadowolone osoby może pójść na marne!