Po ostatnim biegu niedzielnego meczu 12 kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Apatorem Toruń a Włókniarzem Częstochowa doszło do przepychanki pomiędzy teamami duńskich żużlowców gości. Doświadczony dziennikarz telewizji przeprowadzającej bezpośrednią transmisję z tego spotkania Łukasz Benz był świadkiem zdarzenia w parku maszyn Włókniarza i zrelacjonował to wszystko kibicom speedwaya – tak jak widział całe zajście. Wielu dziennikarzy znających warsztat Łukasza Benza twierdzi wprost, iż to jeden z najsolidniejszych żurnalistów nie pozwalających sobie w swoich relacjach na „puszczanie wodzy fantazji”. Wręcz przeciwnie rzetelnie przekazuje to co się dzieje na sportowych arenach.
W opozycji do słów Łukasza Benza jest oświadczenie przekazane przez klub z Częstochowy. Wg tego pisma między duńskimi zawodnikami Włókniarza nie doszło do rękoczynów. Choć wszyscy oglądający transmisję telewizyjną jak Leon Madsen ostentacyjnie „po całym zajściu” trzymał się w okolicy ucha.
Wiele osób związanych ze speedwayem ma nadzieję, iż władze ekstraligi żużlowej najpierw rzetelnie wyjaśnią całe zajście w parku maszyn Włókniarza, a później wyciągną konsekwencje wobec winnych „starcia” w boksach zawodników gości. Czekamy na ruch zarządzających PGE Ekstraligą.
Zresztą Łukasz Benz szeroko opisał całe zajście zabierając głos podczas Kolegium Żużlowego.
Poniżej informacja przekazane przez Biuro Prasowe Włókniarza:
Komunikat dotyczący wydarzeń po 15 biegu w meczu z KS Apatorem Toruń
Szanowni Kibice,
W związku z narastającą narracją oraz niewłaściwym i niepełnym przedstawieniem sytuacji, która miała miejsce po zakończeniu 15. biegu w meczu pomiędzy KS Apatorem Toruń a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, pragniemy stanowczo zdementować jakoby pomiędzy zawodnikami Leonem Madsenem a Mikkelem Michelsenem miało dość do cyt. „regularnej bójki” czy „bokserskiej walki”.
Zawodnicy nie dopuścili się żadnych aktów przemocy wobec siebie, tak jak zrelacjonował to dziennikarz telewizyjny Łukasz Benz. Tuż po biegu, po zjechaniu do boksów zawodniczych, mechanik Mikkela Michelsena zaatakował Leona Madsena, uderzając go ręką w kask. To zachowanie stało się początkiem zamieszania, które zapanowało pomiędzy teamami.
Klub stanowczo potępia tego typu sytuacje i akty przemocy, jednocześnie wskazując, że wobec osoby, która dopuściła się tego czynu, zostaną wyciągnięte dotkliwe konsekwencje.
Przed nami trudny i ważny czas, w którym potrzeba wsparcia i wzajemnego szacunku. Nieprawdziwa relacja, która została Państwu przedstawiona podczas transmisji telewizyjnej, wywołała zamieszanie i niezrozumienie, a finalnie stała się zapalnikiem fali krytyki, wymierzonej wobec wskazanych zawodników, a przede wszystkim wobec klubu.
Przed nami najważniejszy mecz w sezonie i zapewniamy, że nie złożymy broni. Będziemy walczyć jak drużyna, jeden za wszystkich – wszyscy za jednego. Liczymy i prosimy o Wasze wsparcie.
Mikkel Michelsen także nawiązał do całego zajścia po ostatnim biegu meczu w Toruniu:
Mam nadzieję, że ta wiadomość jest będzie dla Was satysfakcjonująca. Czuję, że istotnym jest jest, aby odnieść się do wydarzeń, które miały miejsce po naszym ostatnim meczu w niedzielę. Jak zapewne wielu z was wie, doszło do niefortunnej sprzeczki z udziałem członka mojej drużyny i innego zawodnika Włókniarza.
Przede wszystkim chciałbym szczerze przeprosić za ten incydent. Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca i nie odzwierciedla wartości profesjonalizmu, które staramy się utrzymywać jako zespół w Częstochowie. W ferworze rywalizacji emocje sięgają zenitu, a czasami pasja i intensywność, które napędzają nas do jak najlepszych wyników, mogą również prowadzić do sytuacji wymykających się spod kontroli.
Wszyscy jesteśmy oddani naszemu sportowi i reprezentowaniu naszego klubu, sponsorów i kibiców z honorem i uczciwością. Zajęliśmy się tą sytuacją wewnętrznie, a wszystkie zaangażowane strony wyraziły skruchę. Idąc dalej, jesteśmy zobowiązani do zapewnienia, że takie incydenty się nie powtórzą.
Jeszcze raz Mikkel Michelsen Racing przeprasza za wszelkie niedogodności, jakie spowodowało to dla klubu, sponsorów i fanów. Bierzemy pełną odpowiedzialność za nasze działania podczas tego incydentu.
Mając to na uwadze – teraz musimy skupić się na ważnym piątkowym meczu, dlatego będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie wszystkich bardziej niż kiedykolwiek.
Z poważaniem
/MM

Leon Madsen po czynach jakie miały miejsce na zakończenie meczu pomiędzy Apatorem a Włókniarzem w Toruniu sam przeszedł do czynów i całą sprawę dotyczącą pobicia zgłosił na policji.
Łukasz Benz w Kolegium Żużlowym potwierdził, to co widział iż w boksach Częstochowian bójka trwała około 10 sekund. Dziennikarz dodał także, iż:
Madsen już przy mnie zadzwonił na policję i niestety on tego nie odpuści. Rozmawiałem z toruńskimi policjantami i powiedzieli mi, że nie tylko było zgłoszenie, ale pojechał też komisariat Toruń-Śródmieście. Z racji późnej pory i że jest obcokrajowcem, nie było biegłego i przyjęto zgłoszenie, ale polecono mu zgłoszenie zawiadomienie w Częstochowie – zauważył Benz w Kolegium Żużlowym.