Zapraszamy na drugą część wywiadu z prezesem Szarży Wrocław Adrianem Kocurem. Dziś min. o sprawach dotyczących toru na Sępolnie, pomysłach na speedrower, ale nie tylko…

Na wirażu: Co chwila „wyskakujesz” z jakimś nowym pomysłem. W wielu aspektach jesteś prekursorem w speedrowerze. Wiem, że działałeś w żużlu. Skąd Adrian Kocur czerpie pomysły na speedrower nie tylko we Wrocławiu?
Adrian Kocur: Przede wszystkim z obserwacji. Patrzę jak działają kluby w innych dyscyplinach sportu i to co mi się podoba staram się w miarę możliwości robić u nas. Spójrzmy na Wilki Krosno. Poprzednie osoby, które tam działały twierdziły, że w Krośnie może być tylko żużel na poziomie drugiej ligi. Proszę zobaczyć co mamy dzisiaj. Jeśli w coś jest wkładane całe serce i zaangażowanie to do sukcesu nie ma już dalekiej drogi.

Nw: Stojąc niejako z boku polskiego speedrowera widzisz wiele najogólniej mówiąc niedociągnięć, nie tylko organizacyjnych. Ty masz wiele świetnych, nowatorskich pomysłów. Przed nami wybory do władz speedrowerowych. Czy będziesz chciał pewne rzeczy zmienić i będziesz chciał wejść w struktury władz PFKS?
AK: Na początku miałem pomysły, że można coś zrobić. Jednak dla wielu osób się nie znam. Postanowiłem, że skupiam się tylko na Szarży. Kilka osób zimą zeszłego roku płakało, że jest tor we Wrocławiu, ale nie ma drużyny. Znalazła się grupa kilku osób, które chce coś zrobić na poważnie i mamy wielu wrogów. Wiem jak kilka drużyn mocno się już nastawia na mecze ligowe z nami, ale mogę dzisiaj powiedzieć jasno: nas to jeszcze bardziej motywuje. Czym więcej będzie mówione, to my mamy jeszcze większą motywację, więc dziękujemy Wam bo w pewnym sensie to w jakim jesteśmy teraz miejscu, to Wasza zasługa. Mówcie dalej, a my będziemy robić jeszcze więcej. Śmiać mi się chciało bo pewien Pan redaktor gdzieś, kiedyś napisał, że marzą mu się w speedrowerze programy jak na żużlu, ale niestety – są to duże koszty. Otóż nie. Jak ktoś ruszy głową to zrobi to za darmo, a klub jeszcze na tym zarobi kilka złotych. Trzeba jednak ruszyć głową, a nie tylko wiecznie krytykować.

Nw: Jak widzę twoje poczynania w Szarży Wrocław mogę stwierdzić, iż jesteś perfekcjonistą. Przywrócony po latach Memoriał Kuby Kroczaka zgromadził niemal całą polską speedrowerową czołówkę. Zewsząd słychać głosy o sukcesie organizacyjnym i sportowym imprezy. Jednak ty byłeś bardzo niezadowolony po tych zawodach. Widziałeś mankamenty. Co Adrian Kocur zobaczył, czego nie zauważyli widzowie, zawodnicy i zaproszeni goście? Czy to nie jest na siłę szukanie dziury w całym?
AK: Błędem było to, że połączyliśmy dwa turnieje w jeden. Większość osób, która działa przy klubie pojechała w turnieju indywidualnym i za dużo później zostało na mojej głowie. Nie mogłem być jednocześnie w trzech miejscach, ale była to dla mnie cholerna nauka. Wiemy jakich błędów nie popełnić za rok. Przed pierwszym meczem ligowym również zorganizujemy jeszcze jeden turniej i zostanie on przygotowany jak mecz ligowy, tak aby ewentualnie nie było później wpadki.

Nw: Wiele „życzliwych” ci osób stwierdza wprost, iż pojawiłeś się znikąd, narobisz niepotrzebnego zamieszania, szybko się znudzisz i „zabierzesz swoje zabawki” i odejdziesz ze speedrowera, opuścisz Szarżę. Czy to jak widzisz jakie kłody są rzucane tobie pod nogi nie sprawia, że chcesz sobie odpuścić (potwierdzając tezę „życzliwych”), czy wręcz przeciwnie, jak prawdziwy sportowiec chcesz pokazać, że uda ci się osiągnąć metę na czołowych miejscach – czyli sukces z Szarżą?
AK:Tak jak mówiłem już szybciej, przejmowałem się tym na początku. Później zrozumiałem, że kim ja się przejmuję? Musimy robić swoje i tyle. To, że ktoś ma problem, że są u nas jakieś pieniądze to jest to problemem tej osoby. Jeszcze raz powiem. Walizka pieniędzy na Krajewskiego nie spadła z nieba. Zostało w tym roku dużo zrobione i dzisiaj mamy tego zapłatę, że ludzie chcą nam pomóc. Jeśli w każdym klubie znajdą się dwie osoby, które zaangażują się w 100% i nie będą patrzeć jak tylnymi drzwiami zabrać te pieniądze, to wtedy będzie dobrze. Gdybym robił coś źle, to czy wówczas Marek Mutor by nam tak pomagał? Bardzo wątpię.

Nw: Co najbardziej przeszkadza ci w normalnym funkcjonowaniu klubu?
AK: Na obecną chwilę nie ma nic takiego.

Nw: We Wrocławiu jest speedrowerowy tor. Pamięta czasy Sparty Wrocław i jedynego brązowego medalu DMP. Znajduje się na terenie Zespołu Szkół. Pięć lat temu został wyremontowany w ramach funduszu obywatelskiego. Tor posiada sztuczne oświetlenie. Jakiekolwiek inwestycje utrudnia skomplikowany system właścicielski. Wiadomo, że są potrzebne inwestycje. Choćby budynek klubowy, toaleta, szatnie, trybuny, czy również maszyna startowa. Jak z tą sytuacją radzi sobie Adrian Kocur i czy masz wsparcie osób decyzyjnych w mieście?
AK: Pracujemy nad tym wszystkim. Tutaj mamy duże wsparcie Pani Agaty z Miejskiego Centrum Sportu i za to jej bardzo dziękujemy. Przed nami jeszcze cała zima. Nie wiem co uda nam się zrobić do początku sezonu. Może być tak, że w sezonie 2021 będziemy pewne rzeczy jakoś zastępować półśrodkami. Mam jednak marzenie i cel jeśli chodzi o tor. Jest to wybudowanie nowego toru. Takiego jakiego nie ma nigdzie. Taki, który będzie nam służyć przez cały rok. Nie ważne jaka będzie pogoda za oknem. Jako, że jeśli się na coś nastawię staram się to realizować – to wierzę w to, że może nam się udać. Ktoś kiedyś mi powiedział, że jeśli czegoś w życiu bardzo chcesz i będziesz się mocno starać to prędzej czy później to się stanie. Ja w to wierzę!

Nw: Tor na Sępolnie jest poważnym aktywem klubu, ale też jest jego „przekleństwem” (np. ze względu na to, że Szarża nie jest właścicielem obiektu – jest tylko jego użytkownikiem). Jakie optymalne rozwiązanie dla Szarży widzisz w tej sytuacji? Czy prezes ma już jakiś plan B w tym temacie?
AK: Głównym problemem będzie prąd i woda. Tutaj mamy małe problemy, ale żyjemy w XXI wieku i świat idzie do przodu. Damy radę. To nie są wielkie sprawy.

Nw: Czy w związku z przychylnym podejściem burmistrza do sprawy budowy toru w Obornikach Śląskich rozważasz przeniesienie Szarży do tego podwrocławskiego miasteczka? Czy jest jeszcze jakieś inne rozwiązanie?
AK: Szczerze mówiąc nie wiem jak dzisiaj obecnie wygląda sprawa z Obornikami, ale ogromnie liczę na to, że ten tor tam powstanie. Nie wiem co by musiało się stać, żeby przenosić klub do Obornik. Z pewnością będę chciał działać jako jeden klub. Jeśli powstanie tam tor, to można wstawić drużynę do 1 ligi.

Nw: Speedrower, po latach „niebytu”  wraca do Wrocławia. W mieście takim jak Wrocław jest wiele klubów z „tradycjami” Tobie udało znaleźć się wiele „przychylnych” osób, dzięki którym we Wrocławiu powoli rodzi się moda na speedrower. Jak to się robi? Jak przekonuje się osoby decyzyjne do wsparcia wyścigów rowerowych na torze?
AK: Praca, zaangażowanie. Praca, zaangażowanie i jeszcze raz praca i zaangażowanie. I jeśli są w Twoim otoczeniu osoby, które mogą Ci w jakiś sposób pomóc to musisz się ich trzymać. W dzisiejszych czasach znajomości są połową sukcesu. Jednak też trzeba dać coś od siebie. Konkurencja nie śpi.

Nw: Wielu zaproszonych gości na Memoriał Kuby Kroczaka pierwszy raz oglądało speedrower w ogóle. Obecny na zawodach dyrektor wrocławskiego ośrodka TVP Mirosław Spychalski zadeklarował relację z przyszłorocznych zawodów CS Superligi we Wrocławiu. Szarża może liczyć również na wsparcie naszej redakcji. Czy odczuwasz zainteresowanie mediów speedrowerem we Wrocławiu? I czy masz jakieś nowe pomysły (a znając ciebie na pewno masz) na prezentowanie zawodów speedrowerowych w przyszłym sezonie?
AK: Zainteresowanie jest duże to prawda. Powstaje SzarżaTV.  Będziemy pokazywać wszystkie spotkania ligowe z naszego toru w internecie. Chcemy to zrobić na poważnie. Przed meczem ma być studio, wywiad z trenerami obu drużyn. W trakcie meczu analizy, powtórki może też jakieś wywiady. Po spotkaniu spokojna analiza z zaproszonymi gośćmi.

cdn…