Najlepszy zawodnik w klasie 250 centymetrów sześciennych na świecie wyłaniany jest już od roku 2010, początkowo zwycięzca zawodów finałowych nie zdobywał oficjalnego tytułu Indywidualnego Mistrza Świata, także obowiązujący limit wieku uczestników był nieco inny bo było to 17 lat.

Z czasem uległo to zmianie i zwycięzca zdobywa tytuł Indywidualnego Mistrza Świata natomiast limit wieku to lat 16. Od obecnego sezonu rywalizacja odbywa się pod nazwą SGP 3 – przed jedną z rund Indywidualnych Mistrzostw Świata Grand Prix. Dzień przed rundą IMŚ odbywa się finał, natomiast dwa dni przed – 2 półfinały.

Zawody w tym roku odbyły się we Wrocławiu. Wydaje się, iż pomysł rozgrywania IMŚ w klasie 250 przed turniejem GP jest bardzo trafiony. Na trybunach wrocławskiego stadionu zasiadła całkiem spora ilość kibiców, żywiołowo (i bardzo kulturalnie) dopingujących startujących zawodników. Ponadto mogli obejrzeć oni bardzo ciekawe widowisko.

Na dużą frekwencję wpływ miał zapewne fakt iż część kibiców przyjezdnych (zarówno polskich jak i zagranicznych) chcących obejrzeć SGP przebywała we Wrocławiu już w piątek lub nawet czwartek i by jeszcze milej spędzić ten czas oraz dostarczyć sobie jeszcze więcej emocji sportowych zdecydowała się udać także na zawody SGP 3.

Najwierniejsi fani żużla obejrzeć mogli dzień przed SGP 3, także dwa turnieje półfinałowe. Oprócz tego dzięki „połączeniu” tych 2 imprez bardzo wielu kibiców dowiedziało się iż IMŚ do lat 16 w ogóle odbędą się. Prawdopodobnie gdyby były to zawody rozgrywane w innym terminie, nie związanym w żaden sposób z SGP IMŚ – znacznie mniej osób dowiedziałby się o turnieju a to zapewne ujemnie wpłynęłoby na frekwencję względem formuły tegorocznej.

Podsumowując – pomysł połączenia czasowo-przestrzennego SGP IMŚ oraz IMŚ do lat 16 wydaje się bardzo dobry i bardzo korzystny dla żużlowej rywalizacji światowej młodzieży.

Zdjęcie: autor tekstu