Podczas rozegranego na początku grudnia XXVII Mikołajkowego Pikniku Miniżużlowego w podgorzowskich Stanowicach mogliśmy podziwiać wielu zawodników (także zagranicznych) jeżdżących na motocyklach o różnej pojemności skokowej. Rywalizacja odbyła się tym razem w iście zimowej aurze.

Turniej rozgrywany w Stanowicach organizowany jest od bardzo wielu lat i należy przyklasnąć tej ciekawej inicjatywie. W przerwach między biegami młodych zawodników można było zapoznać się z dodatkową atrakcją – jazdy pokazowe na dużym motocyklu o pojemności 140 centymetrów sześciennych odbył Pan Radosław Kotlarek.

Inicjatywa rywalizacji na tego rodzaju sprzęcie wydaje się być bardzo ciekawa i stwarza nowe wielkie możliwości taniej rywalizacji w sporcie żużlowym choćby dla amatorów. „Dorosły speedway” na motocyklach o mniejszej pojemności już na świecie istnieje – lecz w wydaniu lokalnym – w Argentynie na przykład część zawodników rywalizuje na motocyklach o pojemności 200 centymetrów sześciennych, natomiast w Wielkiej Brytanii popularna jest klasa GT140.

Szkoda więc, iż nie ma jak na razie podobnej rywalizacji w Polsce. Oto co na temat występu w Stanowicach przekazał nam sam bohater wydarzenia:

„Chciałem pokazać, że istnieje możliwość jazdy na żużlu bez tak dużego ryzyka kontuzji oraz przy niskich kosztach w przeciwieństwie jak to jest na motorach GM500. Wiem, że jest parę osób w Polsce, które posiadają motocykle 140ccm i sobie trenują. W Polsce mamy tory do miniżużla dla dzieciaków, które możemy wykorzystać do rywalizacji i treningów dla dorosłych. Będę starał się częściej odwiedzać inne tory i pokazywać, że jazda na motorze żużlowym z małym silnikiem naprawdę daje dużo satysfakcji. Poza tym, na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że po nauce na „małym sprzęcie” możemy naprawdę spróbować tego prawdziwego żużla i płynnie pojechać na dużym torze.”

Trzymajmy mocno kciuki za dalszym rozwojem wspomnianej wyżej inicjatywy która dawać będzie możliwość znacznie tańszego i bezpiecznego ścigania się dla zawodników o nieco mniejszym budżecie.

Zdjęcie: Radosław Kotlarek