Poniżej prezentujemy oświadczeni prezesa klubu Szarża Wrocław, jakie pojawiło się we wtorkowy poranek 18 marca br. Całość pozostawiamy bez komentarza

Szanowni Państwo,

Dzisiejsza noc była dla mnie jedną z najcięższych. Musiałem podjąć decyzje, która jeszcze niedawno wydawała mi się niemożliwa do podjęcia. Nigdy wcześniej nie czułem takiego ciężaru, jak teraz.

W ten weekend mieliśmy rozpocząć sezon 2025 pierwszą i drugą rundą Grand Prix Wrocławia – wydarzeniem, na które wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy. Używam słowa „mieliśmy”, ponieważ zawody te się nie odbędą. Jeszcze 24 godziny temu prosiłem o potwierdzenie udziału zawodników, jednak okoliczności zmuszają mnie do podjęcia decyzji, której podjąć nie chciałem.

Ostatnie dwa tygodnie były niezwykle trudne – zarówno dla naszego klubu, jak i dla mnie osobiście. Przez pięć lat, z pomocą wielu osób, budowałem coś z niczego. Dziś, po licznych rozmowach i wysłuchaniu argumentów z różnych stron, wiem, że decyzję muszę podjąć sam – kierując się rozumem, a nie sercem.

Sercem chciałbym spotkać się z Wami wszystkimi w ten weekend na zawodach Grand Prix Wrocławia. Jednak rozum mówi mi, że to niemożliwe. Ten weekend powinniśmy spędzić gdzie indziej – z dala od toru przy ul. Krajewskiego 1. Początkowo plan zakładał, że zawody odbędą się w skromnej, treningowej formule – bez nagłośnienia, poczęstunku i nawet bez dostępu do przenośnej toalety, na którą nie uzyskaliśmy zgody. W tle mamy jednak inne ogólnopolskie imprezy. Jedni twierdzili, że możemy przeprowadzić zawody w takiej formie, inni, że nie powinniśmy ryzykować.

Próbowałem dostrzec pozytywne aspekty w każdej z opcji. Niestety, było ich zbyt mało, by podjąć to ryzyko. Po analizie sytuacji i ocenie realnych zagrożeń, a także konsultacji z dwoma kancelariami prawnymi, musiałem podjąć decyzję o rezygnacji. Po dokładnym przeanalizowaniu akt sprawy toczącej się wobec mojej osoby obecnie w sądzie, straciłem zaufanie zarówno do przedstawicieli Urzędu Miasta, jak i Dyrekcji Zespołu Szkół nr 9, na terenie którego znajduje się tor speedrowerowy.

W związku z licznymi kłamstwami, jakie padły w zeznaniach na policji, podjąłem decyzję, że nie jestem gotów podejmować dalszego ryzyka. Nie mogę pozwolić sobie na kolejną sprawę na policji czy w sądzie tylko po to, by sprawić przyjemność kilkudziesięciu osobom. Podpisane porozumienie między szkołą a klubem, które miało zapewnić nam stabilność i bezpieczeństwo, okazało się bezwartościowym dokumentem. Podczas policyjnych zeznań można było się go po prostu wyprzeć lub „zapomnieć”, co w nim było zapisane.

Jedna z osób (i nie mam na mysli nikogo z sąsiadów), która próbuje oskarżyć mnie o popełnienie wykroczenia z art. 51 Kodeksu wykroczeń, sama dopuściła się przestępstwa – składania fałszywych zeznań, co zgodnie z art. 233 Kodeksu karnego podlega karze. Tutaj jednak prawdę udowodnimy bardzo szybko.

Departament Edukacji UM we Wrocławiu wielokrotnie zapewniał, że nie dopuści do sytuacji, w której dzieci zostaną pozbawione miejsca do uprawiania sportu. Dziś z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć: „Nie udało Wam się dotrzymać złożonej nam obietnicy.” Tak, nasze dzieci, nasza drużyna seniorów – nie mają gdzie startować.

Dziś słyszymy od urzędników, że kluby sportowe nie mogą korzystać z obiektów wybudowanych w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego (WBO). Ten sam Urząd Miasta jeszcze rok temu nakłaniał nas do składania projektu WBO, aby powstał nowy tor z pełną infrastrukturą.

Jednak inne kluby – jak Barons Wrocław – mogą korzystać z obiektu sportowego wybudowanego za środki WBO. Klub ten trzykrotnie uzyskał fundusze na rozwój swojego obiektu. Czy w jednym urzędzie mogą obowiązywać różne zasady? Tak! Poniższe linki są tego najlepszym dowodem:

https://www.radiorodzina.pl/…/1-mln-zl-z-wbo-na…

Nowe boisko do baseballu na Zakrzowie

Działania Urzędu Miasta i Dyrekcji Szkoły wygląda jak typowe umywanie rąk od sprawy i stanie w białych rękawiczkach, a także zrzucanie odpowiedzialności na jedną osobę. Najchętniej chciałbym już dziś światu pokazać zeznania osób podczas postępowania prowadzonego przez policję i pokazanie również jaka jest prawda. Tego dziś zrobić jeszcze nie mogę, ale jestem przekonany, że przed sądem obronimy prawdę. Kto na co nam zezwalał, jakie były deklaracje i jakie były obietnice.

Po zapoznaniu się z aktami sprawy, wysłuchaniu wielu obietnic i zobaczeniu, jak łatwo można się z nich wycofać, dziś nie wiem, komu mogę jeszcze ufać. Dlatego decyzja nie mogła być inna.

Proszę o wstrzymanie się z płatnościami za wpisowe na dwie pierwsze rundy Grand Prix Wrocławia. Z osobami, które już wpłaciły wpisowe na I i II rundę Grand Prix Wrocławia skontaktuje się prywatnie.

Nie podejmę się organizacji żadnych zawodów, dopóki nie zostaną uporządkowane kwestie formalno-prawne i nie uzyskamy oficjalnej zgody na organizację wydarzeń na torze przy ul. Krajewskiego 1. Do końca tygodnia podejmę decyzję w sprawie:

1. Udziału naszego klubu w CS Superlidze Żaków. Jeżeli się zdecydujemy, to ile ostatecznie tych zespołów wystartuje. Na chwilę obecną zgłoszone są aż 3 zespoły!

2. Udziału naszego klubu w rozgrywkach CS 1. Ligi.

Dodatkowo rozpocznę poszukiwania obiektu zastępczego w innym mieście, który tymczasowo stanie się naszym domowym torem na rozgrywanie zawodów.

Nasz klub miał organizować kilka ważnych wydarzeń, w tym:

1. Mistrzostwa Polski Par Klubowych Żaków.

2. Indywidualny Puchar Polski Żaków.

Ich organizacja stoi pod znakiem zapytania, ale zrobię wszystko, aby wywiązać się z tego zobowiązania.

Proszę Was o zrozumienie i uszanowanie mojej decyzji. Była ona trudna, ale konieczna. Przed nami miesiące walki o lepsze jutro. Po każdej burzy wychodzi słońce – mam nadzieję, że i tym razem tak będzie.

Dodatkowo chciałbym odnieść się do artykułu WP SportoweFakty i wypowiedzi Pani Magdaleny Dubec, przedstawicielki magistratu:

„- To oznacza, że tor powinien być dostępny dla wszystkich i na tych samych zasadach – zgodnie z obowiązującym regulaminem korzystania z obiektu. Obecnie jednym z głównych użytkowników jest klub speedrowerowy „Szarża Wrocław”, co często blokuje możliwość korzystania z toru np. dzieci.”

Z całą stanowczością podkreślam, że nigdy nie blokowaliśmy nikomu dostępu do toru speedrowerowego przy ul. Rafała Krajewskiego. Prawda jest taka, że poza nami praktycznie nie ma na niego chętnych. Oczywiście zdarza się, że dzieci przychodzą na tor i korzystają z niego przez kilka minut, jeżdżąc luźne okrążenia – i nigdy nie spotkały się z żadnymi ograniczeniami z naszej strony. Co więcej, kilkukrotnie podczas naszych zajęć zapraszaliśmy dzieci z zewnątrz do wspólnych treningów. Miały one możliwość spróbowania swoich sił w wyścigu z naszymi zawodnikami, a także poznały zasady tej dyscypliny. Wiele razy tłumaczyliśmy takim osobom, do czego konkretnie służy ten obiekt. Nie rozumiem więc, na jakiej podstawie twierdzi się, że jako klub „blokujemy” dostęp do toru. To twierdzenie jest zwyczajnie nieprawdziwe.

Chciałbym także odnieść się do kolejnych słów Pani Magdaleny Dubec:

„- Rozumiemy oczywiście argumenty mieszkańców pobliskich bloków, którym przeszkadza hałas. Bierzemy także pod uwagę potrzeby wrocławskiego klubu „Szarża Wrocław”, który potrzebuje toru, by trenować i organizować zawody. Dlatego znajdziemy nowe miejsce, które nie będzie przeszkadzało mieszkańcom, a da dobre warunki i zaplecze klubowi speedrowerowemu.”

Pani Magdaleno, cieszę się, że miasto dostrzega potrzeby naszego klubu. Mam jednak poważne wątpliwości co do tych zapewnień. Naszą podstawową potrzebą jest możliwość organizowania zawodów. Pierwsze z nich miały odbyć się już w najbliższą sobotę (22 marca – dop. red.). Zamiast tego, z ogromnym smutkiem stwierdzam, że Wasza decyzja jest pierwszym gwoździem do naszej trumny. Speedrower nie jest sportem popularnym. Nie możemy tak po prostu przenieść się na inny obiekt – ponieważ we Wrocławiu go nie ma. Od lat mówiliśmy Wam o naszych problemach, a także potrzebach i wielokrotnie zapewnialiście nas, że będziemy mieli gdzie startować. Więc pytam wprost – czym nasze dzieci różnią się od dzieci trenujących w klubach takich jak: Śląsk Wrocław, Parasol Wrocław, Barons Wrocław, Ślęza Wrocław, Gwardia Wrocław i wielu innych?

Rozumiemy, że każdy klub sportowy w tym mieście ma swoje potrzeby i że miasto nie jest w stanie zaspokoić wszystkich. Jednak nasze oczekiwania były minimalne – prosiliśmy tylko o przyłącze prądu, wody i zaplecze sanitarne i byliśmy w stanie sfinansować je własnymi siłami. Wystarczyła tylko i wyłącznie zgoda. Jeśli to było zbyt wiele, to przepraszamy, że mieliśmy czelność o to prosić.

Na zakończenie chciałbym podkreślić, że to my, jako klub, od lat dbamy o ten obiekt. Na własny koszt naprawiamy powstałe szkody, pielęgnujemy tor, kosimy trawę i utrzymujemy go w dobrym stanie. To również dzięki naszym staraniom w 2021 roku udało się udowodnić wykonawcy, że podczas budowy toru popełniono błędy przy układaniu nawierzchni. W efekcie Gmina Wrocław mogła skorzystać z gwarancji i wymienić nawierzchnię tuż przed upływem terminu jej obowiązywania. Dziś, mimo tych wszystkich wysiłków, odbiera nam się możliwość korzystania z toru, o który sami dbamy i który sami utrzymujemy, chociaż koszt utrzymania leży po stronie Gminy Wrocław.

W związku z powyższą sytuacją, sprawa zostanie zgłoszona do Rzecznika Praw Dziecka. Decyzje podjęte przez władze miasta prowadzą do odebrania dzieciom dostępu do toru sportowego, co stanowi naruszenie ich prawa do aktywności fizycznej, rozwoju oraz równego dostępu do infrastruktury sportowej.

Zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka, której Polska jest sygnatariuszem, każde dziecko ma prawo do wypoczynku, czasu wolnego i uczestnictwa w zajęciach rekreacyjnych oraz sportowych (art. 31). Ponadto, Konstytucja RP w art. 70 i 72 wskazuje, że władze publiczne powinny dbać o rozwój dzieci i młodzieży oraz chronić ich prawa. Nasze dzieci nie są gorsze od rówieśników z innych klubów sportowych we Wrocławiu. Miasto zobowiązało się zapewnić im odpowiednie warunki do treningu, zawodów, a dziś odbiera im taką możliwość. Dlatego zwrócimy się do Rzecznika Praw Dziecka o interwencję w tej sprawie i ochronę praw młodych zawodników.

Na zakończenie chciałbym podziękować Wszystkim tym, którzy w ostatnim czasie wyrazili chęć wsparcia nas w tym trudnym czasie, a także wszystkim tym, którzy postanowili wesprzeć naszą zbiórkę. Przepraszam tych, których dzisiejszą decyzją zawiodłem.

Z poważaniem,

Adrian Kocur