Kazimierz Grudziński urodził się 3 marca 1937 we wsi Rojów w powiecie ostrzeszowskim. Na żużlu zaczął jeździć dość późno, bo w wieku 26 lat. Wcześniej we wrocławskiej Sparcie trenował jego o dwa lata młodszy brat Bogumił Grudziński. Bogumił Grudziński do Opola przyjechał po raz pierwszy jako młody zawodnik Sparty Wrocław i przyglądał się jeździe swoich kolegów w jednym z pierwszych meczów, jakie zorganizowano w Opolu. 30 lipca 1960 r., a więc niemal 64 lat temu, Sparta przegrała jednym punktem 38-39 ze Śląskiem Świętochłowice.

Po tym meczu postanowił zasilić powstający zespół Kolejarza i zdążył wziąć udział w pierwszym historycznym meczu Kolejarza 16 października 1960 z Górnikiem Rybnik. Zdobył wówczas jeden punkt. Młodszy z braci Grudzińskich coraz lepiej poczynał sobie na torze i jeszcze w trakcie sezonu 1962 Sparta przypomniała sobie o tym zawodniku. W 1963 roku w ekipie wrocławskiej Sparty jeździli więc razem Kazimierz i Bogumił Grudzińscy.  Niewiele było braterskich duetów w ekipie ze stolicy Dolnego Śląska. Później najbardziej znani byli Marek i Krzysztof Kałuża.

Dziś trudno jest dotrzeć do materiałów zawierających dokładne dane dotyczące sezonu ligowego w 1963 roku. Nie można więc stwierdzić czy Kazimierz i Bogumił Grudzińscy wystartowali w tym samym meczu ligowym w barwach Sparty.

W ekipie ze stolicy Dolnego Śląska występowali wówczas Zygmunt Antos, Jerzy Trzeszkowski, Konstanty Pociejkowicz, Adolf Słaboń, Andrzej Domiszewski, Henryk Kałuża, Zbigniew Jezierski, Jerzy Błoch, Tadeusz Pustelnik i oczywiście bracia Grudzińscy. Bogumił miał piątą średnią w drużynie. W rozgrywkach o drużynowe mistrzostw Polski zespół Sparty Wrocław zajął trzecie miejsce za ekipami z Rybnika i Rzeszowa.

Kazimierz Grudziński wystąpił w trzech meczach i odjechał tylko sześć biegów. Zdobył 4 punkty i dwa bonusy co dało mu średnią 1,00 pkt/bieg. Był lepszy od swojego młodszego brata, który w 41 wyścigach osiągnął średnią 0,829 pkt/bieg.

Później Kazimierz Grudziński miał trzy lata przerwy w jeździe na żużlu. Obaj bracia opuścili Spartę Wrocław. Kazimierz od sezonu 1966 w wieku 30 lat postanowił rywalizować na żużlu w barwach wówczas drugoligowego Startu Gniezno. Bogumił od 1965 roku ponownie reprezentował barwy Kolejarza Opole.

Bogumił Grudziński przez wiele lat związany był ze stolicą polskiej piosenki. Na żużlu startował do 1971, a później trenował przez 10 lat szkółkę Kolejarza i przez rok był trenerem pierwszej drużyny z Opola.

Kazimierz Grudziński

Bogumił Grudziński na łamach kolejarzopole.pl opowiedział ciekawą historię związaną z jego bratem.

Siódmego sierpnia 1966 r. Kolejarz Opole jeździł w meczu ligowym w Gnieźnie. W obu zespołach startowali bracia Grudzińscy, którzy prezentowali wówczas wysoką formę. Wiadomo było, że każdy będzie chciał wygrać w bezpośredniej konfrontacji. Bardziej pewnym zwycięstwa był Kazimierz, startujący przecież na własnym torze.

Do spotkania doszło już w drugim biegu. Na starcie od krawężnika ustawili się: Kazimierz Grudziński, Stefan Warzecha, Julian Ptaszyński i pod bandą Bogumił Grudziński – tak jak widać na pierwszym zdjęciu. Gdy taśma poszła w górę, do przodu wystrzelił, Bogumił. Jednak na pierwszym łuku na czoło wysunął się Kazimierz. Prowadził wyraźnie, ale Bogumił nie chciał odpuścić i jechał tuz za nim. Wydawało się jednak, że nie da rady. Zbliżali się już do ostatniego wirażu, gdy Bogumił zaryzykował, desperackim atakiem po zewnętrznej wyprzedził brata i zameldował się jako pierwszy na mecie. Trzeci do mety dojechał Ptaszyński, a czwarty Warzecha.

Pan Kazimierz był z tego bardzo niezadowolony tym bardziej, że Kolejarze wygrali ten mecz 41-37. Obaj bracia byli wyróżniającymi się zawodnikami: Bogumił zdobył ich 10 (3,2,3,2), a Kazimierz o dwa mniej 8(2,3,2,1).

Do rewanżu miało dojść w następnym roku. 30 lipca 1967 r. w Opolu Kolejarz podejmował Start. Opolanie w tym czasie byli wyraźnie lepsi od Startu. Wynik był wyraźnie na korzyść Opolan, gdy w dziesiątym biegu znów miało dojść do braterskiego pojedynku. Tym razem bracia postanowili, że nie będą rywalizować pomiędzy sobą i „na boku” dogadali się, że zapominają o partnerach z drużyny i będą jechać parą. Po starcie wyrwali do przodu i jechali obok siebie. Za nimi podążał jak cień Stanisław Bombik, a Leon Majewicz ze Startu miał w tym biegu defekt.

I tym razem wygrał Bogumił przed Kazimierzem, ale najlepszy był komentarz Stanisława Bombika w parkingu, który w śląskiej gwarze (pochodził z Rybnika) skomentował występy braci: „Jo żech się dopiero na ostatnim okrążeniu kapnął, że wy jedziecie parą. Tego wom nie zapomna, jo przez trzy okrążenia żech żor szpryca za szprycą”, co znaczyło, że dopiero pod koniec biegu zorientował się, że bracia jadą parą, o on „łykał” szpryce żużla ostro sypane spod kół motocykli braci Grudzińskich. Potem oczywiście udobruchał się i obaj opolanie jeszcze wielokrotnie bronili barw Kolejarza. Oczywiście wynik tego biegu nie wpłynął na los meczu, w którym triumfowali gospodarze 42-29.

Kazimierz Grudziński w Starcie Gniezno występował do końca 1973 roku. Miał wówczas 36 lat. Najlepszy sezon w Gnieźnie odjechał w 1967 roku. Mając 30 lat wystąpił w 18 spotkaniach swojego klubu . Pod taśmą startową stawał 72 razy. Zdobył 120 punktów, co dąło mu średnią 1,667 pkt./bieg.

Źródło: kolejarzopole.pl