Katastrofalny wieczór Włókniarza. Przegrana, kontuzja lidera i… nowy kontrakt trenera
Niedzielny mecz Krono-Plast Włókniarza Częstochowa ze Stelmet Falubazem Zielona Góra (42:48) był jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń szóstej kolejki PGE Ekstraligi 2025. Oprócz niespodziewanej porażki u siebie, częstochowianie stracili swojego lidera – Jasona Doyle’a – który w 14. biegu upadł na tor i nie był w stanie kontynuować zawodów. Dla trenera Mariusza Staszewskiego był to wieczór pełen emocji, rozczarowania i… zaskakującego zwrotu losu – bo wszystko to zdarzyło się tuż po ogłoszeniu jego nowej, dwuletniej umowy z klubem.
Kontuzja Doyle’a i brutalna diagnoza. „Skończyło się najgorzej jak mogło”
Występ Jasona Doyle’a od początku stał pod znakiem zapytania. Australijczyk zmagał się z urazem biodra, którego nabawił się tydzień wcześniej podczas rundy Grand Prix w Warszawie. Mimo to zdecydował się na start w meczu przeciwko Falubazowi. Niestety, po fatalnym upadku w 14. wyścigu, jego stan zdrowia znacznie się pogorszył.
W rozmowie na antenie Canal+ w Magazynie Żużlowym trener Mariusz Staszewski nie krył żalu:
– Nie mam w oczach rentgena, ale z tego co mi Jason powiedział jeszcze leżąc na torze, to kolejny raz wyskoczyło mu biodro ze stawu – mówił Staszewski. – Liczyliśmy się z tym, że Jason nie będzie w 100 procentach sprawny. Ale chciał bardzo jechać. Jason mówił przed meczem, że nic go nie boli. Nie ma żadnych przeciwwskazań do jazdy. Bardziej biodro było sztywne, niż odczuwał ból. Po zdarzeniu z 14. wyścigu teraz by zrobił to inaczej.
– Nie tak wyobrażałem sobie wieczór po podpisaniu umowy. Skończył się najgorzej jak mógł. Przegraną i kontuzją jednego z liderów – dodał trener Włókniarza.
Nowa umowa, stary problem. Falstart po parafowaniu kontraktu
W dniu meczu klub z Częstochowy ogłosił, że Mariusz Staszewski przedłużył kontrakt na kolejne dwa sezony. Choć dla wielu kibiców była to dobra wiadomość, wynik meczu i kontuzja Doyle’a brutalnie zniweczyły radość z tego faktu.
– Nie tak miał wyglądać ten wieczór – podkreślił trener. – Podpisuję kontrakt, a kończy się to przegraną i poważnym urazem zawodnika, na którego opieramy skład.
Woryna w ogniu krytyki. Staszewski tłumaczy formę zawodnika
W trakcie rozmowy nie zabrakło również pytania o słabą dyspozycję Kacpra Woryny, który od początku sezonu nie prezentuje formy na miarę oczekiwań.
– Trudno na gorąco zdiagnozować jego problem. Miał trudne zadanie, bo jechał z numerem piątym. Cały czas boryka się z tym, że gdy tor jest twardszy, to ma problem z jazdą, chociaż starty nie wyglądają źle – wyjaśnił szkoleniowiec. – Widzę jednak jak dużo pracuje, jak wiele czasu na wszystko poświęca. Sezon jest długi, mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co go stać.
Odpowiedź na zarzuty o przygotowanie toru: „Od początku sezonu jest porównywalny”
Po meczu pojawiły się też głosy, że tor mógł być przygotowany pod styl jazdy Jasona Doyle’a. Staszewski jednoznacznie je zdementował:
– Tor od początku sezonu jest bardzo porównywalny. Staram się, aby tak było – zaznaczył.
Co dalej z Włókniarzem bez Doyle’a?
Choć pełna diagnoza urazu Jasona Doyle’a nie została jeszcze opublikowana, sytuacja częstochowian wygląda niepokojąco. Australijczyk był jednym z liderów drużyny, a jego absencja może mieć poważne konsekwencje dla układu tabeli.
Przed Mariuszem Staszewskim trudne zadanie – nie tylko zażegnania kryzysu sportowego, ale także utrzymania wysokiego morale drużyny. Nowa umowa wiąże go z klubem do końca 2027 roku, ale już teraz widać, że nie będzie to łatwa droga.
Kolejny mecz Włókniarza już w przyszłym tygodniu. Pytanie, w jakim składzie…