Dzień 26 września w annałach polskiego sportu żużlowego zapisał się tragicznie. Tego dnia w 1950 roku miał wypadek motocyklowy Alfred Smoczyk. Tekst o śmierci żużlowca znajdziecie tutaj: 26 września 1950 roku zginał tragicznie Alfred Smoczyk (https://nawirazu.com/26-wrzesnia-1950-zginal-tragicznie-alfred-smoczyk/).

22 lata po tym tragicznym zdarzeniu 26 września 1972 roku w wyniku obrażeń odniesionych na torze w Rzeszowie w krakowskim szpitalu zmarł 21 letni Marek Czerny.

Marek Czerny urodził się 21 sierpnia 1951 roku w Częstochowie. Od najmłodszych lat interesował się motoryzacją. W wieku 12 lat pierwszy raz zetknął się z motocyklem. Coraz częściej zaczął zaglądać na Stadion Miejski w Częstochowie, aż w 1970 roku trafił do szkółki Włókniarza. Pod okiem trenera Stefana Kwoczały czynił systematyczne postępy i 23 sierpnia na torze w Częstochowie przed meczem ze Stalą Rzeszów zdał egzamin na licencję „Ż”. Razem z Czernym żużlową „maturę” pozytywnie przebrnęła jeszcze trójka „biało-zielonych”: Czesław Goszczyński, Jerzy Bożyk i Jerzy Kowalczyk. Marek dzięki swojej ambicji i zadziorności już w następnym sezonie trafił do podstawowego składu Włókniarza i znacznie przyczynił się do awansu swojej drużyny do pierwszej ligi, zdobywając w ciągu sezonu 29 punktów (średnia biegowa 1,21).

Na początku lat 70-ych XX w. w szeregach częstochowskiego klubu zachodziła zmiana pokoleniowa. Karierę zakończył Stanisław Rurarz, rok wcześniej uczynił to Bernard Kacperak. W sezonie 1972 Czerny na stałe zagościł zatem w ligowym składzie Włókniarza. Regularnie zdobywał około 4 punktów w meczu, dobrze radził sobie w zawodach o Srebrny Kask. Oprócz wyników budził ogólną sympatię kibiców – zawsze uśmiechnięty, z bujną czupryną i frędzlami na kombinezonie nie dał się nie lubić.

Marek Czerny

31 sierpnia 1972 r. na torze w Rzeszowie zaplanowano zawody o Srebrny Kask. Od samego rana padał deszcz. Stan toru budził wątpliwości, czy w ogóle rozpoczynać zawody. Rozwiał je właśnie Czerny, jako pierwszy przebierając się w kombinezon. Jego śladem poszli inni…

Pierwszy raz na rzeszowskim torze, który tego popołudnia był areną zmagań o wspomniany Srebrny Kask, Marek pojawił się w trzecim biegu. Mimo fatalnego stanu nawierzchni po wcześniejszych opadach deszczu, zdecydowanie wygrał start i pomknął do przodu. Na szczycie pierwszego łuku wjechał jednak w kałużę i w efekcie jego motocykl z całym impetem uderzył w bramę wjazdową do parku maszyn, która dodatkowo się otworzyła. Następnie wpadł w nią Marek, po czym stracił przytomność. Od razu po tym wydarzeniu przewieziono go do szpitala. Jednak mimo usilnych starań lekarzy Czerny zmarł 26 września 1972 roku. Jego śmierć spowodowała wielką żałobę w Częstochowie, a oprócz rodziny i znajomych żegnały go tłumy kibiców Włókniarza. Cześć Jego pamięci!

A tak Czernego wspomina nasz były „Narodowy” – Marek Cieślak:

– W tamtych latach warsztaty klubowe znajdowały się na terenach Wełnopolu przy ul. 1 Maja. Spędzałem w nich bardzo dużo czasu, doglądając sprzętu. Pewnego dnia ojciec Marka Czernego, który był majstrem w zakładzie i wielkim fanem żużla, przyprowadził go do mnie, mówiąc: „Bierz przykład ze starszego kolegi”. Tak się poznaliśmy.

– Marek Czerny nie tylko wykazywał smykałkę do żużla, ale chętnie słuchał rad bardziej doświadczonych żużlowców. Był grzecznym i ułożonym chłopakiem. Często godzinami przesiadywaliśmy, rozmawiając o żużlu. Zaprzyjaźniliśmy się. Ponieważ ja miałem Jawę 250, a Marek MZK-ę Trophy, często jeździliśmy razem na wycieczki. Stopień naszej zażyłości był na tyle duży, że Marek został świadkiem na moim ślubie – kontynuuje Cieślak.

– Wiadomość o śmierci Marka dotarła do mnie, gdy wracałem z finału drużynowych mistrzostw świata z moim pierwszym medalem tej rywalizacji. W obliczu odejścia Marka żużel i międzynarodowy sukces zeszły na dalszy plan. Na jego pogrzeb pojechałem praktycznie prosto z Olching – zakończył Marek Cieślak.

Marek Czerny, spoczął na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie.

16 lutego 2012 roku jego imieniem nazwano rondo u zbiegu ulic Olsztyńskiej i Żużlowej w Częstochowie – niedaleko stadionu żużlowego w Częstochowie.

Od 1973 roku (z przerwami) w Częstochowie odbywa się Memoriał Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Wcześniej, od 1967 roku był to Memoriał Idzikowskiego. W tym roku w zawodach poświęconych pamięci zmarłych żużlowców triumfował Mikkel Michelsen przed Maksymem Drabikiem i Leonem Madsenem.

Źródło: włókniarz.com, czestochowa.wyborcza.pl

Zdjęcie; włókniarz.com