W artykule Gleb Czugunow o przenosinach do GKM-u (https://nawirazu.com/gleb-czugunow-o-przenosinach-do-gkm-u-wideo/) przedstawiliśmy wypowiedź żużlowca Sparty wypożyczonego na sezon 2023 do Grudziądza.
Glebowski nie powiedział tego wprost, ale ze słów zawodnika uważny słuchacz (czytelnik) może wywnioskować to, że nie miał po prostu innego wyboru.
Jest to dla mnie bardzo ciężka sytuacja. Jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem, ale nie wałczę z tym. Po prostu jestem jaki jestem. I jeżeli musiałem się popłakać – to się popłakałem. Ciężko było – ale co zrobić. Muszę dbać o siebie – tak o rozstaniu ze Spartą powiedział Gleb.
Czy takie słowa padają z ust zawodnika, który dobrowolnie opuszcza klub, mając w perspektywie na wiosnę szansę walki o skład w dotychczasowym zespole?
Dlaczego młody, perspektywiczny zawodnik, mieszkający we Wrocławiu nie stwierdził: Kurcze, wrócił Artem, będzie nowy zawodnik, ale to ja przecież tutaj te parę lat startuję. Jeśli prezes daje mi szansę walki o skład – to wałczę! – Jest to normalna postawa sportowca.
A ilość klasowych, polskich zawodników, w dodatku spełniających warunek u24, na żużlowym rynku w naszym kraju jest naprawdę ograniczona.
Czugunow jest młodym, inteligentnym człowiekiem, który doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Tak samo musi wiedzieć, iż na wiosnę kilka klubów ekstraligowych zatrudniłoby go bez żadnego problemu, gdyby jednak przegrał rywalizację o skład Sparty na sezon 2023. A nawet wówczas Gleb miałby więcej atutów w ręku (niż teraz) – dla klubów „w potrzebie”… Miałby szansę ugrać korzystniejszy dla siebie kontrakt.
Więc po co było się spieszyć?
Tym bardziej, że prezes Rusko, jak powiedział w wywiadzie dla sportowych faktów jest zaskoczony decyzją o odejściu żużlowca.
Czy Gleb miał jednak możliwość wyboru?
O składzie drużyny na sezon 2023 chcieliśmy decydować wiosną. Prośba Gleba o wypożyczenie była dla nas zaskoczeniem, jednak ją uszanowaliśmy. Spędził z nami pięć ostatnich lat, w naszym klubie rozwinął się jako zawodnik i doceniamy jego wkład w sukcesy klubu. Naturalne jest więc to, że liczymy na jego powrót i dziś mówimy do zobaczenia. Oczywiście, nie ma pewności czy i kiedy Gleb założy znowu spartański kewlar, ale uważam, że jest to bardzo prawdopodobne. Wrocław to dom Gleba. Drzwi do naszego klubu są zawsze dla niego otwarte. Zwracam uwagę, że przejście Gleba do GKM odbyło się na zasadzie wypożyczenia, a nie transferu definitywnego. – rozpoczął prezes Sparty.
Andrzej Rusko dodał: Wybór GKM-u to suwerenna decyzja Gleba, a ja byłem nią zaskoczony. Myślę, że duży wpływ na nią miał jego team, z którego zdaniem mocno się liczy. Czugunowem interesowała się połowa klubów PGE Ekstraligi i większość pierwszoligowych. To zrozumiałe, bo to klasowy zawodnik. Informowaliśmy wszystkich, że ewentualną decyzję o wypożyczeniu zawodnika podejmować będziemy na wiosnę i że to niekoniecznie będzie Gleb. Zaznaczaliśmy też, że o kierunku wypożyczenia decydować będzie zawsze sam zawodnik.
Na zakończenie prezes WTS powiedział: Zawodnik tej klasy co Gleb (polska licencja, wiek 24 lata) ma pewne miejsce w składzie w prawie każdym polskim klubie żużlowym. Jego wypożyczenie do Grudziądza odbyło się na zasadach bezpłatnych, z tego tytułu Wrocławskie Towarzystwo Sportowe nie otrzyma żadnych pieniędzy.
Zależało nam, żeby zawodnik mógł otrzymać dobre warunki kontraktu, które umożliwią mu jak najlepsze przygotowanie do sezonu i sportową rywalizację w jego trakcie. Braliśmy pod uwagę prawdopodobieństwo udziału Gleba tylko w 14 meczach ligowych, a tym samym mniejsze przychody z punktówki. Chcieliśmy, żeby w nadchodzącym sezonie dysponował budżetem nie mniejszym niż w poprzednich sezonach.
Jeszcze raz podkreślę, że nie prognozowaliśmy, dla którego z zawodników zabraknie miejsca w przyszłorocznej drużynie. Decyzja miała być podjęta w marcu, przed inauguracją rozgrywek. Nie znam powodów decyzji Gleba, dla nas on był bardzo ważnym ogniwem drużyny. Przypomnę, że przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek wysłaliśmy go na specjalny camp do Stanów Zjednoczonych, gdzie trenował indywidualnie pod okiem Grega Hancocka. Na początku sezonu zatrudniliśmy do jego teamu Rafała Lewickiego, głównego mechanika i managera Artioma Łaguty. To pokazuje, jak ważnym dla nas zawodnikiem jest Gleb. Ten sezon nie wyszedł mu jednak najlepiej i to mogło być przyczyną jego decyzji.
Historia przedstawiona przez prezesa WTS jawi się zupełnie inaczej niż można to wywnioskować ze słów Gleba Czugunowa. Cóż zawodnik jest już w GKM, i według jego słów napisanych w mediach społecznościowych jego przygoda ze Spartą Wrocław definitywnie dobiegła końca… Ale życie pisze swoje scenariusze, stąd „nigdy nie mów nigdy”.
Artykuł do bani , nie wiem po co napisany a raczej w 90 % przedrukowany i chyba tylko po to żeby coś napisać.
Skandal !!!!!!
Skandalem jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Widać dla czytelnika wyrażającego swoją opinie tekst był za trudny. A i z procentami coś słabo… „Przedrukowane” są tylko cytaty zawodnika i prezesa – istotne dla sensu tego tekstu – nie prowadzimy kreatywnych wypowiedzi bohaterów w stylu – „z dobrze poinformowanych źródeł” – jak to czynią w niektórych portalach…
Radzimy jeszcze raz, bez emocji przeczytać ten artykuł. Pozdrawiamy