Szymon Woźniak zawodnik ebut.pl Stali Gorzów w bieżącym sezonie po raz pierwszy występuje w rywalizacji cyklu Speedway Grand Prix jako pełnoprawny uczestnik. W pierwszej tegorocznej rundzie SGP w Gorican, 31-latek nie dostał się do półfinałów i zmagania zakończył na 11 pozycji z dorobkiem 6 punktów, bez zwycięstwa biegowego.
W Warszawie na PGE Narodowym Woźniakowi poszło zdecydowanie lepiej. Wygrał swój pierwszy start, a później z 9 punktami awansował do półfinału, w którym niestety nie dał rady i do mety dotarł na czwartej pozycji.
Oto co powiedział dla portalu polskizuzel.pl Szymon Woźniak po zawodach SGP w Warszawie:
To były moje pierwsze zawody na jednodniowym torze, więc było oczywiste, że nie zrobię wszystkiego perfekcyjnie. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Mój sprzęt genialnie startował, dawało mi to naprawdę dużo możliwości, ale brakuje mi jeszcze okrzesania na jednodniowych torach.
Wrażenia? Genialne. Najbardziej zapadł mi w pamięci moment, kiedy staliśmy na podeście na prezentacji i cały stadion zaśpiewał Mazurka Dąbrowskiego. Cały PGE Narodowy był Biało-Czerwony. To jest coś, czego na 100 procent nie zapomnę do końca życia – zaznaczył reprezentant Polski.
Chyba nigdy w życiu jeszcze czegoś takiego nie czułem. To było genialne uczucie. Po prostu miałem gęsią skórę i czułem się tak, jakby ktoś doczepił mi skrzydeł. Coś niesamowitego. Takich chwil się nie zapomina.
Po zawodach jednak odczuwał niedosyt: Mogło być zdecydowanie lepiej – stwierdził Woźniak.
Wynik w półfinale skomentował następująco: Jest niedosyt, bo jednak to wiozłem. Rywale, po tym jak mnie wyprzedzili, momentalnie odjechali. To tylko potwierdziło, że prędkość motocykla mogła być trochę lepsza.
Jedyną drogą do kolejnego występu na PGE Narodowym w Warszawie jest utrzymanie w cyklu: Długa droga przede mną – podsumował swoją wypowiedź zawodnik z Gorzowa.
Źródło: polskizuzel.pl