Wydaje się, że tegoroczne rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej mogą wyglądać dość groteskowo. Miejmy nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami w rywalizacji na najniższym ligowym poziomie wystartuje drużyna z Krakowa, wsparta głównie zawodnikami nie mieszczącymi się w składzie Stali Rzeszów i takimi, którzy podpisali „kontrakty warszawskie”.

Ostatnio wiele pisano o kłopotach byłego już prezesa klubu z Rawicza, który praktycznie jako jedyny wspierał finansowo „niedźwiadki”. Miasto nie wsparło żużlowców i sytuacja jest taka, iż obecnie nie ma już żadnych szans na start Rawiczan w rozgrywkach ligowych. Przypomnijmy, iż Kolejarz Rawicz wcześniej nie otrzymał licencji na starty w nowym sezonie.

Na stronie sportowegniezno.pl możemy przeczytać informację, podaną przez osobę z Rawicza, która pragnie pozostać anonimowa:

Nie ma dosłownie już nic. Cholernie przykro, ale już nikt kto był blisko klubu nie odbiera telefonów. W Rawiczu nawet nikt już nie chce słyszeć o wspieraniu żużla, takiego „ambarasu” narobiono. Zamiast żużlowców, windykatorzy się tylko kręcą wokół stadionu. Prezesa jeszcze niedawno by na rękach noszono, bo zaraził mnóstwo ludzi żużlem, a niektórzy nie wiedzieli nawet w jakich kaskach jeździ się po torze. Teraz gdy odszedł, większość także dała sobie spokój. Może coś chociaż wyjdzie z akademii pit-bike, bo trochę dzieciaków tam chodzi.

Niestety przykre jest to, iż kolejny ośrodek żużlowy przestaje istnieć…