Jak się okazuje w dalszym ciągu nie wiadomo kiedy i czy w ogóle w polskiej ekstralidze żużlowej wystartują zawodnicy pochodzenia rosyjskiego mający polskie obywatelstwo i ubiegający się o straty w PGE Ekstralidze z polską licencją.

Kolejna osoba decyzyjna związana ze sportem żużlowym w Polsce nie potwierdza „rewelacji” (które podał na sportowym portalu piszący o żużlu ) dotyczącej dopuszczenia tych zawodników do startów w polskiej ekstralidze żużlowej jako Polaków – i decyzji już w drugiej połowie listopada.

W Przeglądzie Sportowym (https://przegladsportowy.onet.pl) ukazał się obszerny wywiad z prezesem PGE Ekstraligi Wojciechem Stępniewskim. Sternik polskiej ligi żużlowej odpowiadał na wiele pytań dotyczących minionego sezonu, a także o planach i rozwiązaniach na przyszłość.

Dziś prezentujemy tę część rozmowy, która dotyczy startu Rosjan w PGE Ekstralidze. Prezes ekstraligi wyjaśnił kilka ważnych faktów.

Decyzją Polskiego Związku Motorowego Rosjanie nie wystąpili w minionym sezonie w ekstralidze żużlowej. Jakiego rozstrzygnięcia w sprawie ich startów w przyszłym sezonie można się spodziewać?:
Nie mylmy pojęć. Rosjanie nie startowali w rozgrywkach ligowych w 2022 roku, ponieważ MFR, czyli rosyjska federacja motocyklowa została zawieszona przez FIM, a więc Międzynarodową Federację Motocyklową. Rosjanie byli zgłaszani do rozgrywek jako… Rosjanie – z licencją rosyjską. Jeśli chodzi o rozstrzygnięcia, to problem dotyczy Ekstraligi Żużlowej tylko pośrednio. Tutaj decydujące są decyzje FIM i PZM. I sprawa obecnie nie dotyczy Rosjan, bo to się nie zmieni. Sprawa dotyczy trzech zawodników, którzy posiadają polskie obywatelstwa – rozpoczął Wojciech Stępniewski.

Rosjan dalej bym nie dopuszczał. Z Polakami natomiast uważam, że jest inaczej – odpowiedział prezes, na pytanie, gdyby dopuszczenie do startów w Polsce Rosjan zależało od niego.

Jeśli chodzi o żużlowców rosyjskich sternik PGE Ekstraligi rozróżnia kilka ich grup:
Możemy mieć do czynienia z trzema statusami. Pierwsza to Rosjanie z licencją rosyjską i rosyjskim obywatelstwem. Drugi to Rosjanie z licencją inną niż rosyjska, ale rosyjskim obywatelstwem. Trzecia to zawodnicy narodowości rosyjskiej i z rosyjską licencją, ale z polskim obywatelstwem. Do startów w polskich ligach wymagana jest licencja FIM i to właśnie Międzynarodowa Federacja motocyklowa musi taką licencję wydać. Aby jeździć z jakąkolwiek inną licencją niż rosyjska, Rosjanie muszą posiadać tzw. zwolnienie z MFR, czyli federacji rosyjskiej. Jak widać – sytuacja formalnie nie jest prosta. Wspólnie z PZM pracujemy nad rozwiązaniem.

Szkoda, że prezes Stępniewski nie pochylił się nad faktem, iż obywatele polscy, nie ważne jakiego pochodzenia mają prawo, zagwarantowane konstytucją, po pierwsze ubiegać się o polską licencję żużlową, a po drugie startować z tą licencją w rozgrywkach PGE Ekstraligi…

Przypomnijmy, iż właśnie o to, o równe prawa (co gwarantuje konstytucja RP) walczy w sądzie Artem Łaguta.