Polak robi furorę na torze
Robert Chmiel od początku sezonu 2024 imponował formą i zwrócił na siebie uwagę zarówno kibiców, jak i ekspertów żużlowych. W ubiegłym roku był jednym z najlepszych zawodników Krajowej Ligi Żużlowej, a jego wysoka średnia biegowa (2,273 pkt/bieg) pozwoliła mu na transfer do Orła Łódź i rywalizację w Metalkas 2. Ekstralidze. Na pewno jego kolejne udane występy sprawią, że będzie się mówić o nim jeszcze więcej.
Jednym z kluczowych elementów sukcesu Chmiela są silniki przygotowywane przez Martina Smolinskiego. Trzykrotny indywidualny mistrz świata na długim torze od kilku lat rozwija się jako tuner, a sprzęt jego konstrukcji cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Niemiec współpracuje z Polakiem od ubiegłego roku, a ich wspólne działania przynoszą doskonałe efekty.
— Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Martinem Smolinskim. W zeszłym roku jego silniki świetnie sprawdzały się nam na krótkich torach. Dlatego Robertowi m.in. tak dobrze szło w Opolu (średnia 2,455 pkt/bieg w KLŻ). Na dłuższych owalach trochę je odcinało na prostych, ale to już przeszłość — stwierdził menedżer Chmiela, Dariusz Mońka. — Po treningach widzimy, że Martin udoskonalił swój sprzęt, zastosował inne wały i teraz jego silniki także na dłuższych torach powinny spisywać się świetnie — dodał.
Rosnące zainteresowanie silnikami Smolinskiego
Smolinskiemu bardzo zależy na współpracy z Robertem Chmielem, ponieważ polski zawodnik jest znakomitą wizytówką jego warsztatu. Silniki niemieckiego tunera są coraz częściej wybierane przez innych żużlowców. Już teraz korzystają z nich m.in. Hubert Łęgowik i Kacper Tkocz, testuje je także jeden z uczestników tegorocznego cyklu Grand Prix, a na swoją kolej czekają kolejni chętni.
— Trzeba przyznać, że jest duże zainteresowanie silnikami Niemca. Są telefony nawet od mechaników i tunerów, którzy chcieliby je kupić, rozebrać i zobaczyć, w czym tkwi ich sekret — zdradził Mońka.
Mimo pozytywnych efektów współpracy Chmiel nadal większe zaufanie ma do duńskiego specjalisty Flemminga Graversena, którego silniki sprawdzał w najważniejszych zawodach, takich jak Indywidualne Mistrzostwa Polski czy SEC. Jednak sprzęt Smolinskiego także okazuje się konkurencyjny, co potwierdziły niedawne testy we włoskim Lonigo.
Chmiel dostanie kolejne szanse
Dobra dyspozycja Chmiela nie umknęła uwadze władz Ekstraligi Żużlowej oraz selekcjonera reprezentacji Polski, Rafała Dobruckiego. 26-latek w kwietniu ma szansę zaprezentować swoje umiejętności w prestiżowych Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi (PGE IMME). Jest także brany pod uwagę jako kandydat do finału Złotego Kasku, który może otworzyć mu drogę do eliminacji cyklu Grand Prix oraz SEC.
Nieuzasadnione oskarżenia
Wraz z rosnącą formą Chmiela pojawiły się jednak również negatywne komentarze. Niektórzy sugerują, że zawodnik korzysta z nieuczciwej przewagi technologicznej. Menedżer Mońka stanowczo odpiera te zarzuty:
— Niestety wraz ze zwyżką formy Roberta pojawiają się też złośliwe, krzywdzące dla obu naszych tunerów: Smolinskiego, Graversena, a przede wszystkim dla Roberta komentarze, że korzysta z jakiejś przewagi technologicznej i stąd jego dużo lepsze wyniki. Najsmutniejsze, że płyną one z rybnickiego środowiska. Dla tych ludzi mam proste rozwiązanie. Zamiast głupio gadać, mogą wyciągnąć parę złotych z kieszeni i przy okazji najbliższych zawodów sprawdzić nasz sprzęt. Zapraszam. Nie mamy nic do ukrycia — zakończył Mońka.
Przyszłość wygląda obiecująco
Przed Robertem Chmielem ważny sezon, który może otworzyć mu drogę do jeszcze większych sukcesów. Jeżeli nadal będzie prezentować tak dobrą formę i skuteczność, to niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy go w jeszcze silniejszych ligach i prestiżowych turniejach. Czy Smolinski stanie się jednym z czołowych tunerów żużlowego świata? Czas pokaże, ale jego współpraca z Polakiem już teraz przynosi spektakularne efekty.






