W tym sezonie przed dwoma najważniejszymi meczami sezonu w PGE Ekstralidze doszło do kuriozalnej sytuacji. Przez kontuzję wrocławianie stracili Taia Woffindena i swojego kapitana Maćka Janowskiego. W decydującym meczu Tajski pojechał mimo że nie powinien, a Artiom Łaguta jechał ze złamaną ręką czyli tak naprawdę mieli zdolnych do jazdy …. 2 seniorów, przez co widowisko było jednostronne.

Przed tym sezonem zmieniły się przepisy. Z/z obowiązuje tylko za najlepszego zawodnika drużyny …. a tym jest właśnie wspomniany wcześniej Łaguta. Żużel to nie jest koszykówka, piłka ręczna, nożna czy siatkówka gdzie drużyny często składają się z dwóch w miarę wyrównanych składów, nawet przy 3-4 kontuzjach mogą sobie spokojnie poradzić. Tutaj drużyny mają przeważnie 5 seniorów, których w razie czego zastępują zawodnicy u-24 bądź juniorzy, przez co zespoły tracą bardzo mocno. Uważam że sprawiedliwiej by było gdyby z/z stosować za wszystkich seniorów, bądź chociażby za 3 z najlepszą średnią. 

Przy dwóch zawodnikach oczywiście nierealne byłoby stosowanie , ale przy 1 kontuzji już jest bardziej wyrównanie.

Kolejna sprawa to sezon zasadniczy … który tak naprawdę prawie nic nie znaczy – zespół może wywalczyć komplet punktów ale w Play off (poza tym z kim jedzie, oraz że u siebie) nie ma znaczenia. Dlatego moim zdaniem sensowniejsze byłoby podzielenie ligi po sezonie na dwie połówki, zachowanie punktów (albo podzielenie na pół jak swego czasu w ekstraklasie robili) i mecze każdy z każdym – co daje 6 dodatkowych meczy czyli tyle samo co w tegorocznych play off. To samo dotyczyłoby dolnej półki i zawodnicy zadowoleni i kibice, do tego zespół który przegrał rundę zasadniczą miałby jeszcze szansę powalczyć o utrzymanie.

Inna kwestia to junior zagraniczny – warto rozważyć czy nie wprowadzić obowiązku minimum jednego polskiego juniora, a drugim mógłby być obcokrajowiec – skoro najlepsza liga świata niech jadą najlepsi. Większość zespołów ma jednego lepszego juniora zdecydowanie ale drugi przeważnie odstaję. Aczkolwiek tutaj jest to o tyle kontrowersyjne że blokowałoby trochę naszych polskich juniorów. Ale temat warty rozważenia.

Dlatego jestem zwolennikiem większych zmian – w końcu mamy najlepszą ligę na świecie, niech mecze będą jak najbardziej atrakcyjne, niech będą walką do ostatniego biegu. Widowisko zyska, kibice zyskają, zawodnicy zyskają 🙂

Druga sprawa to SGP które lekkiej reformy wymaga (może nie sam cykl ale bardziej wybór zawodników) W praktyce dzikie karty zyskują zawodnicy z miejsc 7-10 przeważnie jeśli nie dzieli ich duża różnica punktów. Mistrz Europy zgoda. Jeśli chodzi o to wprowadziłbym stałą dziką kartę dla najlepszego juniora Świata. Challenge – tutaj mam najwięcej wątpliwości przeważnie zawodnicy którzy dostają się w ten sposób nie mają dużo do gadania w cyklu (oczywiście zdarzają się wyjątki), zajmują końcowe miejsca i szybko się z tym cyklem żegnają. Dlatego pora się zastanowić czy nie rozwinąć challengu do formatu 2-3 turniejów. Wtedy pokazałaby to realniejszą siłę danych zawodników. Nie byłoby przypadkowych awansów.

Kolejny temat to SGP dla najlepszych dlatego uważam że miejsce i Sajfutdinova i Łaguty to właśnie SGP i powinni oni 2 z 5 dzikich kart otrzymać. A kto otrzyma dzikie karty? Przekonamy się o tym już dziś.

Foto: Bogielczyk Foto