Maciej Fabiszak startował na żużlu przez dwie dekady. Był wychowankiem Śląska Świętochłowice, który reprezentował przez całą karierę, poza sezonem 1993, który spędził w Wandzie Kraków. Największe sukcesy odniósł jako junior, zajmując w sezonie 1982 jedenaste miejsca w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski oraz także jedenaste w finale Srebrnego Kasku.
Zapraszam do lektury wywiadu z żużlowcem.
Paweł Wittchen: Zaczynał Pan swoje starty na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Jak Pan wspomina żużel w tamtych czasach?
Maciej Fabiszak: Starty w tamtych czasach wspominam dobrze. Na zawody przychodziło sporo kibiców. Było mniej bezpiecznie niż obecnie, gdyż nie było na przykład dmuchanych band.
PW: Ilu chłopaków trenowało w szkółce żużlowej Śląska gdy był Pan adeptem i ilu z nich zdało licencję?
MF: Jak zacząłem przygodę w szkółce żużlowej Śląska, trenowało w tamtych czasach około 10 chłopaków, natomiast licencję zdało 4.
PW: Z kim najlepiej jeździło się Panu w parze?
MF: W parze najlepiej jeździło mi się z Jerzym Kochmanem, Antonim Bielicą oraz Krzysztofem Basem.
PW: Jak Pan wspomina Roberta Nawrockiego?
MF: Robert Nawrocki był człowiekiem który żył tylko żużlem. Gdyby było więcej takich ludzi to może żużel w Świętochłowicach przetrwałby po dziś dzień. Dzięki inicjatywie Pana Roberta Nawrockiego został zorganizowany turniej „pożegnanie z torem” moje oraz Antoniego Bielicy.
PW: Od roku 1994 startował Pan i koledzy z zespołu na tak zwanych silnikach „leżących”, które były wówczas jeszcze rzadkością. Jak sprawował się ten sprzęt?
MF: Ja osobiście nie byłem zadowolony z tego motoru. Miałem otrzymać motocykl z silnikiem „stojącym” lecz niestety stało się inaczej, na co nie miałem wpływu.
PW: Sezon 1993 spędził Pan w Wandzie Kraków. Jak Pan wspomina starty w tym klubie?
MF: Starty w Wandzie Kraków wspominam bardzo dobrze. Zespół był stworzony z zawodników, którzy nie mieli już miejsca w swoich macierzystych klubach. Osiągnęliśmy dobry wynik w sezonie.
PW: Startował Pan na żużlu przez wiele lat, wystąpił w około 200 meczach ligowych, co nie każdemu jest dane. Czy jest Pan zadowolony z przebiegu swojej kariery czy pozostaje niedosyt?
MF: Ogólnie jestem zadowolony z przebiegu swojej kariery, natomiast pozostaje pewien niedosyt. Myślę, że gdybym zaczął karierę w innym klubie to na pewno osiągnąłbym lepszy wynik.
PW: Dziękuję za wywiad.
MF: Dziękuję.