BETARD SPARTA WROCŁAW — ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA 44:46

Deszcz był głównym aktorem niedzielnej rywalizacji na Stadionie Olimpijskim. Dość długo w niedzielę 21 sierpnia nie było wiadomo, czy pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie pomiędzy Spartą a Włókniarzem dojdzie do skutku. W sobotę i w nocy padał deszcz. Tak samo było w niedzielny poranek. Na torze długo leżała plandeka. Ostatecznie zdecydowano, iż mecz się odbędzie.

Jak się okazało była to dobra decyzja. Jednak oczywiste jest, że tor w takich przypadkach przygotowywany jest w inny sposób. Nawierzchnia była bardzo ciężka o czym po swoim pierwszym starcie mówił Gleb Czugunow. Szpryca spod kół rywali niemal do zera wyhamowała wrocławskiego zawodnika i w pierwszym biegu do mety przyjechał ostatni.

Po dwóch pierwszych ciosach przyjezdnych Wrocławianie równie mocno odpowiedzieli. To sprawiło, iż niedzielna konfrontacja była bardzo wyrównana. Goście bardzo dobrze weszli w mecz.  Miejscowi – podobni jak w rundzie zasadniczej bieżącego sezonu musieli gonić wynik.

Po siódmym biegu na tablicy wyników pojawił się remis. Było po 21. Co jest znamienne Wrocławianie ani razu nie byli na prowadzeniu w tym spotkaniu. To goście kilka razy wychodzili na niewielkie prowadzenie. Różnicę zrobili zawodnicy młodzieżowi Włókniarza. Jakub MIśkowiak i Mateusz Świdnicki w dziewięciu startach zdobyli łączni 11 punktów z bonusem. Bartłomiej Kowalski z Michałem Curzytkiem w sześciu gonitwach zdobyli razem cztery oczka i bonus.

Ta różnica zdecydowała o wygranej gości. Jeśli do tego dodamy fakt, iż Gleb Czugunow jest cieniem zawodnika z pierwszej fazy sezonu to porażka drużynowych mistrzów Polski z 2021 roku z Częstochowianami nie może dziwić.

Najlepszym zawodnikiem Sparty był Maciej Janowski. Jednak również i jemu w decydującej fazie zawodów przytrafiła się wpadka. W 13 gonitwie para Janowski – Daniel Bewley miała do odrobienia dwupunktową stratę do gości. Niestety dla miejscowych Fredrik Lindgren wraz z Kacprem Woryną podwójnie pokonali miejscowych.

Widać jak na dłoni, iż w tym sezonie biegi w końcówce zawodów nie są domeną Spartan. W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Wrocławianie ostatnie dwa wyścigi przegrali w Toruniu 3-9 i ostatecznie zremisowali już wydawało się wygrany mecz z przeciętnie spisującym się Apatorem. Remis oznaczał porażkę Wrocławian.

W niedzielę przed biegami nominowanymi miejscowi przegrywali sześcioma punktami. Trener Śledź mógł więc zastosować rezerwę taktyczną. Maciej Janowski pojechał w 14 i 15 gonitwie. Tylko dwie podwójne wygrane dawały Spartanom zwycięstwo. Niestety po wygranej 5-1 w 14 wyścigu, w kolejnym bardzo dobrze czujący się we Wrocławiu Woryna zwyciężył i w biegu padł remis.

Ostatecznie górą byli goście, którzy przed rewanżem na własnym torze wywożą dwa punkty zaliczki.

W pomeczowej mix zonie Maciej Janowski powiedział: Wiedzieliśmy, że Włókniarz jest mocnym rywalem i to było widać, bo mecz przebiegał cios za cios. Tych ciosów my jednak wykonaliśmy mniej.

Magic ponadto dodał: Kiedy rano widziałem, co się dzieje za oknem, to jadłem śniadanie z myślą, że przyjadę na stadion, przybiję piątkę z chłopakami i wrócę do domu. Wydaje mi się, że ten tor po takich opadach, jakie były, to wszystko było super przygotowane, że mogliśmy odjechać super zawody. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że udało mi się jechać na bardzo podobnych ustawieniach, jakich zawsze tu używam. Dobrze wychodziłem ze startu i przy wygranym starcie, z przodu jazda jest wygodniejsza.

Nie składamy broni, bo wiemy, że w Częstochowie możemy powalczyć o zwycięstwo – zakończył kapitan Sparty.

Kacper Woryna bardzo ciepło wypowiadał się na temat współpracy z Rafałem Lewickim, który w ubiegłym sezonie był w boksie Artema Łaguty, a bieżący rozpoczynał współpracując z Glebem Czugunowem:

Rafał ogólnie dużo dobrego wniósł do teamu, bo jak prześledzicie wyniki z innych torów, to też bywało tragicznie, a teraz jest kompletnie inaczej. Dla mnie to całkowicie inny sezon niż te wcześniejsze, na każdym torze mogę na niego liczyć, jak i na cały swój team. Skupiam się na jeździe.

Jak to zwykle bywa we Wrocławiu zmagania Spartan z Włókniarzem na Stadionie Olimpijskim oglądało w niedzielę niemal 13 tysięcy fanów. Rewanż w Częstochowie już w najbliższą niedzielę.

Punkty w meczu:

SPARTA:
9. Czugunow 3 (0, 2, 1, 0, 0, —);
10. Panicz 0 (-, —, —, —, —);
11. Woffinden 9+5 (2, 2*, 1*, 2*, 1*, 1*);
12. Z/Z;
13. Janowski 15+1 (3, 3, 3, 2, 0, 2*, 2);
14. Curzytek 1+1 (0, 1*, 0);
15. Kowalski 3 (1, 0, 2);
16. Bewley 13 (2, 3, 1, 3, 1, 3)

WŁÓKNIARZ:
1. Madsen 8+1 (1, 1*, 3, 3, 0);
2. Smektała 8+1 (0, 2, 2*, 3, 1);
3. Woryna 12+2 (3, 3, 1*, 2*, 3);
4. Jeppesen 0 (0, —, —, —);
5. Lindgren 7 (1, 2, 1, 3, 0);
6. Miśkowiak 7 (3, 3, 0, 0, 1);
7. Świdnicki 4+1 (2*, 0, 2, 0).
8. Kupiec – ns

Bieg po biegu:
1. (62,72) Woryna, Woffinden, Madsen, Czugunow – 2:4 – (2:4)
2. (63,14) Miśkowiak, Świdnicki, Kowalski, Curzytek – 1:5 – (3:9)
3. (61,91) Janowski, Woffinden, Lindgren, Smektała – 5:1 – (8:10)
4. (62,75) Miśkowiak, Bewley, Curzytek, Jeppesen – 3:3 – (11:13)
5. (61,49) Woryna, Czugunow, Woffinden, Miśkowiak – 3:3 – (14:16)
6. (61,92) Janowski, Smektała, Madsen, Kowalski – 3:3 – (17:19)
7. (61,22) Bewley, Lindgren, Czugunow, Świdnicki – 4:2 – (21:21)
8. (62,00) Janowski, Świdnicki, Woryna, Curzytek – 3:3 – (24:24)
9. (61,62) Madsen, Smektała, Bewley, Czugunow – 1:5 – (25:29)
10. (61,20) Bewley, Woffinden, Lindgren, Miśkowiak – 5:1 – (30:30)
11. (62,31) Madsen, Janowski, Miśkowiak, Czugunow – 2:4 – (32:34)
12. (62,51) Smektała, Kowalski, Woffinden, Świdnicki – 3:3 – (35:37)
13. (61,92) Lindgren, Woryna, Bewley, Janowski – 1:5 – (36:42)
14. (61,42) Bewley, Janowski, Smektała, Lindgren – 5:1 – (41:43)
15. (61,64) Woryna, Janowski, Woffinden, Madsen – 3:3 – (44:46)