Łukasz Bujniewicz to aktualnie jedyny Polak uprawiający flat track. Wyścigi te organizowane są obecnie w bardzo wielu krajach a ich popularność wciąż rośnie. Bujniewicz jest w tym sezonie stałym uczestnikiem cyklu Mistrzostw Świata, co jest niewątpliwie sporym sukcesem polskiego flat tracku.

Jest to paradoks gdyż udało się to osiągnąć posiadając zaledwie jednego zawodnika. Należy mieć nadzieję, iż te widowiskowe wyścigi uprawiać będzie niebawem znacznie większa liczba Polaków. Łukasz Bujniewicz „przeciera szlaki” dla kolejnych naszych rodaków, wielokrotnie prezentując się całkiem przyzwoicie na tle znakomitych zawodników z bardzo wielu krajów.

Oprócz Mistrzostw Świata Polak startuje także w Otwartych Mistrzostwach Czech. Nasi południowi sąsiedzi organizują rokrocznie sporo zawodów we flat tracku i dysponują dużą liczbą zawodników.

Tak swoje tegoroczne występy (nie tylko w Mistrzostwach Świata) komentuje sam zawodnik:

Tegoroczne starty zacząłem dość pechowo. Okres przygotowawczy na torze zacząłem późno i nie miałem okazji spędzić wystarczającej ilości czasu na motocyklu co przełożyło się na popełnianie błędów w kluczowych momentach. Ostatnie trzy spotkania pod rząd (MCR Brezolupy, MŚ Diedenbergen, MCR Pardubice ; MCR – Otwarte Mistrzostwa Czech, MŚ – Mistrzostwa Świata – przyp.red.) – zakończyłem wywrotką. W rundzie MCR w Brezolupach w finale, szukając prędkości po zewnętrznej wjechałem zbyt głęboko w zakręt gdzie przyczepność była gorsza co przypłaciłem wywrotką. W rundzie Mistrzostw Świata w Diedenbergen zacząłem całkiem dobrze plasując się na pozycjach 4 i 3 w pierwszych biegach w kolejnych dwóch miałem problemy na suchej nawierzchni i ukończyłem biegi na pozycjach 8 i 5. Zebrane punkty zapewniły mi udział w biegu barażowym o wejście do finału. Startując z drugiej lini planowałem ofensywną jazdę od pierwszych okrążeń by dać sobie szanse na przebicie się do czołówki i nawiązanie walki. Jednak przy jednym ataku po wewnętrznej straciłem przyczepność i zaliczyłem ślizg „zabierając” przy okazji reprezentanta Argentyny. Po wykluczeniu z wyścigu zająłem ostateczne 19 miejsce. W zeszłym tygodniu w rundzie MCR (Otwarte Mistrzostwa Czech) w Pardubicach od początku dobrze mi się jechało, w pierwszym biegu pomimo wywrotki dojechałem na pozycji 4. Późniejsze biegi były jeszcze lepsze co dało mi start w finale z pierwszej linii z zewnętrznego pola. Po dobrym starcie na wyjściu z pierwszego łuku zbyt agresywnie „wszedłem na gaz” i odjechał mi tył. Podsumowując, w trzech spotkaniach zaliczyłem 5 wywrotek, co daje do myślenia.

Oto co natomiast przekazał nam zawodnik na temat sprzętu, którym obecnie dysponuje:

Tak jak wspominałem nie miałem wystarczająco dużo czasu na torze w okresie przed sezonem i nie znalazłem jeszcze idealnych ustawień bazowych geometrii i zawieszenia, a to niestety jest kluczowe we flat tracku. Czekam teraz na powrót zawieszenia od tunera z Włoch który ma dokonać kilku zmian po obserwacjach z ostatnich wyścigów by zacząć „zabawę” z ustawieniami od nowa (uśmiech).

A oto co Łukasz Bujniewicz sądzi o atmosferze wśród zawodników podczas rund Mistrzostw Świata:

Atmosfera wśród zawodników podczas MŚ jest trochę bardziej napięta niż podczas rund o niższej randze co jest oczywiste jednak wciąż jest to całkiem przyjacielska atmosfera.

Zasługi Łukasza Bujniewicza dla rozwoju polskiego flat tracku są oczywiście olbrzymie gdyż jest on jedyny a mimo to startuje w Mistrzostwach Świata. Oby jak najszybciej pojawili się w naszym kraju kolejni śmiałkowie występujący na początek choćby w Czechach.

Przed nami (po rozegraniu inaugurującej rundy w niemieckim Diedenbergen) rundy Mistrzostw Świata w Morizès (Francja, 3 września), Pardubicach (Czechy, 24 września), Debreczynie (Węgry, 4 października) oraz Boves Cuneo (Włochy, jedyny tor o kształcie innym niż owalny, 8 października).

Trzymajmy bardzo mocno kciuki za reprezentanta Polski!

Zdjęcie: jeg_speedway_pic Jérôme Groux