W 1966 r worek z medalami w indywidualnych mistrzostwach świata na żużlu dla polskich żużlowców w końcu się rozwiązał. Polska drużyna miała do tej pory na swoim koncie tylko medale z drużynowych mistrzostw świata – 2 złote (1961 Wrocław, i 1965 Kempten) i jeden brązowy zdobyty w 1962 r w Czechosłowackim (wówczas) Slany.
11 września 1966 r. we Wrocławiu reprezentacja Polski została najlepszą drużyną świata. Polacy na 48 możliwych do zdobycia punktów uzyskali aż 41 oczek. Przy czym zastępujący Andrzeja Pogorzelskiego Edmund Migoś zanotował defekt. Skład Polaków w tamtym finale: Andrzej Pogorzelski 8 pkt, Andrzej Wyglenda 11 pkt, Antoni Woryna 11 pkt, Marian Rose 11 pkt, rez. Edmund Migoś 0 pkt.
Dwanaście dni później w piątek 23 września 1966 r. na Stadionie Ullevi w Goeteborgu w Szwecji odbył się Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu. Jak zwykle w eliminacjach do tego turnieju wystartowało ponad dziesięciu Polaków. Do finału dotarło czterech reprezentantów naszego kraju: Antoni Woryna, Stanisław Tkocz, Marian Kaiser oraz Andrzej Pogorzelski.
Antoni Woryna to dziadek startującego obecnie w barwach Włókniarza Częstochowa – Kacpra Woryny.
Do 23 września 1966 r Polska nie miała medalu z indywidualnych mistrzostw świata. Z bloku krajów socjalistycznych dwa srebrne medale miał już ZSRR (zdobył je Igor Plechanow w 1964 i 1965 r.).
W finale na Stadionie Ullevi bardzo dobrze dysponowany był Antoni Woryna. Ale równie wyśmienicie prezentowali się trzykrotny mistrz świata – Nowozelandczyk Barry Briggs oraz Norweg Sverre Harrfeldt. Po dwóch seriach biegów wspominania trójka miała na koncie komplet zwycięstw.
O podziale medali zdecydował wyścig z trzeciej serii, który wygrał Briggs przed Harfeldtem i Woryną. Niektórzy dopatrują się nieczystej gry zawodników skandynawskich w XX w. W wyścigu tym pierwszy do mety dotarł Norweg Harrfeld,(który do tej pory miał na swoim koncie miał 3 zwycięstwa i drugie miejsce), a mieli mu to umożliwić Szwedzi: Torbjorn Harrysson, Leif Enecrona i Per Olof Soderman. Ale teorie spiskowe tamtego finału należy włożyć między bajki. Tym bardziej, że wspomniana trójka Szwedów nie zachwycała podczas tego finału.
Ostatecznie po raz czwarty w historii mistrzem świata został Nowozelandczyk Barry Briggs (15 pkt), przed Norwegiem Sverre Harrfeldtem (14 pkt) i Polakiem Antonim Woryną (13 pkt).
Pierwszy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata dla Polski stał się faktem! Na czwartym miejscu zawody ukończył Nowozelandczyk Ivan Mauger, który zgromadził 11 punktów. Era Maugera miała dopiero nadejść. Swój pierwszy medal – a był to krążek brązowy – Ivan zdobył rok później na słynnym Wembley.
Pozostali startujący w tym finale IMŚ w 1966 r. Polacy zajęli następujące miejsca: 9. Stanisław Tkocz, 11. Marian Kaiser, 12. Andrzej Pogorzelski. Tylko ten ostatni (z zawodników polskich) nie zanotował indywidualnego zwycięstwa w IMŚ w Goeteborgu.
Zdjęcie: media społecznościowe poświęcone Antoniemu Worynie