Rozgrywki ligowe w toku. Przed nami ostatnia kolejka rundy zasadniczej w ekstralidze żużlowej. Potem najlepsze drużyny rozegrają jeszcze cztery mecze, walcząc o medale. Te słabsze i najsłabsze zespoły mogą pójść na (nie)zasłużony odpoczynek, a drużynę z siódmego miejsca czekają jeszcze dwa mecze.
W sumie dobry miesiąc emocji, ścigania i walki o jak najwyższe cele w najlepszej lidze świata! Ale…
Sporo osób piszących o speedwayu z ogólnopolskich portali internetowych, czy też papierowych wydań zaopatrzyło się w magiczne kule i kibice żużlowi mogą poznać już składy swoich drużyn na sezon 2020.
Niestety redakcja nawirazu.com stanęła ostatnia w kolejce i już magicznych kul zabrakło… Ale za to wzięliśmy się za rzetelną pracę i jako jedyni w naszym wspaniałym światku żużlowym przypomnieliśmy o przypadającym na 12.08.2019 roku debiucie Macieja Janowskiego. Cóż obnaża to cały światek polskiego speedwaya, w którym „dobrze poinformowane źródła” (ale nie wiemy konkretnie jakie), albo „nasi informatorzy blisko związani z klubem” mają priorytet przed podaniem najprostszych faktów. Tylko na temat różnych wydarzeń sprzed lat trzeba mieć wiedzę, albo chęci by poszukać w materiałach źródłowych. Ale po co? Znacznie prostsze jest kupić we właściwym sklepie magiczną kulę, zdać się na „dobrze poinformowane źródła” i już mamy gotowe teksty. A i co najważniejsze – ciekawy kibic chcąc poznać skład swojej ukochanej drużyny przecież będzie musiał wejść na stronę. I takim sposobem bardzo łatwo nabija się kolejne kliknięcia. Nic prostszego, prawda?
Proszę zwrócić uwagę na choćby pierwszy z brzegu tytuł: Ostatecznej decyzji nie ma, ale Hampel może być do wzięcia, Doyle już znalazł nową pracę? Jeden wielki, nic nie znaczący bełkot, a po kliknięciu tytułu z tekstem nie wnoszącym niczego nowego w sprawie przynależności klubowej zawodników. Ale cóż. Wierszówka zaliczona, a i kliknięcia robią przecież robotę. Tak się składa, iż skład drużyny żużlowej to konkretne osoby. A co daje informacja o najbardziej gorącym nazwisku na polskim rynku transferowym (chodzi o Doyla) ze znakiem zapytania, oprócz nabijania ilości odsłon strony?
Znamy już nowy pełny skład personalny zawodników spadkowicza z Torunia. Wiemy już, że ze Sparty odchodzi Patryk Wojdyło, a jeśli zostanie Maksym Drabik (o które biją się wszystkie kluby w Polsce) to Jakub Jamróg opuści Spartę. W Sparcie są dwa gwiazdorskie kontrakty i nie mogą sobie pozwolić już na trzeci! I są to pewne, ale niesprawdzone informacje z nieznanych – ale pewnych przecież źródeł. A dlaczego we Wrocławiu nie mogą powtórzyć modelu gorzowskiego z trzema dobrymi seniorami z Polski w składzie? Według naszych informacji Maksym Drabik z gwiazdorskim kontraktem będzie startował pod numerami 8 i 16 w Sparcie Wrocław. Idąc dalej wiemy, że z Włókniarza odchodzą Polacy – Przedpełski i Miedziński, a w Lesznie wahają się kogo zostawić w drużynie (bo przecież seniorem zostaje Smektała) Hampela, Kołodzieja czy Kurtza… I tak dalej… Aż nie chce się tego powielać bo to nie tylko wróżenie z fusów, a efekt (czy twórczej?) wyobraźni autorów artykułów poruszających tematy zmian klubowych zawodników ekstraligi żużlowej na sezon 2020.
Ze swojej strony możemy pogratulować wyobraźni…
Uważamy, że należy skupić się najpierw na najbliższej, ostatniej już kolejce sezonu zasadniczego, a później na meczach play-off i barażu o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywek żużlowych.
W internetowym szumie, wśród wiodących (niestety) stron min. o tematyce żużlowej pełno jest niesprawdzonych informacji. Czemu to służy? W piątek (niestety) 23.08.br i niedzielę 25.08 czekają nas kolejne mecze ekstraligi żużlowej. Znamy już cztery drużyny, które wystąpią w play off walcząc o medale DMP 2019. To Unia Leszno, Sparta Wrocław, Falubaz Zielona Góra i Włókniarz Częstochowa. Znany jest spadkowicz z najwyższej klasy żużlowej. Po raz pierwszy z ekstraligi spada Get Well (wcześniej Stal, Apator) Toruń. Pozostaje do rozstrzygnięcia sprawa trzech drużyn. Która z nich zajmie siódme miejsce, zmuszające do obrony ekstraligowego bytu z wicemistrzem 1 ligi żużlowej. I to powinno zajmować uwagę mediów. Sprawa rozstrzygnięcia miejsc 5-7 w sportowej walce na torze. Redakcja nawirazu.com nie wierzy w wyniki jak z meczu cudów z 7.10.1984 pomiędzy Stalą Rzeszów a Unia Leszno.
Przez media roztrząsane są dywagacje na temat tego czy Unia Leszno odpuści mecz ze Spartą, oraz to czy Sparcie Wrocław w meczach półfinałowych lepiej będzie jechać z przeciwnikiem już znanym – czyli Falubazem Zielona Góra, z którym Sparta wygrała ostatni mecz na wyjeździe.
Najdziwniejsze jest to, iż żaden z internetowych „żużlowych wieszczy” nie zauważa faktu, iż żeby zdobyć tytuł drużynowego mistrza Polski trzeba być najlepszym i wygrać (w ramach dwumeczu) z każdą drużyną. Kto będzie chciał zostać mistrzem Polski będzie musiał najprawdopodobniej wygrać z Unią Leszno (chyba, że ta drużyna przepadnie w półfinale walcząc z Włókniarzem, lub Falubazem). W tej sytuacji sprawa jest oczywista. Żeby zostać drużynowym mistrzem Polski trzeba być lepszym najpierw w dwumeczu półfinałowym, a potem w finale. I tego nic nie zmieni. Żadne jasnowidzenie, czy też czarnowidztwo tutaj niczego nie zmieni.
Wszyscy bezkrytycznie wierzący w kolejne mistrzostwo Unii Leszno muszą zwrócić uwagę na fakt, iż w 2017 r do play-offów Unia przystępowała z czwartego miejsca, a Falubaz z pierwszego. Należy również pamiętać o tym, że rundę zasadniczą sezonu 2017 wygrał bez problemu Falubaz Zielona Góra, pokonując w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Spartę we Wrocławiu.
Czekając na sportowe, żużlowe emocje kolejnego weekendu proponujemy zabawić się w typowanie wyników meczy ekstra ligowych.