W ostatnim czasie nie ma sezonu, by Tai Woffinden nie odniósł jakiejś kontuzji. Wszyscy zapewne pamiętają zdarzenie z meczu PGE Ekstraligi w tym sezonie w Grudziądzu, gdy po szczepieniu się motocykli Taia i Przemysława Pawlickiego Brytyjczyk nabawił się kontuzji.
Wspominał po kontuzji, iż jego słabsza postawa w SGP jest spowodowana późniejszym wejściem w sezon – w stosunku do rywali. Podczas sobotnich zawodów Speedway of Nations Tajski zaliczył fatalny upadek w biegu przeciwko Australijczykom. Na przeciwległej prostej do prostej startowej, po wyjściu z pierwszego wirażu Brytyjczyk napędzał się po zewnętrznej. Jason Doyle przesunął się od krawężnika do bandy i nie zostawił miejsca Woffindenowi. Brytyjczyk próbował jeszcze przesunąć lewą nogą – ale nie udało się i niestety zahaczył o motocykl Australijczyka.
Wypadek był nieunikniony. Woffinden uderzył z ogromnym impetem w dmuchaną bandę i ostatecznie znalazł się między dmuchańcami a bandą. W niedzielę 17 października w drugim dniu SoN, Tajskiego zastąpił (i to skutecznie) jego kolega klubowy ze Sparty, Daniel Bewley. Na ogół sądzono, iż mimo tak groźnego upadku nic poważniejszego Tajskiemu się nie stało. Wydawało się, że cały groźnie wyglądający incydent zakończy się potłuczeniami.
Niestety w czwartkowy wieczór (21.10) Tai Woffinden podzielił się na instagramie (https://www.instagram.com/p/CVTa7aSsfVS/) nienajlepszymi informacjami. Okazuje się, że po sobotnim upadku ze zdrowiem Brytyjczyka wcale nie jest dobrze.
Tajski napisał:
Miałem kilka dni wolnego. Żebra są mocno potłuczone, ale rentgen nic nie wykazał, więc może to jakieś wewnętrzne krwiaki! Najpoważniejsze obrażenia to lewa noga! Złamanie kości piszczelowej i kości udowej w dolnym odcinku, tuż obok kolana!
Mogę teraz powiedzieć, że gdyby nie specjalny ochraniacz na kolanie, to miałbym teraz pełny przegląd kolana! Jestem szczęśliwy, że po takim wypadku mam tylko kilka złamań, bo to był naprawdę poważny incydent. To było pierwsze okrążenie, na które miałem plan i widziałem miejsce przy bandzie, gdy JD (Jason Doyle) skręcił motocyklem, to szybko zamknął tylnym kołem tę wolną przestrzeń. Jechałem w tym momencie o jakieś 10 km/h szybciej niż inni, więc jedyną opcją było zeskoczyć z motocykla przed uderzeniem w bandę!!!
Jesteśmy mistrzami świata! Co za weekend! Dawno takiego nie mieliśmy! Pamiętam jak udzielałem wywiadu podczas Grand Prix w Vojens, gdy mówiłem, że nie będę ścigał się dla reprezentacji, dopóki nie dojdzie do poważnych zmian. I od tego czasu te zmiany są! Zdobyliśmy kilka medali i nie mogę się doczekać, by zobaczyć, gdzie będziemy za kilka lat, gdy wrócimy do mistrzostw świata złożonych z czterech zawodników! W każdym razie dziękuję za wasze wsparcie – zakończył swój wpis Tai Woffinden.
Nie trzeba dodawać, że pod wpisem Brytyjczyka od razu pojawiło się mnóstwo wpisów, z wsparciem dla Tajskiego. Pod jego postem można znaleźć słowa otuchy od kibiców z niemal całego świata – z Australii, Wielkiej Brytanii, Polski, czy Niemiec.
My również dołączamy się do fanów z całego świata. Tai – życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!