Mecz 5. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, który miał odbyć się w piątek 30 maja na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, nie doszedł do skutku z powodu złego stanu toru. Choć początkowo wydawało się, że pogoda pokrzyżowała plany organizatorom, najnowsze doniesienia wskazują, że przyczyną były także błędy w przygotowaniu nawierzchni. Jak informuje na platformie X Mateusz Puka, klub z Wrocławia może spodziewać się dotkliwych konsekwencji finansowych, choć obyło się bez walkowera.

Decyzja zapadła: kara finansowa, ale bez walkowera

Według informacji ujawnionych przez Mateusza Pukę, Komisja Orzekająca Ekstraligi nie dopatrzyła się w działaniach klubu celowego działania mającego na celu uniemożliwienie rozegrania zawodów. Choć tor nie nadawał się do ścigania, wszystko wskazuje na to, że był to rezultat nieodpowiedzialnego, ale nieumyślnego działania toromistrza.

„Sparta Wrocław za odwołany mecz z Włókniarzem może spodziewać się sporej kary finansowej. Toromistrz miał bronować tor w poranek przed meczem, mimo iż prognozy wskazywały delikatny opad deszczu. Czyn ma być uznany jako błąd, a nie celowe działanie. Dlatego nie będzie walkowera” – napisał Puka na platformie X.

Decyzja o wykluczeniu walkowera to ulga dla wrocławian, którzy pozostają jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski. Gdyby mecz zakończono wynikiem 0:40, nie tylko poważnie wpłynęłoby to na układ tabeli, ale również naraziłoby Spartę na kompromitację i osłabienie jej pozycji w rywalizacji o czołowe miejsca.

Tor nie nadawał się do jazdy. Co się wydarzyło?

W dniu meczu pogoda we Wrocławiu rzeczywiście była niepewna, ale nie ekstremalna. Spadł przelotny deszcz, który w normalnych warunkach nie powinien uniemożliwić rozegrania spotkania. Problemem okazało się jednak wcześniejsze bronowanie toru przez toromistrza, który miał tego dokonać mimo prognoz sugerujących opady.

Bronowanie toru, czyli jego mechaniczne spulchnianie i wygładzanie, wykonane przed spodziewanym deszczem mogło doprowadzić do przesiąknięcia nawierzchni wodą – efekt: tor nie nadawał się do jazdy, a sędzia zawodów nie miał wyjścia i musiał zawody odwołać, zanim padł choćby jeden bieg.

Kibice rozczarowani, a terminarz napięty

Odwołanie meczu oznaczało nie tylko wielkie rozczarowanie dla kibiców, którzy tłumnie przybyli na Stadion Olimpijski, ale także skomplikowało harmonogram rozgrywek. PGE Ekstraliga ma niezwykle napięty kalendarz, a znalezienie nowego terminu dla starcia pomiędzy Spartą a Włókniarzem nie będzie łatwe. Zwłaszcza że część zawodników obu ekip startuje również w cyklu Grand Prix i ligach zagranicznych.

Sprawa została przekazana do Ekstraligi Żużlowej, która zajęła się oceną winy organizatora. Teraz wiemy już, że choć klub zostanie ukarany finansowo, najważniejszą wiadomością dla fanów sportowej rywalizacji jest brak walkowera. Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.

Co dalej z wrocławską nawierzchnią?

To już kolejna sytuacja w ostatnich sezonach, kiedy tor we Wrocławiu budzi kontrowersje. Choć na co dzień uchodzi on za jeden z najlepszych do ścigania w Polsce, zdarzają się momenty, w których jego przygotowanie jest dalekie od ideału. Przed rokiem także pojawiały się problemy z wilgotnością. Tegoroczny incydent z bronowaniem w deszczowy dzień może jednak wymusić zmiany – czy to w zakresie procedur, czy personalne.

Wydaje się, że klub wyciągnie wnioski z tej sytuacji. Ostatecznie celem jest nie tylko punktowanie w tabeli, ale też zachowanie renomy klubu, który niejednokrotnie był chwalony za profesjonalizm i wzorową organizację.

Czekamy na oficjalne stanowisko

Choć nieoficjalne informacje wskazują na karę finansową i brak walkowera, cała żużlowa Polska wciąż czeka na publikację oficjalnego komunikatu ze strony PGE Ekstraligi. Dopiero formalne stanowisko władz rozgrywek przyniesie pełną jasność w sprawie i ostatecznie rozwieje wszelkie wątpliwości dotyczące dalszych konsekwencji dla klubu z Wrocławia.