W trzy dni, pod okiem Ole Olsena, ułożono tor na stadionie PGE Narodowym w Warszawie. We środę nawierzchnię na obiekcie testowało 10 młodzieżowców. Sobotnie święto żużla w Warszawie po raz pierwszy w historii SGP poprzedzi piątkowy sprint, który pozwoli zdobyć dodatkowe punkty do ogólnej klasyfikacji.
Ole Olsen to chodząca legenda speedwaya. Jest min. trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata (1971, 1975, 1978). Po zakończeniu kariery żużlowej w latach 1995 – 2009 był dyrektorem cyklu Grand Prix. Teraz odpowiada za przygotowanie nawierzchni czasowych do zawodów SGP.
Na stronie eurosport.tvn24.pl opublikowano wywiad z Olsenem po wybudowaniu toru na rundę cyklu SGP na PGE Narodowym w Warszawie.
Ole Olsen, projektant sztucznych torów żużlowych, odpowiedzialny za nawierzchnię na PGE Narodowym, zapytany o to jaki zbudował tor w Warszawie i jakie są jego parametry odpowiedział:
Tor jest dokładnie taki sam jak przed rokiem. Wykonaliśmy wtedy dobrą pracę, bo doświadczyliśmy ciekawego ścigania i cieszyliśmy się z tego. Zachowaliśmy te same wymiary, ponieważ tor przede wszystkim musi zmieścić się na płycie stadionu. Może być jeszcze mniejszy, ale na pewno nie większy ze względu na zachowanie pasa bezpieczeństwa – by tym pasem mogła przejechać straż pożarna. To tor o odpowiednim rozmiarze i pasuje zawodnikom. Jego długość wynosi 270 metrów, co oznacza, że jest powiedzmy o 50 metrów krótszy od większości standardowych torów żużlowych i znacznie krótszy w porównaniu do najdłuższych torów w Polsce. Na prostych ma 11,5 metra szerokości, na wirażach – 15,5 metra. Profil łuków wynosi cztery procenty, na prostych – 2,5 procenta. Jego parametry są jednak zbliżone do owalów brytyjskich lub tych w innych krajach. Jest on również podobny do toru w Vojens w Danii. Nasz jest jednak trochę krótszy i ma łagodniejsze łuki.
To będzie już ósma edycja Grand Prix w Warszawie. Czy wybudowanie sztucznego toru na tym obiekcie wciąż jest dla pana i pańskiej ekipy wzywaniem?
A pytanie o to czy przed ósmą już edycją SGP w Warszawie wybudowanie toru to cały czas wyzwanie, były Duński żużlowiec stwierdził:
Tak. Za każdym razem jest to wielkie wyzwanie. Pracujemy z materiałem, który musi zachować właściwą wilgotność. Musi być też należycie ubity, a motocykle muszą zachować na nim odpowiednią przyczepność. Ten tor nie może być za bardzo lub za mało przyczepny, po to, by zawodnicy zapewnili nam widowisko. Dlatego tuż po jego ułożeniu wlaliśmy w niego sporo wody. Przez kolejne dni znów będziemy pracować nad jego przygotowaniem. W środę nawierzchnia zostanie przetestowana przez żużlowców.
Stworzenie kilku ścieżek do ścigania nie jest proste:
To też jest wyzwaniem, ale pamiętajmy, że to żużel. Tu liczą się zawodnicy, a ich nie jesteśmy w stanie kontrolować. Możemy jedynie zbudować możliwie najlepszy tor i stworzyć jak najwięcej linii do jazdy. Uczestnicy Grand Prix to wielcy profesjonaliści, to światowa czołówka żużla. Każdego z nich stać na zwycięstwo biegowe. Każdy z tej szesnastki może wygrać rundę Grand Prix. Zawsze zdarzają się też niespodzianki. Oczywiście byłoby miło, gdyby choć raz wygrał tutaj polski żużlowiec. Takiego scenariusza jeszcze nie mieliśmy. Zmarzlik oraz pozostali Polacy jadą bardzo dobrze, żużel w Polsce – z PGE Ekstraligą oraz szkoleniem młodzieży na czele – ma się dobrze. To fantastyczna sprawa. Ale wygranej w Warszawie nie dostaniesz za darmo. Musisz sam wspiąć się na szczyt, by cieszyć się z wygranej. Atmosfera przy pełnych trybunach na pewno będzie wspaniała. Bardzo lubię tę rundę Grand Prix w Polsce.
Olsen odpowiedział, także na pytanie czy jego doświadczenie w budowie sztucznych torów jest ważne, by uniknąć – jak kiedyś w przeszłości problemów z torem:
Oczywiście jest istotne. Zajmuję się budową sztucznych torów od 24 lat. Pierwszy wybudowałem w 2000 roku. Te lata dały nam mnóstwo doświadczenia. W niektórych okolicznościach ułożenie takiej nawierzchni bywa jednak bardzo trudne. Pracujesz przecież z naturalnym materiałem, którego struktura zmienia się. Wpływ mają tu wilgotność, temperatura, podłoże, czyli baza, na której leży nawierzchnia oraz inne kwestie. Istotne są też warunki w trakcie zawodów. Jeśli cofniemy się w czasie, czego nie chcemy, bo po co to robić, to parę lat temu budowaliśmy tu tor przy minus dwóch stopniach Celsjusza. To był dla nas wielki kłopot, bo nie byliśmy w stanie pozbyć się wilgoci z tego toru. Na przestrzeni lat, a zwłaszcza rok temu, byliśmy zadowoleni z naszych efektów i podobnie jest teraz. Uważam zatem, że będzie udanie.
Źródło: eurosport.tvn24.pl