Pora na podsumowanie weekendu.
Zacznijmy od piątku – o 19 pierwsze weekendowe zawody GP w Pradze. Zawody raczej z tych słabszych – tor niezbyt sensownie przygotowany, sędzia nie panujący nad ostrzeżeniami. Mega błąd w 13 biegu – Madsen który powinien ewidentnie zostać wykluczony zdobywa 3 punkty. Dużo powtórek. Już pierwszy bieg powtarzany dwa razy. Pech Magica – brak półfinału, ostatecznie 12 miejsce. Gdyby nie taśma w ostatnim biegu i błąd sędziego z Duńczykiem nie wiadomo jakby się to potoczyło… Tajski 2 miejsce, Max Fricke 9 miejsce. Wygrywa Zmarzlik a podium uzupełnia Vaculik. Generalnie zawody do zapomnienia.
Sobota na początek mecz Śląska w Szczecinie – mecz ewidentnie na remis. Śląsk w składzie mocno okrojonym w podstawowej „11” Scalet, Pałaszewski i Samiec-Talar jako młodzieżowiec (Praszelik – koronawirus). I w sumie wystarczyłoby tyle gdyby nie to że w 85 minucie Putnocky zamiast piłkę uderza rywala w głowę. Żółta kartka i karny. Niestety zamieniony na bramkę. Największą szansę na bramkę u nas zmarnował nie kto inny jak Exposito….. rozgrywający pierwszy mecz w sezonie. Na uzupełnienie Legia przegrywała już 0-3 z Górnikiem, ale udało im się jedną bramkę strzelić. Liderem jest z kompletem punktów Górnik zaraz za nimi Raków Częstochowa.
Kolejne wydarzenie zawody SGP nr 2 w Pradze. Tym razem sensowniej przygotowany tor, coś tam się działo. Bardzo dobry początek Tajskiego i Magica. Obaj po dwie trójki potem już troszkę słabiej, ale ostatecznie Magic zakończył dosyć pechowo na 6 miejscu (jak nie taśma dzień wcześniej, to teraz defekt…, a już wcześniej miał problemy z motorem). Tajski jak dzień wcześniej na dugim miejscu, ale niewiele brakowało do wygranej. Zawody ponownie wygrywa Zmarzlik (ze trzy razy wygrywa mimo przegranego startu). Stawkę uzupełnia Jason Doyle. Max Fricke ponownie 9. Znowu zabrakło punkcika. Bardzo słabe zawody w wykonaniu Vaclava Milika – zdobywa jedynie dwa punkty (pierwszego dnia jeszcze gorzej – 0 pkt.). Temat medali prawdopodobnie rozstrzygnie się między Zmarzlikiem, Fredką i Tajskim (liczę na tego ostatniego).
No i najważniejsze wydarzenie weekendu oglądane na żywo ze stadionu: mecz Sparta – Stal. Emocje od początku do końca. Pożegnania Bartka Skrzyny Skrzyńskiego – wspomnienia na telebimie i brawa zamiast minuty ciszy. Prezydent Jacek Sutryk ze zdjęciem Skrzyny. Plakaty z numerem 133 i wsparcie po 7 biegu i po meczu dla Maksia Drabika. A same zawody? Same zawody: działo się! W składzie Sparty, Przemek Liszka zastępowany przez Bevleya i Gleba. Na początek remis potem w końcu wygrany bieg juniorski. Pod koniec meczu przy stanie remisowym seria 4 biegów po 3-3. I w końcu ten decydujący bieg – w Gorzowie: Thomsen i Zmarzlik, u nas Tajski z Magiciem. Przez dłuższy czas prowadzenie Spartan 5-1. Potem niestety Thomsen wyprzedza Magica. Tajski do końca utrzymuję się na prowadzeniu i kończymy wynikiem 4-2 a cały mecz 46-44! Jest wygrana. Skromna bo skromna. Ale na pewno lepszy wynik niż przed paroma tygodniami. Z gości najlepszy Thomsen , Holder i Zmarzlik – wszyscy po 10 pkt. Swoje zrobili też Karczmarz i Woźniak – po 6 punktów. Jeśli chodzi o Spartę, to najsłabsze ogniwo Max Fricke 4 starty i 4 punkty. Niestety coś znowu nie wypaliło. Curzytek 2 punkty – świetnie w biegu juniorskim, potem próbował walczyć. Nawet nieźle to wyglądało. Będzie jeszcze z niego pożytek. Daniel Bewley w końcu pokazał szybkość. Był waleczny, i w końcu pierwszy bieg w bardzo ładnym stylu wygrany (z Magiciem 5-1). Chris Holder 7 punktów – niestety nic wielkiego nie pokazał. Miewał lepsze mecze. Magic 9 punktów. Niestety troszkę zabrakło. I dwóch bohaterów Gleb z 10 punktami swoje zrobił – ciekawe jak za rok pojedzie jako senior. No i Tajski również z 10 pkt., w tym 3 punkty w najważniejszym ostatnim biegu.
Jeśli chodzi o inne wydarzenia to w NBA Miami prowadzą 2-1 z Bostonem, Lakersi prowadzą 2-0 z Nuggets. Wciąż liczę na finał Nuggets – Heat.
I tak na zakończenie …. MAKSIU DRABIK MAKSIU!!!!!!!!! Jesteśmy z Tobą !!!!!!