Na brak pewności siebie na pewno nie może narzekać prezes Platinum Motoru Lublin Jakub Kępa. W miniony poniedziałek 22 stycznia br. sternik drużynowych mistrzów Polski wystąpił w Radiu Free w audycji „Pięć jeden”.

Jakub Kępa podsumował miniony drugi już mistrzowski sezon żużlowców z koziołkiem na plastronie:

Faktycznie, sezon 2023 mamy już podsumowany. Zawsze może być lepiej, ale pod względem organizacyjnym i sportowym jestem usatysfakcjonowany. Mamy drugi w historii złoty medal drużynowych mistrzostw Polski. Utrzymaliśmy trzon zespołu, do drużyny dołączył Wiktor Przyjemski, o którego już dość długo zabiegaliśmy. Mogę zdradzić, że już przed sezonem 2023 chciałem sprowadzić Wiktora do Lublina, czyniłem ku temu konkretne starania. Niestety nie udało się, ze strony Wiktora i jego teamu była zdecydowana odpowiedz, że na sezon 2023 zostaną jeszcze w Bydgoszczy. Jednak nasz nowy junior startował u nas w zawodach młodzieżowych jako „gość”. Myślę, że to miało duży wpływ na to, że Przyjemski trafił właśnie do nas. Mógł z bliska zobaczyć jak to wszystko w Lublinie wygląda, że jest tutaj wszystko dopinane na ostatni guzik i jesteśmy klubem profesjonalnym. Wiele osób twierdzi, że Wiktorowi zaimponowała też nasza duża pomoc po jego upadku w trakcie finału indywidualnych młodzieżowych mistrzostw Polski. Wiktor doznał urazu kręgosłupa. Tutaj jednak podszedł bym z dystansem, bo pomoglibyśmy każdemu zawodnikowi w takim samym stopniu. Takim jesteśmy klubem. Cieszę się, że Wiktor będzie w nadchodzącym sezonie naszym zawodnikiem.

Prezes Motoru wspomniał też o jednym z najbardziej doświadczonych zawodników swojej drużyny Jarosławie Hampelu:

Trudne było też pożegnanie z Jarkiem Hampelem, którego darzę ogromną sympatią. Podkreślam jednak, że jeżeli Jarek w przyszłym sezonie zaprezentuje od początku do końca formę z niedawnego play-off, to ja będę pierwszą osobą, która do niego zadzwoni i zaproponuje powrót do naszego zespołu. Byliśmy niedawno na kawie, sporo rozmawialiśmy w bardzo przyjemnej atmosferze i zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Jakub Kępa powiedział także o finale drużynowych mistrzostw Polski, w którym jego drużyna rywalizowała z Betard Spartą Wrocław:

W Lublinie zdobyliśmy pewną liczbę punktów, która być może nie była taka, jaką sobie zakładaliśmy. To spowodowało, że przed drugim meczem było jakieś napięcie. Wiadomo, że Wrocław był rozbity kontuzjami. Jednakże osobiście patrzę na to z innej perspektywy. Zawodnicy Motoru byli naprawdę optymalnie przygotowani na końcówkę sezonu. Nawet z Maciejem Janowskim Sparta miałaby trudno.

Nam nasuwa się jedna „stara” mądrość, która mówi, iż „Pycha kroczy przed upadkiem”. Jakub Kępa zdaje się nie zauważać faktu, iż 27 kwietnia w Lublinie obie drużyny w pełnych składach, po przygotowaniach do nowego sezonu i nie obciążone kontuzjami, zmierzyły się w ramach przełożonego meczu 1 kolejki zmagań o DMP. Wówczas to Betard Sparta pokonała Platinum Motor Lublin 46-44. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż do tego spotkania ekipa z Lublina od dwóch lat nie przegrała na własnym torze.

Bezsprzeczne jest także to, iż to Betard Sparta była dominatorem zasadniczej fazy rozgrywek sezonu 2023. Jednak w ekipie z Dolnego Śląska wszystko posypało się po kontuzji Piotra Pawlickiego jaką wrocławski zawodnik odniósł w drugim finale IMP po nierozważnym ataku Adriana Gały (na sam koniec fazy zasadniczej DMP). Na pewno zakłóciło to rytm w jakim znajduje się zawodnik regularnie startując w sezonie. Dodatkowo w drużynie Betard Sparty nałożyły się kontuzje kolejnych zawodników. W meczu półfinałowym DMP przeciwko FNS Apatorowi Toruń Wrocławianie stracili Macieja Janowskiego i Charlesa Wrighta. Wcześniej został kontuzjowany Tai Woffinden.

I tak zdziesiątkowana drużyna Betard Sparty postawiła się w finale 17 września 2023 r. ekipie Platinum Motorowi w Lublinie. Wrocławianie przegrali tylko – i jak się okazuje po słowach Jakuba Kępy niespodziewanie nisko – 51-39. Betard Spartę reprezentowało w tym meczu tylko dwóch seniorów: Piotr Pawlicki i Artem Łaguta, zawodnik U23: Daniel Bewley i aż czterech juniorów: Connor Bailey, Kacper Andrzejewski (16 lat), Kevin Małkiewicz (16 lat) oraz Bartłomiej Kowalski. Gigantyczna siła rażenia – nieprawdaż?

W meczu rewanżowym we Wrocławiu do Spartan dołączył jadący z niewyleczoną kontuzją Tai Woffinden. Z kontuzją dłoni walczył na torze (a nie z rywalami) Artem Łaguta. To fakt: z etatowych żużlowców Betard Sparty nie wystąpił jedynie Maciej Janowski. Jednak Tai Woffinden – nie w pełni sił – w finale we Wrocławiu zanotował bardzo groźny upadek i po trzech biegach musiał zrezygnować ze startów. Podobnie Artem Łaguta – w pierwszym biegu zanotował upadek – i wg niektórych został niesłusznie przez sędziego wykluczony z powtórki. Po dwóch startach kontuzjowana ręka dała o sobie znać i także drugi lider nie wystąpił już w kolejnych biegach.

W takiej sytuacji – z porozbijanym i z nie w pełni sił przeciwnikiem nie trudno wygrać. Nadużyciem dziś (co jest oczywiście nie do sprawdzenia), są słowa Jakuba Kępy: Nawet z Maciejem Janowskim Sparta miałaby trudno. Uważamy, że nawet bez trzech wrocławskich liderów Platinum Motor nie miał łatwo.

Sądzimy, iż prezes Motoru jest w wielkim błędzie wypowiadając te słowa. Betard Sparta jadąca w pełnym składzie – z przygotowanymi odpowiednio zawodnikami do sezonu żużlowego – pokonała Motor na ich torze. Przez dwa lata Lublinianie nie znaleźli pogromcy u siebie. I to powinno dać wszystkim do myślenia.

Sporo kontrowersji i niewybrednych komentarzy wywołały słowa Jakuba Kępy dotyczące przegranego meczu jego drużyny w Grudziądzu:

Przegrana w Grudziądzu to był po prostu przegrany mecz, każda passa kiedyś się kończy. Nie robiliśmy z tego wielkiej tragedii. Czym innym była jednak kontuzja Dominika Kubery. Był to dla mnie bardzo trudny moment. Różnie mogło się to wszystko potoczyć.

Jak widać prezes Motoru ma na wszystko jasną i sprecyzowaną odpowiedź.

Nie będziemy przytaczać tutaj komentarzy kibiców, którzy uważają, że w normalnej rywalizacji i słabo prezentujący się GKM nie był w stanie wygrać domowego meczu z Motorem. Przypomnijmy, iż w meczu 8 kolejki, 4 czerwca 2023 roku ZOOleszcz GKM Grudziądz wysoko pokonał u siebie Platinum Motor Lublin 56-34 i zainkasował jeden z dwóch punktów bonusowych w minionych rozgrywkach. Tydzień wcześniej Grudziądzanie nie mieli w Lublinie nic do powiedzenia i przegrali w mieście koziołków z gospodarzami 55-35. Niesamowita metamorfoza zarówno jednych jak i drugich. Niesamowite zgranie w czasie nadzwyczajnej zwyżki formy jednych i nadzwyczajna obniżka formy drugich – z której wg słów Jakuba Kępy: Nie robiliśmy z tego wielkiej tragedii.

A wcześniej Grudziądzanie nie potrafili u siebie wygrać np. z Fogo Unia Leszno – bezpośrednim rywalem w walce o szóste miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Cóż – to jest speedway! I tego się trzymajmy!