Betard Sparta Wrocław rozwiała wątpliwości dotyczące zdrowia jednego ze swoich kluczowych zawodników. Daniel Bewley, który w poniedziałkowym meczu brytyjskiej Premiership zszedł z toru z powodu problemów z plecami, początkowo budził niepokój wśród kibiców. Na szczęście, jak potwierdza klub z Wrocławia – jego występ w niedzielnym meczu 2. kolejki PGE Ekstraligi jest niezagrożony.
Nagły alarm podczas meczu Belle Vue Aces – Oxford Spires
W poniedziałkowy wieczór na National Speedway Stadium w Manchesterze, drużyna Belle Vue Aces mierzyła się z Oxford Spires. Gospodarze wygrali przekonująco 53:37, jednak już od drugiej serii startów nie mogli korzystać z Daniela Bewleya. Brytyjczyk – aktualny indywidualny mistrz swojego kraju – wygrał pierwszy bieg, lecz później zgłosił silny ból pleców i został wycofany z dalszej rywalizacji.
Start do jednego z wyścigów został wstrzymany właśnie z jego powodu. Służby medyczne udzielały mu pomocy w parku maszyn, co od razu uruchomiło lawinę spekulacji na temat jego stanu zdrowia i dostępności na niedzielne spotkanie Ekstraligi. Fani Betard Sparty z niepokojem czekali na oficjalny komunikat.
Oficjalne stanowisko Betard Sparty: „Występ nie jest zagrożony”
Nie trzeba było długo czekać. We wtorek rano Betard Sparta Wrocław opublikowała krótki, lecz bardzo ważny komunikat, uspokajający kibiców.
– Mogę jedynie potwierdzić to, co przekazaliśmy za pośrednictwem naszych klubowych mediów i uspokoić kibiców. Występ Dana w niedzielnym meczu w ramach PGE Ekstraligi nie jest zagrożony – przekazał Adrian Skubis, rzecznik prasowy klubu.
Informacja ta błyskawicznie obiegła media żużlowe w Polsce. Dla Sparty to ogromna ulga, bowiem wrocławianie już na starcie sezonu 2025 nie mogą sobie pozwolić na dalsze osłabienia. W pierwszej kolejce przegrali wyjazdowe starcie z Apatorem Toruń 41:49, a sam Bewley nie błyszczał formą – zanotował 4+1 punktów w trzech startach.
Cios za cios – kontuzje nie opuszczają Bewleya
To nie pierwszy raz, gdy Bewley doświadcza problemów zdrowotnych. Wcześniej żużlowiec zmagał się z urazem kości piszczelowej po brutalnym wypadku podczas meczu ligowego, w którym został uderzony motocyklem przez Jonasa Jeppesena. Brytyjczyk z ogromnym impetem wyleciał poza dmuchaną bandę. Wówczas skończyło się na ogólnych potłuczeniach i urazie wyniosłości międzykłykciowej lewej kości piszczelowej – sam klub przyznał, że był to cud, iż nie doszło do poważniejszych obrażeń.
Historia jego zdrowia wciąż niepokoi – zwłaszcza że jego styl jazdy charakteryzuje się dużą dynamiką, ryzykiem i agresją na dystansie. Każdy kolejny sygnał o bólu czy niedyspozycji traktowany jest przez sztab Betard Sparty bardzo poważnie.
Co dalej z Danielem?
Na ten moment wiadomo jedno: występ Bewleya w niedzielnym spotkaniu przeciwko Stelmet Falubazowi Zielona Góra (godz. 19:30) ma dojść do skutku. Brytyjczyk czuje się dobrze, a objawy bólu pleców zostały ustabilizowane. Klub znajduje się w stałym kontakcie ze swoim zawodnikiem i prowadzi kontrolę nad jego stanem fizycznym.
Niemniej jednak, w kontekście nadchodzących tygodni i intensywnego kalendarza startów, potrzebna będzie ostrożność. Sparta nie może ryzykować nawrotu urazu, który w kluczowym momencie sezonu mógłby wyeliminować jednego z liderów.
Czas na rehabilitację na torze
Dla samego Daniela Bewleya nadchodzący mecz z Falubazem będzie idealną okazją, by odbudować zaufanie i formę po nieudanym występie w Toruniu. Zielonogórzanie nie należą do najłatwiejszych rywali, ale tor we Wrocławiu oraz wsparcie kibiców powinny pomóc.
W przypadku Bewleya nie tylko forma sportowa, ale i zdrowie będzie teraz pod szczególnym nadzorem. Wszystko wskazuje jednak na to, że Brytyjczyk wyjdzie z tego drobnego kryzysu obronną ręką, a wieści z Anglii i Wrocławia nie pozostawiają złudzeń – powrót do pełni sił to kwestia czasu.
Źródła: WTS Sparta Wrocław, SpeedwayGP, media społecznościowe, informacje własne






