Trzydzieści lat temu podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski rozgrywanego w Toruniu doszło do bardzo niecodziennej sytuacji. W zawodach tych zawodnik rezerwowy – Leszek Matysiak, reprezentujący drugoligowy Śląsk Świętochłowice zdobył w 3 swoich biegach aż…8 punktów.

Tak olbrzymia zdobycz punktowa zawodnika rezerwowego jest ogromną rzadkością, Matysiak w swoich biegach zdobyć mógł przecież maksimum 9 punktów. Był prawdziwą rewelacją finału, który z kompletem punktów wygrał wówczas Sławomir Drabik, reprezentujący oczywiście Włókniarza Częstochowę.

Wedle ówczesnych przepisów żużlowiec Śląska…nie mógł być sklasyfikowany, jako rezerwowy zdobywał punkty lecz nie znalazł się w klasyfikacji zawodów przed żadnym ze stałych uczestników tego finału.

Wielka szkoda, iż przepisy były wówczas tak surowe dla rezerwowych a przede wszystkim szkoda, iż Matysiak nie był stałym uczestnikom zawodów. Wówczas zapewne trudno byłoby pokonać mu rewelacyjnego w tym finale IMP Drabika, ale szansa na medal, przy wyśmienitej dyspozycji tegoż dnia zawodnika Śląska Świętochłowice byłaby olbrzymia!