W lany poniedziałek 1 kwietnia na torze w Opolu rozegrano finał Złotego Kasku. Na stadionie przy ulicy Wschodniej zjawiła się praktycznie cała krajowa czołówka (nie było kontuzjowanego Janusza Kołodzieja). Kameralny stadion w stolicy polskiej piosenki niemal w całości zapełnili kibice spragnieni dobrego ścigania.

Zawodnicy walczyli o jak najwyższe miejsca, gdyż premią był udział w eliminacją zarówno do SGP jak i do SEC.

Jeden z uczestników wyraźnie odstawał od reszty rywali. Zresztą to nie pierwsze takie zachowanie tego utalentowanego żużlowca. W ubiegłym sezonie potrafił przed biegami nominowanymi spakować swój sprzęt i tym samym zakończyć udział w zawodach. Mowa oczywiście o Maksymie Drabiku. W Opolu udział w finale Złotego Kasku zakończy po trzech startach, w których nie zdobył żadnego punktu.

Lekceważenie turniejów indywidualnych organizowanych przez Polski Związek Motorowy, to u Maksyma Drabika powoli standard. Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy żużlowiec zbagatelizował tego typu turniej. Tym razem po trzech słabych startach zrezygnował z dalszej jazdy, wycofując się ze zmagań. To nie stawia 26-latka w dobrej sytuacji, gdyż takie zachowanie jest wykazem braku szacunku. Przede wszystkim dla kibiców, którzy przyszli podziwiać chociażby zawodnika Tauron Włókniarza Częstochowa.

Zachowanie zawodnika klubu spod Jasnej Góry ostro i dosadnie skomentował Jan Krzystyniak: — Jego wyczyny są karygodne. Rafał Dobrucki musi go ukarać. Powinien przestać powoływać go na zawody rangi krajowej.
— To idzie w niebezpiecznym kierunku. Nie widać tego, żeby Drabik choć trochę się zmienił. Dopóki był pod opieką ojca Sławomira, to było wszystko w porządku. Odkąd nie ma ojca przy sobie, to sprawia kłopoty. Takie zachowanie to brak szacunku dla kibiców. Włókniarz ściągnął sobie kłopot na głowę. Prezes z Częstochowy nie będzie spał spokojnie. W ważnych zawodach w ogóle nie punktuje, a jak mu się nie spodoba to wycofuje się z zawodów. Tak jak chociażby dzisiaj, czy podczas ligowego spotkania w Toruniu.

Były zawodnik i trener tak podsumował postępowanie Drabika:
Zachowanie tego sportowca nie jest godne zawodnika klubu, a tym bardziej reprezentanta Polski. Jego wyczyny są karygodne. Rafał Dobrucki musi go ukarać. Selekcjoner powinien przestać powoływać go na zawody rangi krajowej. Dać szansę jeździć innym żużlowcom, którzy chcą założyć „Orzełek” na piersi. On już miał wielokrotnie tego typu wybryki, więc Rafał Dobrucki mógłby usunąć go z listy zawodników, kwalifikujących się do powołań.

Oliwy do ognia dodaje fakt, iż Maksym Drabik był zgłoszony (zgodnie z regulaminem) do startu w niedzielnym finale Mistrzostw Polski Par Klubowych w Poznaniu. Torres miał w tych zawodach numer 12, lecz od pierwszego biegu był zastępowany przez Kacpra Worynę, który odjechał bardzo dobre zawody. Co tak naprawdę dzieje się z młodym zawodnikiem Włókniarza?

Drabik junior praktycznie nie ma żadnego kontaktu z mediami. Nasz były „Narodowy” Marek Cieślak słusznie zauważa:
Stworzyła się sytuacja trudna, na którą nie ma w tym momencie lekarstwa. Normalnie to był fajny chłopak, ale dzisiaj stoi z boku drużyny jak zahukane zwierzątko. Nikt na siłę nie zaprowadzi go do lekarza, czy psychologa. Nie wiemy, czy ktoś w jego otoczeniu próbuje go wziąć za rękę i to zrobić. Na pewno duży wpływ na tę sytuację ma to, że tak poróżnił się z ojcem, bo na śmierć i życie.
Wszyscy w Częstochowie pragną, aby Maksym normalnie zaczął uprawiać sport i był normalnym chłopakiem. Przede wszystkim pokazywał radość z jazdy na żużlu. Jest młody i powinien się tym cieszyć.

Były zawodnik, a obecnie komentator Canal+, Krzysztof Cegielski stwierdza fakt: Jest to przykra sytuacja. Zastanawiam się, czy Maks w ogóle potrzebuje pomocy, czy jej chce, czy to nie jest jego gra z całym środowiskiem i tak sobie postanowił. Słyszy się, że z niektórymi zawodnikami rozmawia normalnie. Na pewno z zewnątrz sytuacja jest trudna do oglądania. Ja natomiast nie wierzę, że nikt nie ma na niego wpływu.

Redaktor Tomasz Dryła mówi wprost: Nie obowiązują go żadne kary za unikanie wywiadów z dziennikarzami.

Czy w Częstochowie będą mieć pożytek w tym sezonie z Maksa Drabika? Czas pokaże, czy zawodnik będzie chciał rywalizować na 100% z innymi żużlowcami.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl