Nicki Pedersen i jego prawnicy dopięli swego!
Przypomnijmy, iż Duńska Federacja Motocyklowa za pierwszym razem zawiesiła Pedersena na 6 miesięcy. Trzykrotny indywidualny mistrz świata odwołał się od tej decyzji i zawieszono wykonanie kary. Nicki mógł startować.
Jednak 10 sierpnia duńska federacja motocyklowa DMU rozpatrzyła odwołanie żużlowca. Uwzględniono jego racje i zmniejszono mu karę do czterech miesięcy bezwzględnego zakazu jazdy na motocyklu na treningach i na zawodach żużlowych.
U ludzi o slabych nerwach pojawiły się już teorie spiskowe, iż DMU poprzez bezwzględne zawieszenie Pedersena „ustawia wyniki w polskiej lidze”. Co oczywiście jest bzdurą wyssaną z palca.
Tak jak za pierwszym razem Nicki zapowiedział odwołanie. I przyniosło ono skutek.
Pedersen został ponownie odwieszony. Oznacza to, że będzie mógł wystąpić w arcyważnym dla GKM-u meczu przeciwko Włókniarzowi Częstochowa. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż Włókniarz nic nie musi – ma zagwarantowane piąte miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. Jeśli Częstochowianie ten mecz przegrają dla nich to nie ma żadnego znaczenia.
Natomiast dla Grudziądzan jest on ogromnie ważny. Wygrana gospodarzy (przy zakładanej porażce Falubazu we Wrocławiu) da GKM-owi utrzymanie w PGE Ekstralidze i ogromny zastrzyk gotówki w 2022 r od telewizji Canal+.
Teraz jeszcze GKSŻ musi wydać komunikat, iż dopuszcza Pedersena do jazdy w polskiej lidze. Ale wobec zgody DMU jest to tylko formalność.
Informacja o odwieszeniu Pederena, jaką podał GKM Grudziądz: