2 października br minęło 10 lat od zdobycia przez Falubaz Zielona Góra szóstego w historii klubu z winnego grodu Drużynowego Mistrzostwa Polski na żużlu. Był to czas, kiedy fan klub żużlowców spod znaku myszki Miki działał bardzo prężnie i ludzie z nim związani mieli bardzo ciekawe i nietypowe pomysły.
25 września 2011 r na torze w Lesznie Falubaz w pierwszym finałowym meczu o tytuł DMP przegrał z Unią 47-43. Była to bardzo nikła zaliczka wielkopolskiego zespołu i fani z Zielonej Góry nie wyobrażali sobie innego scenariusza jak wyższe zwycięstwo miejscowych w rewanżu. Przed meczem w Zielonej Górze pomiędzy Falubazem a unią Leszno kibice Falubazu uszyli zielono-biało-żółty szalik o długości 40 metrów, który ważył w sumie 45 kilogramów.
Gigantyczny symbol zielonogórskiego klubu żużlowego pojawił się na figurze Jezusa Chrystusa w Świebodzinie w nocy z 1 na 2 października 2011 r., przed finałowym meczem o mistrzostwo Polski na żużlu. W niedzielę około godziny czwartej rano dyżurny świebodzińskiej policji dostał zgłoszenie, informujące o ogromnym szaliku znajdującym się na liczącej ponad 30 metrów figurze Chrystusa Króla górującej nad miastem. Szalik w barwach żółto-biało-zielonych był zawieszony na szyi figury Chrystusa. Został ściągnięty przez wezwanych na miejsce strażaków. Podczas zawieszania szalika – jak to określiła ich policja – sprawcy zniszczyli m.in. drzwi prowadzące do wnętrza i na szczyt figury.
Kibice pochwalili się tym „wyczynem” na swoim portalu. Zamieścili zdjęcia figury z przewieszonym szalikiem klubowym opatrzone wpisem: „I doczekaliśmy się! Drugiego października roku Pańskiego 2011 grupa kibiców Przenajświętszego Falubazu przeprowadziła kolejną akcję z serii „Tylko Falubaz”! 36-metrowa postać Chrystusa Króla, w dniu wielkiego finału przybrała najdłuższy w Polsce dziany szal w barwach Falubazu (40x4m). Niechaj Pan tego dnia poprowadzi nas do złota!”
W niedzielę 2 października 2011 r w finale ekstraligi żużlowej Falubaz Zielona Góra pokonał Unię Leszno 52-38 i po raz szósty został Drużynowym Mistrzem Polski na żużlu.
A tak o całym zdarzeniu napisano w 2011 r. na stronie www.swiebodzin.eu:
„Grupa kibiców pojawiła się w nocy przed figurą. Stróża, który pilnuje terenu, chcieli przekonać aby ten wpuścił ich na koronę. Ten odmówił pomimo, że „argumentem” była litrowa butelka wódki. Wówczas kibice opuścili stróżówkę, jednak jeden z nich został wewnątrz zagadując dozorcę. W tym czasie plan założenia szalika na gigantyczny monument wcielili w życie jego kompani – wyłamali zamki w drzwiach zagradzających wejście do wnętrza figury i po znajdującej się w środku drabinie wdrapali się na koronę, co na pewno nie było najbezpieczniejszym przedsięwzięciem. Wkrótce potem na ramionach Chrystusa zawisł wielki szal w żółto-biało-zielonych barwach.
Jednak mieszkańcom Świebodzina nie dane było nasycić oczu tym niecodziennym widokiem, bowiem przed czwartą rano świebodzińską policję zawiadomił jeden z przechodniów, który dostrzegł zwisający z figury szal. – Po przybyciu na miejsce priorytetową sprawą było sprawdzenie, czy nikomu nic się nie stało. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca – informuje rzecznik świebodzińskiej policji mł. asp. Katarzyna Wrocławska. Na miejsce wezwano strażaków, którzy ściągnęli szal z monumentu.
Nie ma wątpliwości, że kibice popełnili przestępstwo. I nie chodzi tu o obrazę uczuć religijnych, bo o tym może zadecydować ewentualnie sąd. – Prowadzimy postępowanie w sprawie uszkodzenia mienia – mówi rzecznik Wrocławska. Jak na razie policja nikogo w tej sprawie nie zatrzymała.”
Jak relacjonowały całe zdarzenie lokalne media, pielgrzymom przybyłym w niedzielę 2 października do Świebodzina pomysł kibiców nie bardzo się podobał. Określenie „gówniarze” było najłagodniejszym słowem jakim określano kibiców Falubazu za ich wyczyn.
40-metrowy szalik Falubazu był dowodem w sprawie o naruszenie uczuć religijnych. Zgłoszenie w tej sprawie złożył proboszcz lokalnej parafii. Szalik nie został wówczas zniszczony, choć po rozprawie o uszkodzenie mienia sąd zdecydował o przepadku długiego na 40 metrów szalika. Utylizacja miała nastąpić, bo nie ustalono sprawców zniszczenia mienia poprzez zawieszanie szalika na świebodzińskiej figurze Jezusa Chrystusa.
Jednak po zgłoszeniu przestępstwa o obrazie uczuć religijnych ten nietypowy atrybut kibicowski ocalał, bo posłużył jako dowód w sprawie. Ponownie nie ustalono sprawców czynu i szalik pozostał w archiwum przez 5 lat na wypadek, gdyby sprawa została odwieszona.
Wcześniejsza decyzja o zniszczeniu szalika wzburzyła wiele osób, przede wszystkim kibiców Falubazu. Zgłosili, że gotowi są zapłacić za ten kibicowski atrybut, choćby po wygraniu aukcji na jakiś szczytny cel.
Jak się dowiedzieliśmy ostatecznie po umorzeniu śledztwa przez prokuraturę, sąd zdecydował, że szal stanie się własnością skarbu państwa i miał być zutylizowany.