Ciekawe podsumowanie sezonu 2023 zaprezentował Wojciech Reslerowski na stronie kibic-zuzla.pl. Dziś prezentujemy ostatnią część jego statystyk.
Klasyfikacja obieżyświatów (obieżyeuropejczyków)
To moja ulubiona klasyfikacja, bo dzięki takim żużlowym wędrowcom mogę oglądać żużel w wielu krajach. Nie liczę tutaj stałych uczestników SGP i SEC, jeśli występ w jednym z tych cykli były ich jedynym występem w danym kraju. Tak sobie założyłem. Te dwa cykle właściwie działają poza ogólnym speedwayem, tworząc coraz bardziej zamkniętą rzeczywistość i raczej przeszkadzają niż pomagają w jego rozwoju.
9 krajów odwiedzili:
Andrzej Lebiediew (Łotwa),
Petr Chlupac (Czechy)
Frederik Jakobsen (Dania)
Glenn Moi (Norwegia)
8 krajów odwiedzili:
Niels-Kristian Iversen (Dania)
Norick Blodorn (Niemcy)
Mads Hansen (Dania)
Adam Ellis (Wielka Brytania)
Antonio Lindback (Szwecja)
Timo Lahti (Finlandia)
Paco Castagna (Włochy)
Emil Breum (Dania)
Jan Kvech (Czechy)
David Bellego (Francja)
William Drejer (Dania)
Patrick Baek (Dania)
Antti Vuolas (Finlandia)
Matic Ivacic (Słowenia)
Anze Grmek (Słowenia)
Michael West (Australia)
7 krajów odwiedzili:
Patryk Wojdyło (Polska)
Tom Brennan (Wielka Brytania)
Rasmus Jensen (Dania)
Luke Becker (USA)
Casper Henriksson (Szwecja)
Oliver Berntzon (Szwecja)
Dimitri Berge (Francja)
Jacob Thorssell (Szwecja)
Kai Huckenbeck (Niemcy)
Ricards Ansviesulis (Łotwa)
Noel Wahlqvist (Szwecja)
Nicolas Covatti (Włochy)
Nick Skorja (Słowenia)
Witalij Łysak (Ukraina)
Jako dodatek do tej części można dopisać, że 345 zawodników wystąpiło w jednym, oczywiście najczęściej w swoim, kraju. Ciekawostką jest, że zdecydowana większość Niemców i Brytyjczyków startuje wyłącznie w swoich krajach. W przypadku Polski i Danii to najczęściej młodzi żużlowcy. Do tego trzeba doliczyć uczestników mistrzostw Norwegii, Rumunii, Finlandii, Włoch, Ukrainy.
Wiek żużlowców
To ostatnia z ciekawostek. Nie dla wszystkich zawodników udało mi się znaleźć rok urodzenia. Jednak w 78% przypadków ta sztuka się udała. Wychodzi na to, że średni wiek żużlowców, to ok. 25-26 lat, co jest niewątpliwie dobrym prognostykiem na przyszłość. Spośród 578 „zidentyfikowanych” wiekowo żużlowców, 232 to tegoroczni juniorzy. Dodatkowo w zestawieniu jest też kilku 14-latków, którzy wystąpili w zawodach klasy 500 oczywiście startując na motocyklach z silnikami 250.
Najstarsi zawodnicy:
- Anton Hack (Rumunia) – 60 lat
- Mikael Axelsson (Szwecja) – 58 lat
- Jarle Evensen (Norwegia) – 58 lat
- Cezary Owiżyc (Finlandia) – 57 lat
- Sjoerd Rozenberg (Holandia) – 56 lat
- Janne Koivula (Finlandia) – 55 lat
- Philippe Berge (Francja) – 52 lata
- Jaroslav Petrak (Czechy) – 50 lat
- Rune Holta (Polska) – 50 lat
- Norbert Magosi (Węgry) – 48 lat
- Stephane Tresarrieu (Francja) – 48 lat
- Ronny Weis (Niemcy) – 48 lat
- Grzegorz Walasek (Polska) – 47 lat
- Nicki Pedersen (Dania) – 46 lat
- Damian Baliński (Polska) – 46 lat
- Benny Johansson (Szwecja) – 46 lat
- Denis Stojs (Słowenia) – 45 lat
- Scott Nicholls (Wielka Brytania) – 45 lat
- Daniel Rath (Niemcy) – 45 lat
- Milen Manew (Bułgaria) – 44 lata
- Josef Franc (Czechy) – 44 lata
- Tage Skretting (Norwegia) – 44 lata
- Jorg Tebbe (Niemcy) – 44 lata
Podsumowanie
Przedstawione tutaj dane są bardzo ogólne. Gdyby chcieć wchodzić w szczegóły, to pewnie można by napisać całą książkę. Nie mam niestety punktów odniesienia, bo chyba nikt nie robił tego typu zestawień.
W największym skrócie można powiedzieć, że żużel wciąż się jeszcze trzyma. Są nowe twarze, jest całkiem sporo obiektów i sporo zawodów. Ciężko oczywiście wyciągnąć jakieś wielkie wnioski z samych tylko liczba, szczególnie gdy nie ma punktu odniesienia. Dlatego próbując jakoś zinterpretować te wyniki podeprę się tym, co udało mi się zobaczyć na własne oczy.
Dziś w żużlu nie chodzi o jakiś wielki rozwój, ale bardziej o przetrwanie. Między bajki można włożyć teksty o zwiększeniu zainteresowania speedwayem poprzez cykle SGP i SEC. Tam chodzi wyłącznie o zarabianie pieniędzy i ewentualnie jakieś wodotryski w stylu „pokażmy wyścig z drona”, które nie są nikomu do niczego potrzebne.
Żużel trzyma się na pasjonatach zarówno w kwestii ośrodków, jak i zawodników. To jest absolutna podstawa tego sportu i podkopywanie tej podstawy skończy się upadkiem całej dyscypliny. Jeśli komuś wydaje się, że można lekceważyć ludzi ścigających się pięć czy siedem razy w roku, to podpowiem, że właśnie dzięki nim żyje wiele obiektów, na których być może wychowają się przyszli mistrzowie tego sportu.
Ciężko powiedzieć w jaką stroną pójdzie czarny sport. Póki co trzeba cieszyć się z tego co jest, bo przy grupach zarobkowych w SGP, SEC i Speedway Ekstralidze trudno liczyć na rozwój dyscypliny jako takiej. Czapki z głów przed organizatorami pojedynczych zawodów w całej Europie i przed zawodnikami, którzy podróżując pozwalają tym obiektom żyć. I chyba na razie tyle.
Autor: Wojciech Reslerowski ze strony kibic-zuzla.pl