W internecie znów burza negatywnych komentarzy, czy słusznie? Raczej nie…
Akcja #MuremZaMaksem uderzyła chyba w czuły punkt, ale taki był jej zamiar, bo pojawiły się dziwne komentarze: „nie wiem o co chodzi…”; „wrocławianie wspierają nieuczciwego żużlowca”; „po co, na co, komu to potrzebne…”. Oczywiście w obecnym sezonie wyśmiewanie i szydzenie zarówno z klubu jak i kibiców Sparty Wrocław jest modne i pożądane na wielu portalach… taki mamy klimat ?
Spieszę więc z wyjaśnieniami – akcja została zorganizowana głównie po to by Maksym, wykończony fizycznie i psychicznie (widać to po jego dotychczasowych startach), w końcu zobaczył, że wiele osób przejmuje się jego losem, że zwykli ludzie zauważyli problem, który powstał wokół Jego osoby.
Wrocławscy kibice, chcieli zwrócić uwagę na to, że nieetyczne jest włażenie z „buciorami” w prywatne życie żużlowców i wplatanie „kłamliwych” opinii w artykuły mające przybliżyć żużel szerszej rzeszy odbiorców – w końcu chcemy, by ta dyscyplina była tak samo zauważalna na świecie jak F1, piłka nożna, siatkówka czy koszykówka (to taka sfera moich marzeń – ale czy nie byłoby pięknie?).
I tu zbliżamy się do sedna całej sytuacji – komuś bardzo zależało, by akcja nie została pokazana w czasie meczu Sparta Wrocław ze Stalą Gorzów – może więc dlatego jest tyle niedomówień i krzywdzących komentarzy.
Telewizyjni komentatorzy, chyba poczuli się bardzo urażeni, bo dokładnie i precyzyjnie został wyciszony moment wsparcia dla Maksyma na stadionie… czyżby wstyd się troszkę zrobiło po wcześniejszych wypowiedziach w stosunku do Drabika?
Został już przez niektórych wręcz skazany – mimo, że wyroku jeszcze nie ma.
Nie wiem, na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Wiem tylko, że bardzo chętnie i często były słyszane wypowiedzi, w trakcie tego zwariowanego sezonu odnośnie przyjętej przez Maksa kroplówki, czy jego prywatnych sprawach domowych.
O akcji, która miała za zadanie podnieść młodego chłopaka z otchłani załamania i zniechęcenia telewizja wspomniała tylko króciutkim, suchym komentarzem na koniec programu.
Skutecznie został wyciszony dźwięk, zmieniony obraz (powtórki biegu – jakby faktycznie życie sędziego zależało od 1 minuty czasu antenowego). Zresztą odbieram to jako działanie celowe, bo przecież często w czasie wywiadów słychać w tle ryczące silniki i jakoś nikt ich nie wycisza – przypadek?!)
Nie szkodzi droga telewizjo, na szczęście #MuremZaMaksem mogli przedstawić swoją akcję w internecie i mediach społecznościowych, kto chciał – obejrzał, kto chciał – skomentował, kto chciał – zrozumiał…
Kto nie zrozumiał – przesłanie i wydarzenie było skierowane do hejterów, dziennikarzy i komentatorów rodem z portali plotkarskich.
Czy Kibicom z Wrocławia przelała się czara goryczy, po przeczytaniu felietonów i komentarzy ludzi pozbawionych uczuć, empatii, szacunku do drugiego człowieka, kultury osobistej? Każdy może sam sobie odpowiedzieć na to pytanie we własnej głowie.
Ja nie potrafię bowiem odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiem co kieruje takimi ludźmi.
Mimo prób wyciszenia sprawy podczas transmisji wrocławscy kibice osiągnęli cel, bo Maksym, który jest niedostępny dla mediów od długiego czasu odezwał się i mam nadzieję, że zrozumiał, iż wielu ludzi Go wspiera oraz, że jeśli będzie w potrzebie to są ręce, które pomogą mu wydostać się z bagna w którym się znalazł.
Podziwiam zaangażowanie i zgranie wrocławskich kibiców, którzy w ciągu kilku dni potrafili przygotować akcję zauważoną w żużlowym świecie i na pewno po ogłoszeniu wyroku nie odwrócą się od zawodnika plecami.
Nie mówcie ludzie, że nie rozumiecie o co chodziło w tej akcji – bo jej przekaz był prosty i jest nadal aktualny – STOP HEJTOWI!!!
STOP OBŁUDZIE I IRONICZNYM WYPOWIEDZIOM W MEDIACH – to jest właśnie pożywka dla anonimowych kont, które rosną jak grzyby po deszczu.
Niech każdy zajmie się własnym życiem i najpierw wyjmie belkę ze swojego oka, zamiast szukać drzazgi w oku drugiego.
Na koniec zadam jeszcze jedno niewygodne dla mediów pytanie…
Dlaczego można pokazać „oprawę stadionową”, za którą Falubaz otrzymuje karę finansową (nie jest przestrzegany reżim sanitarny – swoją drogą bardzo efektowną jak każda w Zielonej Górze), a nie pokazujecie wsparcia całego Stadionu Olimpijskiego (kilka tysięcy osób) akcji #MuremZaMaksem.
Grupa zebrała się w ciągu kilku godzin, w cztery dni została zaplanowana cała akcja przez ludzi, których połączyła wspólna pasja i miłość do żużla, czy nie warto doceniać takich wydarzeń?
I proszę nie zasłaniajcie się, brakiem wiedzy, bo wiedzę czego dotyczy #MuremZaMaksem posiadało liczne grono dziennikarzy i komentatorów.
Na koniec dziękuje Wam Kibice Sparty Wrocław i wszystkim Darczyńcom, możecie być z siebie dumni.
Przekaz poszedł, dotarł do Maksyma, odzew był.
A na tym najbardziej Wam zależało – by Maksym Drabik podniósł się z psychicznego dołka, by wiedział, że może liczyć na kibiców i sympatyków czarnego sportu, do którego wepchnęli go świadomie lub nie, ludzie bezwzględni, którzy szukają taniego poklasku i szybkiego zarobku na „clikbajtowych” tytułach i odsłonach w internecie.
#MuremZaMaksem
joe_jj
Pozwolę to sobie skomentować jednym zwrotem
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
To typowe ,niestety , zachowanie tendencyjne mediów już wielokrotnie piętnowałem ale oni mają to gdzieś . Żenująca postawa komentatorów i niestety tych co za nimi ,sprawiła że ludzie jeszcze bardziej będą to nagłaśniać . To dobrze . Brak ludzi odpowiedzialnych i odważnych w naszym środowisku jest aż nadto widoczny . Po pierwsze Maxa nikt nie złapał i nikt Go nie kontrolował w tym zakresie ale ,, język jest najbardziej wadliwą częścią ciała ,, młody chciał być bardziej święty od Papieża i temat powinien uciąć ktoś z ,,jajami,, zaraz gdyż tak na prawdę to nie używka , narkotyk czy amfetamina ale ,,jaj ,, to nikt u nas nie ma a spodnie to Pań domena . Niestety to ma szerszy kontekst ten brak ,jaj ,, u sędziów żużlowych , spowodował że z najlepszej ligi mamy najśmieszniejszą w 2020 na świecie . Decyzje o walkowerze w Gorzowie powinien po upływie czasu regulaminowego podjąć arbiter a nie do Stępniewskiego po porady dzwonić i koniec . Brzemienne skutki tego są dla całego środowiska bolesne bo zamiast, żużel pukać na salony to Władze żużlowe ,powinny się ogarnąć na dole bo niszowym sportem byliśmy 60 lat i jak Wam nie szkoda Heroizmu tylu pokoleń oddanych ŻUŻLOWI Ludzi ! Jak Wam nie wstyd przed Tomkiem Gollobem , Krzyśkiem Cegielskim i wieloma co zdrowie oddali dla Żużla aby nas w takie nie sportowe ,tematy bez przerwy , wciągać . Brak ludzi odpowiedzialnych , niekompetentnych na wszystkich szczeblach a kreowanie polityki na własne potrzeby w sporcie ,nie powinno mieć miejsca ,nigdy !!! Sportowiec zniesie każdą porażkę po walce ale nigdy nie pogodzi się z niesprawiedliwością , osób funkcyjnych !!! Weźcie sobie to raz na zawsze do serca ,, działacze ,, przestańcie uprawiać polityczne rozgrywki ,kosztem sportowców i Ludzi Sportu. Sam wiem jak takie pomówienia , ciężko się przeżywa . Max ,całym serduchem z Tobą nasz Wrocławski Lwie ..
Doleje jeszcze trochę oliwy do ognia bo mnie spokoju nie dawała ,sprawa Hampela uderzającego Pedersena po meczu w Grudziądzu . Tak umiejętnie przemilczana że głowa mała . Telewizja robi z tata , wariata . Ja wiem sam nie pałam miłością do Nikiego mimo że był naszym zawodnikiem to niewiele wniósł a swoim charakterem tylko prowokował różne konflikty . To jednak nie powód aby na oczach Kibiców uderzyć kogokolwiek , bezkarnie a jednak da się przemilczeć ,nie dostrzec , nie zauważyć ! Taką to mamy telewizję , tylko jeden z portali sportowych to opisał i napiętnował Co Wy na ten temat ?Co bardziej szkodliwe społecznie?
Odnośnie zachowań Hampela. Oczywiście napiętnujemy zachowanie tego zawodnika jako wysoce niestosowne. Nie tolerujemy wszelkiego rodzaju zachowań patologicznych i niegodnych sportowca. Można kogoś nie lubić. Ale zawsze to powtarzamy – to jest tylko sport – a nie wojna. Sprawa rozjedzie się (niestety) po kościach. Na pewno pamięta pan cios bokserski na oczach milionów (transmisja tv) widzów, Craiga Boyca w Tomasza Golloba, na środku murawy po upadku, podczas GP. Nic nam nie wiadomo, by wówczas Australijczyk przez władze BSI został ukarany… Jeszcze raz pozdrawiamy.
Panie Januszu dziękujemy za komentarz i ciepłe słowa pod adresem Maksyma Drabika. Znamy pana zaangażowanie w speedrower i doceniamy pana działalność w sporcie. Dziękujemy, że pan rozumie to co chcieliśmy przekazać. Jest właśnie tak jak pan pisze – to młody człowiek, który nie stosował dopingu. Z powodów zdrowotnych nie był w stanie utrzymać się na motocyklu i zastosował wlewkę witaminową (to nie doping – jak większość tzw znawców podaje) podaną przez lekarza klubowego. Nie byłoby żadnego tematu, gdyby Drabik SAM nie przyznał się do brania tych witamin. Jest to lekcja dla młodego człowieka, że w życiu należy kłamać – albo pewne rzeczy przemilczeć bo to się bardziej opłaca… Prawda jakie to wymowne w naszym katolickim kraju? Cóż hieny z większości tzw portali sportowych doprowadzili do załamania nerwowego wybitnego sportowca. Oliwy do ognia dolewali tzw dziennikarze telewizyjni, którzy przy każdej okazji pytali – „no kiedy uda się z im porozmawiać, dlaczego z nami nie rozmawia, co on ma do ukrycia?” NIestety pod kaskiem kryje się człowiek, z emocjami, wrażliwością. Walec medialny rozjechał Maksa… Nawet teraz większość z tych tzw „dziennikarzy” nie rozumie akcji #MuremZaMaksem. My nie chcemy powtórki z Rafała Kurmńskiego – ogromnego talentu Falubazu, zniszczonego przez tzw. „środowisko”… Bardzo szybko niektórzy zapominają o tragediach – byleby mieć pożywkę, klikalność i pieniądze… Na szczęście główny motor napędowy tego dziennikarskiego hejtu już nie pracuje w jednej z pudelkowo-sportowych redakcji. Panie Januszu w imieniu Maksa Drabika dziękujemy za wsparcie. Redakcja Na wirażu