W ubiegłym sezonie w połowie czerwca niektórzy żużlowcy już wiedzieli, że zmienią swojego pracodawcę na 2023 rok.
Choć okienko transferowe – zgodnie z przepisami ruszało jak zwykle 1 listopada, to kluby już w połowie sezonu próbowały „wyrwać” co lepszych zawodników do swoich zespołów. Jako, że nie można było podpisywać przed tym terminem kontraktów – to jak to z danym słowem bywa – jedni dotrzymywali danego słowa, inni traktowali je jako „luźną” rozmowę. O efektach takich obietnic przekonaliśmy się podczas oficjalnego okienka transferowego. By temu zapobiec władze PGE Ekstraligi postanowiły wprowadzić prekontrakty, które można podpisywać jeszcze w trakcie sezonu, z nowym bądź obecnym pracodawcą. Ściślej – można to czynić od 15 czerwca.
No to się zaczęło… Mamy połowę maja a karuzela transferowa ruszyła na dobre. Telefony zawodników i ich menadżerów są gorące od rozmów dotyczących zmian klubowych na przyszły sezon. Jedni podejmują rozmowy, inni – zazwyczaj ci zadowoleni z dotychczasowego pracodawcy – ucinają wszelkie próby namawiające ich do zmian barw klubowych. Jak podaje przegladsportowy.onet.pl już w maju rozpoczęły się rozmowy z zawodnikami w sprawie transferów na 2024 rok:
Z tego całego gąszczu negocjacyjnego wyłania się na razie jeden realny transfer. Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2024 nowego pracodawcę może mieć Martin Vaculik. Słowak to jeden z najlepszych zawodników w lidze. Tegoroczne rozgrywki rozpoczął słabiej niż zwykle (2 pkt/bieg), ale w sezonie 2022 razem z Bartoszem Zmarzlikiem omal nie doprowadził gorzowian do drużynowego mistrzostwa Polski.
Według naszych informacji władze eBut.pl Stali Gorzów mają jeszcze usiąść do rozmów z menedżerką 33-letniego żużlowca, ale w zasadzie są już ponoć pogodzone z jego odejściem. Pojawiła się nawet lista nazwisk zawodników, którzy mogliby zastąpić Vaculika, którą otwierają: Duńczyk Mikkel Michelsen, występujący obecnie w Tauron Włókniarzu Częstochowa i Jack Holder z Platinum Motoru Lublin.
A gdzie miałby trafić Vaculik? Już w zeszłym roku bardzo mocno zainteresowane pozyskaniem reprezentanta Słowacji były Cellfast Wilki Krosno i to się nie zmieniło. Niepewny swego losu beniaminek PGE Ekstraligi nie jest jednak w stanie konkurować z drużynowymi mistrzami Polski — Platinum Motorem Lublin. Vaculik miał już dostać konkretną ofertę z Motoru i wiele wskazuje na to, że na nią przystanie.
Tak więc po Bartoszu Zmarzliku, który odszedł ze Stali po sezonie 2022, do Motoru najprawdopodobniej po zakończeniu obecnego sezonu, trafi jego przyjaciel Martin Vaculik.