Zielona Góra chce zatrzymać młodzieżowca

Leszczyńscy kibice mają powody do niepokoju. Coraz więcej wskazuje na to, że Damian Ratajczak – jeden z najbardziej utalentowanych wychowanków Fogo Unii Leszno ostatnich lat – może już nie wrócić na Smoczyka. Choć jego wypożyczenie do Stelmet Falubazu Zielona Góra miało być tylko czasowym rozwiązaniem, dziś scenariusz definitywnego transferu wydaje się bardzo realny.

Zielonogórzanie mają ambitne plany, a jednym z ich priorytetów na kolejne sezony jest zatrzymanie Ratajczaka u siebie – niezależnie od tego, czy Fogo Unia awansuje do PGE Ekstraligi.

Lepsza forma, większa wartość

Damian Ratajczak, choć początek sezonu miał trudny, ostatnio notuje wyraźny progres. W barwach Falubazu osiągnął średnią biegową 1,429 – lepszą niż w jakimkolwiek dotychczasowym sezonie w Lesznie. Wygląda na to, że zawodnik dobrze odnalazł się w nowym środowisku, a w klubie z Zielonej Góry dostaje więcej zaufania i stabilizacji.

Wszystko to sprawia, że Falubaz nie tylko chce zatrzymać Ratajczaka, ale planuje wykup jego karty zawodniczej. Według portalu Interia, kwota transferu miałaby wynieść 720 tysięcy złotych – sporo jak na zawodnika młodzieżowego, ale adekwatnie do jego potencjału.

Zawodnik milczy, ale…

Sam Ratajczak nie wypowiada się jednoznacznie w sprawie swojej przyszłości. W rozmowach z mediami podkreśla jedynie, że „w nowym klubie nie ma na co narzekać”, co może sugerować, że Zielona Góra bardzo mu odpowiada zarówno pod względem sportowym, jak i organizacyjnym.

Władze Falubazu są bardziej stanowcze. Jak podaje WP Sportowe Fakty, w klubie z Winnego Grodu panuje przekonanie, że Ratajczak chce zostać w Zielonej Górze także na sezon 2026 – niezależnie od losów Fogo Unii.

Fogo Unia w trudnym położeniu

Dla leszczyńskiego klubu byłaby to duża strata, i to nie tylko w wymiarze sportowym, ale także wizerunkowym. Ratajczak to wychowanek Unii, zawodnik związany z klubem od najmłodszych lat. Jego ewentualny transfer na stałe do Falubazu mógłby zostać odebrany jako kolejny sygnał osłabienia fundamentów budowanych przez lata w Lesznie.

Z drugiej strony – 720 tysięcy złotych to dla Unii kwota nie do zlekceważenia. W obecnych realiach finansowych może to pomóc klubowi w budowie silniejszego składu, zwłaszcza jeżeli uda się wrócić do elity.

Co dalej?

Na razie żadna ze stron nie potwierdza oficjalnie transferu. Ale jak wynika z doniesień medialnych, rozmowy trwają. A jeżeli Ratajczak nadal będzie prezentował się tak solidnie, jak w ostatnich tygodniach, trudno będzie przekonać go do powrotu do klubu, który występuje w niższej klasie rozgrywkowej i nie gwarantuje mu dalszego rozwoju.

Czas pokaże, czy Fogo Unia straci kolejnego utalentowanego zawodnika, czy też zdoła go przekonać, że Leszno znów może być miejscem dla najlepszych.

Źródło i zdjęcie: publiczny FB GłosLeszna.pl