Bez wątpienia młodzieżowcy Betard Sparty Wrocław zasłużyli na bohaterów niedzielnego półfinału pomiędzy Betard Spartą a For Nature Solution Apatorem. Nie dość, że w ekipie ze stolicy Dolnego Śląska nie mógł pojechać Tai Woffinden, to jeszcze Wrocławianie w trakcie meczu stracili dwóch zawodników: Macieja Janowskiego i Charlesa Wrighta. To młodzieżowcy wrocławskiej Sparty sprawili, iż to WTS wszedł do finału PGE Ekstraligi. We dwóch w 10 startach zdobyli 18 punktów i 3 bonusy.
Z pewnością tej wygranej by nie było, gdyby nie został spełniony ważny warunek.
Robert Kościecha, trener Kevina Małkiewicza powiedział po meczu:
Do Wrocławia przyjechałem pomóc swojemu zawodnikowi, bo taki był układ przy podpisaniu umowy. Kevin i jego tata powiedzieli, że pójdą na wypożyczenie, jeśli trener będzie jeździć na zawody z nimi.
Kevin Małkiewicz na pytanie, czy myślał miesiąc temu, że jego zdobycze punktowe będą decydować kto awansuje do finału PGE Ekstraligi, powiedział:
– Nie, nie myślałem o tym. Skupiam się na torze i nie myślę o takich rzeczach.
A jak jesteś na torze i masz rywali z najwyższej półki to jest jakaś dodatkowa adrenalina?
– Myślę, że jest ale staram się do przodu cały czas gnać, więc nie wpływa to na mnie jakoś dużo.
Masz okazję poznać wyjątkową atmosferę stadionu Olimpijskiego. Słyszałeś doping kibiców. Pomagał ci?
– Tak lekko słyszałem ale zawsze się skupiam na jeździe, żeby dojechać pierwszym do mety i nie popełnić dużo błędów.
Jakie masz plany na finał. Myślisz że będzie to taki szalony mecz?
– Na finał myślę przygotuje się jak do każdego meczu. Muszę też potrenować, złapać ustawienia, więc muszę dopracować wszystko na 100 procent.
O pokazaniu ręką którędy ma jechać Bartłomiej Kowalski powiedział:
– Było to trochę nieprzemyślane. Byłem pod takim wpływem emocji, że nie myślałem, co robię na torze. Chciałem z Bartkiem dowieźć to podwójne zwycięstwo.
– Mam dwa silniki kupione przez wrocławski klub. To jednostki od pana Asleya Hollowaya. Dziękuje Sparcie za to, że zostałem tak mocno doinwestowany w sprzęt – młodzieżowiec Betard Sparty na koniec wyjaśni l skąd u niego taka szybkość.
Bartłomiej Kowalski w półfinałach w 10 startach zdobył 24 punkty z bonusami. Po meczu powiedział:
– Czuję się bardzo dobrze. Do tego dążyłem żeby być ważną częścią tej drużyny, więc cieszę się z tego. Chciałbym utrzymać tę formę na finał i walczyć z drużyną o złoto.
Na pytanie o samopoczucie po upadku w 8 wyścigu odpowiedział:
– Czuję się dobrze bo jakoś na szczęście spadłem na cztery łapy. Trochę nie przekalkulowałem tego,że dostanę takiego speeda, bo na przeciwległej prostej, z tego co zobaczyłem, chyba szyny z traktora zostawiają trochę luźnej nawierzchni i miałem plan przycinać. Ale dostałem takiego nieoczekiwanego Speera, na którego nie byłem przygotowany. Widziałem że po prawej stronie jest Paweł Przedpełski i nie chciałem doprowadzić do karambolu. Za ostro wszedłem w łuk po równaniu i miałem uślizg, że sam siebie ukarałem. Tak to wyglądało. Następnym razem razem będę dłużej czekał na atak, a nie na pierwszym łuku.
Bartłomiej Kowalski zapytany o nieszczęsne zdarzenie z linką sprzęgła jakie miał Maciej Janowski odparł:
No właśnie nigdy mi się takie coś nie przydarzyło. W tym roku u nas w drużynie taka sytuacja jest już drugi raz. Właśnie Artiomowi ta linka gdzieś tam wyskoczyła czy pękła. Na pewno po dzisiejszym dniu przejrzymy wszystkie linki, a jak będzie trzeba to powymieniamy je.
Źródło: youtube WTS