Dwukrotny mistrz Australii, Max Fricke, wierzy, że doświadczenia z pierwszego pełnego sezonu startów w SGP oraz wygrana w Toruniu sprawią, że w tym sezonie osiągnie sukces.
Zawodnik Falubazu i Indianerny wraz ze swoją partnerką Georginą mieszka na co dzień we Wrocławiu. Fricke zajmuje się w wolnym czasie wspinaczką skałkową. Wspomina ubiegłoroczny sezon. Szczególnie dumny jest ze swojego pierwszego zwycięstwa SGP w Toruniu. Wcześniej, w 2020 r jego wyniki nie były olśniewające i ciężką pracą doszedł do tego sukcesu.
25 letni Australijczyk przyznaje, że osiągnięcia w ubiegłorocznym sezonie nie były takie na jakie sam liczył. 10 miejsce w IMŚ nie zadowala go i liczy na więcej w 2021 r.
Fricke powiedział: W zeszłym roku tak naprawdę nie jeździłem tak, jak chciałem, więc ciężko pracowałem po sezonie i jak dotąd początek obecnego sezonu był znacznie lepszy niż tego z 2020 r.
To będzie mój drugi sezon starów w SGP jako pełnoprawny uczestnik cyklu. Mam więc już odjechane „kilka” rund IMŚ, więc wiem czego należy się spodziewać podczas poszczególnych zawodów. W tym roku czuję się dużo pewniej jeśli chodzi o moje starty w SGP a także jeśli chodzi o moje motocykle. Mam nadzieję, że będę mógł wykorzystywać to doświadczenie w kolejnych tegorocznych rundach IMŚ – powiedział Max.
Nie ma wątpliwości, że zwycięstwo Fricke’a w Toruniu w przedostatniej rundzie SGP 2020 było przełomowym momentem dla tego żużlowca, który zawsze marzył o sukcesie w IMŚ.
Zwycięstwo w Toruniu było naprawdę fajne. Jako dziecko SGP oglądałem w telewizji. Start i zwycięstwo w jednej z rund SGP było moim marzeniem z dzieciństwa. Wtedy tak naprawdę nie widziałem ligowych meczów żużlowych w Australii. Zawsze oglądaliśmy SGP. Podziwiałem Leigha Adamsa i Jasona Crumpa – dodał Fricke.
Dla mnie celem zawsze było pierwsze miejsce w zawodach żużlowych. Bycie na najwyższym stopniu podium podczas zawodów SGP było spełnieniem marzeń. Mam nadzieję, że w tym sezonie powtórzę ubiegłoroczne osiągnięcie, nie tylko jeden raz.
Fricke jest zdeterminowany, by w swoim drugim sezonie startów w SGP znaleźć się na szczycie klasyfikacji. Powiedział: Moim celem jest wygrywać – wygrywać jak najwięcej. Chcę spróbować dostać się do pierwszej szóstki IMŚ.
Mistrzostwa Świata mają tak silną obsadę, że każdy zawodnik z pierwszej szóstki ma szansę znaleźć się na podium lub potencjalnie zająć pierwsze miejsce w Mistrzostwach Świata. W ścisłej czołówce IMŚ wszystko jest możliwe – zakończył Australijczyk.
Cały odcinek Talking Dirt: Fueled by Monster Energy z Maxem Fricke już jest do obejrzenia na Facebooku: SpeedwayGP i YouTube.