Betard Sparta Wrocław wygrała zasadniczą część sezonu PGE Ekstraligi. Wrocławianie mieli w tym roku serię 12 kolejnych zwycięstw ligowych. Jest to rekord klubu ze stolicy Dolnego Śląska.

Jednak niepokoi fakt, iż dwa ostatnie mecze Spartanie przegrali. Zarówno startując w Lesznie w osłabieniu, jak i w 14 rundzie DMP – jadąc już w pełnym składzie. Co może budzić niepokój to fakt, iż Wrocławianie przegrywali niemiłosiernie starty.

Doświadczony trener i nasz były „Narodowy” Marek Cieślak wie co należy zrobić, aby zaczęło się lepiej dziać w ekipie Spartan.

Znając prezesa Ruskę, to na pewno nie jest spokojny, a generalnie to ja myślę, że musi w końcu podjąć decyzję odnośnie drużyny na przyszły sezon i to takie drastyczne. Dream team przestał bowiem działać i kto wie, może już nie zadziała.  Myślę, że to nie przypadek, że Sparta przegrała dwa ostatnie mecze, a więc w Lesznie i u siebie z Motorem, który jechał bez Holdera. Ale jak już mówiłem. We Wrocławiu problemem jest przyzwyczajenie się do nazwisk. Podobnie jest zresztą we Włókniarzu. Sparta jest niewolnikiem Woffindena, a Włókniarz Madsena. A obaj to w tym sezonie nie są już liderzy na miarę liderów. Sparta stoi zatem w rozkroku. Czy mieć Woffindena za rok, czy Pawlickiego? Jeden jest niepewny, a drugi jeszcze bardziej. Nie ulega jednak wątpliwości, że Sparta i Włókniarz potrzebują świeżej krwi.

– powiedział Cieślak.

I dodaje:

Wiadomo, gdyby był system standardowy, to byliby mistrzem, a obecnie mogą zostać bez medalu. Play-off może ich zatopić. Sparta w przekroju całego sezonu była najlepsza, ale przy play-offach to nie ma znaczenia. Czy nie powinno być play-off? W piłce nożnej nie ma i jakoś żyją. Bez play-off każdy mecz jest ważny. Każde potknięcie może być nie do odrobienia. A teraz? Można w rundzie zasadniczej przegrać więcej meczów niż wygrać, a potem jeszcze zostać mistrzem. Play-off to jednak system pod telewizję i kibiców. Jak wszystko w życiu ma plusy i minusy, ale na pewno nie jest sprawiedliwy.

A kto zostanie drużynowym mistrzem Polski?

Obecnie Motor prezentuje się najlepiej. Wygrywaj nawet jak jest osłabiony. No i ma rezerwy, bo taki Bańbor potrafi we Wrocławiu przywieźć na 5:1 Janowskiego i Bewleya.
Odpadnięcie już teraz Sparty i Włókniarza nie jest to niemożliwe. Mogą wylecieć i zakończyć sezon. Ale to sport. Mogą też się obudzić. Ale mimo takich nazwisk ich wynik to jedna wielka niewiadoma i ich prezesów na pewno to boli. Sparta jest obok Motoru faworytem do złota, ale już nie stuprocentowym. Od dłuższego czasu natomiast dużo słabiej jedzie Włókniarz. Na dodatek ma kompleks niższości Stali Gorzów, z którą się zmierzy w ćwierćfinale. Ten zespół wyjątkowo mu nie leży. Mimo to Włókniarz ma taki potencjał, że w każdym momencie może odpalić.

Powiedział na zakończenie Cieślak.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl