Mamy to! Tak cieszyła się cała ekipa Macieja Janowskiego zaraz po biegu finałowym!

Maciej Janowski zapytany przez Łukasza Benza – reportera stacji Sport+ –  o bieg finałowy, odpowiedział: – W momencie gdy goni Bartek, to jego motocykl słychać zupełnie inaczej. Wiadomo, że to jest Bartek. Szczerze mówiąc, wjechałem w ostatni łuk delikatnie za luźno. Powinienem troszeczkę węziej wjechać. Na szczęście byłem na tyle z przodu, żeby dopaść do odsypanej zewnętrznej i udało mi się stamtąd wyjechać.

Nowy/stary IMP odniósł się także do stwierdzenia przez dziennikarza, iż mimo tak ogromnego sukcesu Magic jest bardzo spokojny:  – Ogólnie jestem na co dzień spokojną osobą, ale jeżeli chodzi o szydełkowanie, to na pewno przekażę to swoim rodzicom. Moja mama niedawno, wczoraj dokładnie, miała imieniny, dlatego serdecznie ją pozdrawiam. Raczej zostawię to dla niej, bo podejrzewam, że po ostatnich kilku zawodach te jej nerwy są troszeczkę nadszarpane – stwierdził Maciej Janowski.

Po wprowadzeniu w 2013 r. nowej formuły rozgrywania Finału iMP tylko Patryk Dudek z Falubazu w 2016 r w Lesznie zdobył złoto wygrywając wszystkie swoje biegi. W poniedziałkowy wieczór tej sztuki dokonał Maciej Janowski. Był, jedynym niepokonanym zawodnikiem we wszystkich sześciu wczorajszych wyścigach. Tak dysponowany Maciej Janowski, z tak piekielnie szybkim sprzętem jest obecnie najlepszym żużlowcem na świecie. Oby dyspozycja w jakiej jest obecnie, sprawiła, że Magic zdobędzie upragniony medal IMŚ na żużlu – najlepiej jak będzie to złoto! W bogatej kolekcji Janowskiego brak tylko medalu właśnie z indywidualnych mistrzostw świata.

Zatroskanego, reportera nSport+, o miejsce na wszystkie zdobyte nagrody, Magic uspokoił słowami: – Jeżeli będzie tych trofeów za dużo, to gablota zostanie powiększona i zawsze znajdzie się miejsce na kolejne. Tak naprawdę puchary są fajne, żeby na nie później popatrzeć. Przypominają one fajne momenty, ale w moim przypadku napędzają i pokazują, że wszystko jest możliwe. Wszystko jest przede mną i nie ma co się zatrzymywać. Dalej będziemy ciężko pracować – zakończył indywidualny mistrz Polski 2020.

Jest to niewątpliwa zapowiedź walki o tytuł indywidualnego mistrza świata w tym sezonie. Z naszymi dwoma najlepszymi zawodnikami jest bardzo ciekawa sytuacja. Maciej Janowski w swojej bogatej w trofea karierze nie ma tylko medalu z IMŚ, natomiast Bartoszowi Zmarzlikowi brakuje tylko tytułu indywidualnego mistrza Polski.

Zawody w Lesznie były bardzo pozytywną reklamą polskiego żużla – przez duże Ż. Szesnastu najlepszych zawodników w kraju pokazało żużel na najlepszym i najwyższym poziomie. Szkoda tylko, iż na Smoczyku zasiadło tak mało kibiców, mimo startu w finale aż czterech zawodników miejscowej Unii.

Zawody od samego początku były bardzo emocjonujące i obfitowały w ciekawe i zacięte wyniki. Już w pierwszym biegu zawodnicy wyprzedzali się na dystansie, a na mecie odległości pomiędzy poszczególnymi zawodnikami były bardzo małe. W inauguracyjnym starcie Magic pokazał jak kosmicznie szybki jest tego wieczoru.

W drugim biegu startujący z zewnętrznego pola Maksym Drabik wygrał ten wyścig. Drabol później walczył ze zmiennym szczęściem i zdobywając w sumie 8 punktów zajął siódme miejsce. Był w leszczyńskim finale najlepszym zawodnikiem „młodego pokolenia”. Jedno oczko w klasyfikacji wyżej i walczyłby w biegu barażowym o finał IMP.

Turniej o tytuł IMP był bardzo wyrównany. Poza Maciejem Janowskim, jeżdżącym jakby w innej lidze, stawka pozostałych zawodników była bardzo wyrównana. Wystarczy wspomnieć, iż wszyscy zawodnicy startujący w barażu zgromadzili na swoim koncie po 10 punktów. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż pomimo ostrej, ale fair walki na dystansie, podczas 20 wyścigów nie zanotowano upadków. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w biegu, decydującym o tym, którzy zawodnicy wystartują w wielkim finale. I przez trzy okrążenia zanosiło się na wielką niespodziankę. A za taką należy uznać brak Bartosza Zmarzlika w finale. Na prowadzeniu znajdowali się Patryk Dudek i Piotr Pawlicki. Z tyłu jechali Bartosz Zmarzli i Janusz Kołodziej. Na wejściu w pierwszy łuk trzeciego okrążenia Piotr Pawlicki nieprzemyślanym do końca atakiem przy krawężniku spowodował upadek Patryka Dudka. Trudno wyjaśnić dlaczego tak się stało, gdyż dwóch pierwszych zawodników z tego biegu miało zagwarantowany udział w finale. W powtórce tak doświadczeni zawodnicy jak Kołodziej i Zmarzlik nie zaprzepaścili drugiej szansy i wygrali z poobijanym Dudkiem awansując do finału.

A tam, oprócz niepokonanego lidera wrocławskiej Sparty czekał też Szymon Woźniak, który najgorsze chwile w tym sezonie ma już poza sobą.

W ostatnim biegu wieczoru Maciej Janowski, startujący z trzeciego pola, obrał najkorzystniejszy tor jazdy i pędził do mety po zwycięstwo. Próbujący gonić Magica, Bartosz Zmarzlik nie dał rady. Po pięciu latach, drugi tytuł indywidualnego mistrza Polski Magica stał się faktem! Drugi na metę przyjechał indywidualny mistrz świata z 2019. Brąz zdobył Szymon Woźniak. Bez medalu udział w IMP w Lesznie zakończył najbardziej utytułowany zawodnik startujący w finale 2020 r. – Janusz Kołodziej.

Maciej Janowski zdobywając drugi tytuł indywidualnego mistrza Polski wszedł do najlepszej dziesiątki polskich żużlowców w historii. Obecnie Magic, wspólnie z Edwardem Jancarzem (legendą polskiego żużla) zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji medalowej indywidualnych mistrzostw Polski.

Wyniki Finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie 2020:

1. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) – 15 (3,3,3,3,3) – 1. miejsce w finale
2. Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów) – 10+2 (2,3,1,1,3) – 2. miejsce w finale
3. Szymon Woźniak (Moje Bermudy Stal Gorzów) – 12 (3,3,2,3,1) – 3. miejsce w finale
4. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) – 10+3 (1,1,3,3,2) – 4. miejsce w finale
5. Patryk Dudek (RM Solar Falubaz Zielona Góra) – 10+1 (1,2,3,2,2)
6. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno) – 10+w (2,2,1,2,3)
7. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław) – 8 (3,1,0,3,1)
8. Jarosław Hampel (Motor Lublin) – 7 (3,3,0,1,0)
9. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno) – 7 (1,2,2,1,1)
10. Krystian Pieszczek (Zdunek Wybrzeże Gdańsk) – 6 (2,0,3,0,1)
11. Kacper Woryna (PGG ROW Rybnik) – 5 (1,0,1,0,3)
12. Paweł Przedpełski (Eltrox Włókniarz Częstochowa) – 5 (0,t,2,1,2)
13. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) – 4 (0,2,0,2,0)
14. Przemysław Pawlicki (MrGarden GKM Grudziądz) – 4 (2,0,2,0,d)
15. Norbert Kościuch (Orzeł Łódź) – 3 (0,1,0,0,2)
16. Krzysztof Kasprzak (Moje Bermudy Stal Gorzów) – 3 (0,0,1,2,d)
17. Jakub Jamróg (Motor Lublin) – 1 (1)
18. Adrian Miedziński (eWinner Apator Toruń) – ns

Bieg po biegu:
1. (62,35) Janowski, Zmarzlik, Kołodziej, Kościuch
2. (62,56) Drabik, Prz. Pawlicki, Smektała, Przedpełski
3. (62,56) Hampel, Pi. Pawlicki, Woryna, Kasprzak
4. (62,47) Woźniak, Pieszczek, Dudek, Kubera
5. (62,00) Zmarzlik, Kubera, Jamróg (Przedpełski – t), Woryna
6. (63,22) Woźniak, Smektała, Kościuch, Kasprzak
7. (62,25) Hampel, Dudek, Kołodziej, Prz. Pawlicki
8. (62,16) Janowski, Pi. Pawlicki, Drabik, Pieszczek
9. (62,44) Pieszczek, Smektała, Zmarzlik, Hampel
10. (62,44) Dudek, Przedpełski, Pi. Pawlicki, Kościuch
11. (62,25) Kołodziej, Woźniak, Woryna, Drabik
12. (62,06) Janowski, Prz. Pawlicki, Kasprzak, Kubera
13. (62,32) Woźniak, Pi. Pawlicki, Zmarzlik, Prz. Pawlicki
14. (62,85) Drabik, Kubera, Hampel, Kościuch
15. (62,47) Kołodziej, Kasprzak, Przedpełski, Pieszczek
16. (61,91) Janowski, Dudek, Smektała, Woryna
17. (62,62) Zmarzlik, Dudek, Drabik, Kasprzak (d/4)
18. (62,98) Woryna, Kościuch, Pieszczek, Prz. Pawlicki (d/1)
19. (62,56) Pi. Pawlicki, Kołodziej, Smektała, Kubera
20. (62,37) Janowski, Przedpełski, Woźniak, Hampel

Baraż:
(62,94) Kołodziej, Zmarzlik, Dudek, Pi. Pawlicki (w/su)

Finał:
Janowski, Zmarzlik, Woźniak, Kołodziej

Sędzia: Krzysztof Meyze